W ogóle to nie mam komu wysyłać memów o szkole więc wysyłam tu:
Patrząc na tego gościa po lewej to przypomina mi się wuefista chłopaków z gimnazjum, taki typowy Janusz z wąsem. (On serio miał na imię Janusz XD) i jego lekcje polegały na tym że on nic nie pokazywał tylko kazał im grać w nogę na każdej lekcji (bo to rzekomo miała być klasa piłkarska XD) Ale i tak hitem było to, że miał swój sklep obuwniczy z jakimiś podróbami i to w tej samej dzielnicy, gdzie była nasza gimba, więc każdy o nim wiedział. Kiedyś właśnie wywiązała się rozmowa o nim na biologii:
Pani: Cukiereczek, kup sobie w końcu jakieś normalne buty, bo na te już nie mogę patrzeć.
Cukiereczek: Nie ma gdzie.
S: Idź do Janusza on ci sprzeda super buty po zniżce.
Ja: Ta chyba bez podeszwy XD
Ps: Co do woźnego to pan Wacek wymiatał. Kiedyś stał na drabinie i wymieniał jakąś żarówkę w klasie, a nauczycielka do niego:
"Panie Wacku, bo tam coś nadal lata"
Dobra koniec sucharów XD
A to dla wszystkich nowych uczniów.
Pamiętam, że jak byłam w drugiej klasie PODSTAWÓWKI XD to się czułam taka starsza i lepsza, bo nie byłam tym najmłodszym rocznikiem. Ale w gimbie był już rytuał przejścia zwany "koceniem". Nie wiem czy ktoś to zna, ale pierwszoklasistom w gimbie rysowało się kutasy na mordzie i inne takie. Także trochę beka była jak wchodzili tacy do szkoły na rozpoczęcie roku XD
Ps: W liceum to pierwszego dnia po rozpoczęciu otwarłam jakiejś lasce drzwi od kibla bo się nie zamknęła. Ta to dopiero musiała być załamana XD
CZYTASZ
Pamiętnik licealistki
HumorWszystko i nic - to idealny opis tego "dzieła". Opis dziejów na przestrzeni całej mojej edukacji łącznie z najnowszymi wpisami, choć nie wiem ile sobie jeszcze z tego przypomnę :3 Ogólnie chciałabym się tutaj podzielić humorystycznymi anegdotkami z...