Marzenia o idealnym świecie

49 5 9
                                    


Czasami myślę o tym, że chciałam wyjechać do takiego USA, żeby po prostu móc być sobą.

A wiecie czemu? 

Bo tam mogę być kim chce, nie będę bała się opinii ludzi, którzy gdzieś w tym ciemnogrodzie mieli ze mną styczność, ani w ogóle nawet tych bliskich, bo po prostu ich tam nie będzie. Będę mogła zacząć wszystko od nowa, nie myśląc o żadnych błędach przeszłości, przedstawić się ludziom jako prawdziwa ja, a nie jakaś wykreowana od lat dziecięcych istota, która w ogóle mnie nie przypomina. 

Oglądam właśnie serial "słowo na L" taki 100% lesbijski serial i jest REWELACYJNY. Przedstawiony został każdy problem osób homoseksualnych - coming out przed rodzicami, znalezienie drugiej połówki, wspólne życie, małżeństwo, czy nawet posiadanie dzieci. Może ja nie idę tak daleko ze swoimi wyobrażeniami, bo znalezienie dziewczyny nawet graniczy z cudem, jeśli się nie ujawniasz, ale jakoś jest mi lepiej oglądać jak bohaterki sobie poradziły z możliwymi dla mnie problemami. 

Zastanawiające pewnie są te nagłe przemyślenia, ale rozmowa na temat orientacji z moim kolegą, który kompletnie tego nie popiera, a jest dla mnie bliski, doprowadziła do kłótni i doszczętnie zepsuła moje marzenia na jakąś normalność. Nie wiem w sumie nawet po co to pisze, bo zaraz się to zmieni w depresyjny pamiętnik Gabi, ale może jakaś zagubiona dusza znajdzie kiedyś ten wpis i pomyśli: "Hej też tak się czuję i też mam taki problem!" i nie poczuje się z tym sama, bo przecież tysiące ludzi na świecie ma podobny problem. Ale jest nadzieja, bo właśnie po to organizuje się takie miesiące równości jak ten, żeby uświadamiać ludzi, ale tutaj.. Tutaj raczej potrzeba na to jeszcze dużo czasu, a jak się jest takim tchórzem jak ja, to trzeba sobie radzić, albo uciekać ;)

Pamiętnik licealistkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz