39. „I chcę jej coraz więcej."

855 23 0
                                    

Obudziłem się skacowany o pierwszej. Wstałem z kanapy słysząc strzykanie moich kości, a następnie udałem się do kuchni. Wyciągnąłem z lodówki odpowiednie produkty i zrobiłem sobie kanapki. Przed ich zjedzeniem postanowiłem sięgnąć jeszcze tabletkę na ból głowy.

Pamiętam tylko jak pokłóciłem się z Wilson i wyszedłem z domu na imprezę. Byłem sam, piłem do nieprzytomności. Nie wiem czy coś zrobiłem, czy z kimś gadałem i jak tu trafiłem. W sumie wisiało mi to.

Znowu wracał mój beznadziejny humor. Obojętność na wszystko i wszystkich.

Usiadłem przed telewizorem zajadając zrobiony posiłek. W telewizji leciał mecz, więc go obejrzałem. Nie miałem chęci na totalnie nic prócz alkoholu. Najlepszy lek na kaca. Nagle przyszedł mi pewien pomysł do głowy. Możemy korzystać z tutejszego baru. Od razu postawiłem się na proste nogi i zjechałem windą na dół, wcześniej zamykając drzwi od apartamentu. Ten hotel był cholernie duży. Nie korzystaliśmy z rzeczy, które mieliśmy zaoferowane dotychczas, więc już nie pamiętałem gdzie jest ten bar. W recepcji zapytałem młodej blondynki o jego położenie, a ona wskazała ręką miejsce.

- Pół litra poproszę.- burknąłem siadając na krzesełku.

- Widzę słaby dzień.- stwierdziła brunetka. Na oko może była troszkę starsza. Jej brązowe oczy wskazywały pozytywną energię. Ubrana była w swój roboczy strój.

- Można tak powiedzieć.- zaśmiałem się kpiąco. Chwyciłem alkohol i upiłem z butelki sporą ilość.

- Nie rozpędzaj się tak.- uśmiechnęła się słabo.- Mamy dopiero czternastą.

- Korzystam póki mogę.- wzruszyłem ramionami, na co zmarszczyła brwiami.- Moi przyjaciele nie pozwolili by na to. Nie bez nich.

- Rozumiem. Muszę iść, bo klient wzywa. Zaraz wracam.- oznajmiła odchodząc.

Przytaknąłem głową wlewając w siebie kolejne ilości alkoholu. Dziewczyna wydawała się miła. Przynajmniej nie spędzę dzisiejszego dnia sam. Poczekałem chwile, aż brązowooka wróciła. Przedstawiła mi się jako Amy. Rozmawialiśmy w wolne chwile, gdy nie było ludzi. Spojrzałem przelotnie na zegarek, który wskazywał już piętnastą. Byłem dopiero w połowie butelki, ponieważ brunetka mnie dobrze zagadywała. Kiedy po kilkunastu minutach chciałem wziąć do ręki alkohol dziewczyna ją zatrzymała.

- Wypiłeś połowę Theo. Wystarczy.- mruknęła patrząc prosto w moje oczy.

- Czyli ta rozmowa tylko po to, żebym zapomniał o wódce?- uniosłem brew patrząc na nią obojętnie.

- Nie.- zaprzeczyła od razu.- Polubiłam cię, naprawdę. Mega się z tobą gada, ale nie wiem dlaczego chcesz się najebać do nieprzytomności. Jeśli masz jakieś problemy to porozmawiaj z kimś bliskim.

- Przeszłość mnie nie chce opuścić. Tyle.- uśmiechnąłem się sarkastycznie.

- Zamknij ten rozdział do końca. Rozwiąż coś co nie jest rozwiązane. Coś co przeszkadza ci na jego zakończenie.- wytłumaczyła.- Nie warto upijać się tutaj do nieprzytomności po godzinie piętnastej. Idź zrobić coś pożyteczniejszego.

- Nie wiem co.- prychnąłem robiąc kołeczka kieliszkiem.

- Idź do przyjaciół, wyjdź gdzieś. Może siłownia?- uniosła brew dając naprawdę dobrą propozycje.

- Nie pomyślałem o tym.

- Mogę iść z tobą. Zaraz kończę zmianę.- uśmiechnęła się radośnie, gdy przytaknąłem głową.

W czasie, kiedy Amy kończyła pracę, ja pobiegłem do pokoju po sportowe ciuchy. Z torbą nike opuściłem pomieszczenie znowu je zamykając. Niestety musiałem się wrócić, bo zapomniałem kluczy do auta. Cholera tylko ja nie mogę prowadzić. Nadzieja o tym, że dziewczyna ma prawko doskwierała mi do momentu, zauważenia jej. Była ubrana już w jeansowe spodenki i biały top.

Because, I love you.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz