13. „Theo Hale sie boi?"

965 32 4
                                    

Ważna notka pod rozdziałem!

Wszedłem do domu blondyna bez pukania przez czarne drzwi. Nie ściągając nawet butów udałem się do salonu i tam go zastałem. Grał na konsoli w Call of Duty.

- I tak jesteś słaby.- zaśmiałem się podchodząc do kanapy.

- Zamknij pysk, Hale. Czego chcesz?- posłał mi obojętne spojrzenie.

- Spędzić trochę czasu.- wzruszyłem ramionami.

- Na uczucia ci się wzięło?- wybuchnął śmiechem lecz dalej był skupiony. Mimo to go zabili.

- Uwierz, że tak.- wstałem i podeszłem do szarej, dużej lodówki. Wyjąłem z niej piwo i wróciłem na miejsce.- Muszę je ponownie wyłączyć.

- A co czujesz?- odłożył kontroler i zaciekawiony na mnie spojrzał.

- Zrobiłem się zbyt miły i wyrozumiały dla ludzi. Nie mam zamiaru przejechać się na tym drugi raz.- mruknąłem wspominając stare czasy. Nie był to najlepszy okres mojego życia.

- To przez tą całą blondynkę z restauracji?- poruszył sugestywnie brwiami. Spiorunowałem go wzrokiem, dzięki czemu się uspokoił.- Musisz jak narazie odciąć się od niej. Na kilka dni. Poimprezujemy i wróci stary, Hale.- poklepał mnie po plecach.

Może to nie taki zły pomysł?

*

Po godzinie siedzenia w domu udaliśmy się na imprezę białym Ferrari'm. Byliśmy przed budynkiem, więc w czasie oczekiwania na resztę zapaliliśmy papierosa. W momencie gdy go gasiłem dołączył do nas Cameron wraz z Mike'm. Weszliśmy do środka nie czekając w kolejce, ponieważ ochroniarzem tutaj był nasz kumpel.

- Co się stało, że postanowiliście wybrać się tu?- spytał Jonas siadając obok mnie.

- Nasz bobas Hale zaczął się zakochiwać.- siedzący naprzeciw nas Zack zaczął się śmiać.

- To chyba dobrze.- brunet wzruszył ramionami.

- Nie.- warknąłem wkurwiony.- Nie wiesz co było rok temu?- spojrzałem na niego ostro.

- Theo nie każda taka...

- Zamknij się. Idę się napić.- wstałem zdenerwowany i ruszyłem w stronę baru.

Moja reakcja zawsze na ten temat jest ostra. Chciałbym po prostu zapomnieć o tym co było.

Zamówiłem kolejkę i nie wracając do loży piłem jednego za drugim. Gdy poczułem się wstawiony wyrwałem na parkiet jedną z tych łatwych i zacząłem z nią tańczyć. Później wylądowaliśmy w łazience na szybkim numerku. Zadowolony wróciłem do loży. Romero zmierzył mnie od góry do dołu, na co posłałem mu lekki uśmiech, a on się wyszczerzył.

- No i powrócił stary Theo!- krzyknął uradowany, a na jego ustach widniał zadowolony uśmiech.

- Pamiętasz chociaż jak wyglądała?- zaśmiał się Mike.

Mike Davis to nasz kolega. Nie trzymał się bardzo naszej czwórki, ale na imprezy czasami z nami wyskakiwał. Miał blond włosy i zielone oczy. Posiadał masę adoratorek.

- Brunetka, loki.- odpowiedziałem siadając na poprzednim miejscu.

Cameron spojrzał na mnie zawiedzionym wzrokiem. Jemu natomiast zależało na tym, żebym w końcu ustabilizował swoje życie i tak jak on poszukał tej odpowiedniej.

- Tak w ogóle gdzie jest Parker?- zmienił temat Davis.

- No właśnie?- odezwał się drugi blondyn.

Because, I love you.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz