2. „Przemyślę tą propozycje."

1.3K 45 0
                                    

Theo

Pojechałem z ziomkami na imprezę. Kolejne procenty, kolejne beki, kolejne ruchanie.

Wiem, poznajecie mnie od niesamowitej strony.

Jestem taki, bo życie mnie nauczyło. Lepiej być obojętnym niż cierpieć.

Weszliśmy do klubu kierując się od razu w stronę baru. Zamówiłem kolejkę, która po chwili stała przede mną. Wlałem w siebie alkohol, a następnie poszedłem na parkiet.

- Hej piękna.- znalazłem się wokół jakieś blondynki.- Zatańczymy?

- Czemu nie?- wzruszyła ramionami i podążyła za mną.

Złapałem ją za biodra delikatnie bujając. Dziewczyna, której imiona nawet nie znałem zaplątała swoje ręce za moją szyją.

- Może skoczymy do łazienki.- szepnąłem blondynce na ucho masując jej plecy.

Przytaknęła głową, więc bez zbędnych pytań znaleźliśmy się w łazience. Kolejna zaliczona.

Wróciłem szczęśliwy do chłopaków, którzy powoli się kończyły.

- Cholera jak u niej byłem to miałem ochotę ją kurwa pocałować...

- Ale kogo?- zapytał Zack.

- No Naomi.- prychnął Cam. On już tak miał. Po alkoholu włączał mu się tryb miłosny. Nagle wszystkich kochał.

- Chyba za dużo wypiłeś.- oznajmiłem mu.

- Ale jednak podoba mi się Nora.- mruczał dalej. Spojrzałem na blondyna i postanowiliśmy zwijać się już do domu.

Zamówiłem taksówkę, a pod domem zapłaciłem. Po cichu weszliśmy do mnie do pokoju. Zasnęliśmy od razu.

***

- Pobudka debile jebane!- usłyszałem krzyk mojej głupiej młodszej siostry.

- Spadaj stąd kretynko!

- Sam jesteś kretynem. Jutro macie już wolne, więc dzisiaj jeszcze się pomęczycie.

- Kocico daj nam spać.- wymruczał Romero, a ja wybuchnąłem śmiechem. Ten człowiek był totalnie rozjebany.

Po o to tej długiej wymianie zdań postanowiliśmy wybrać się do szkoły. W końcu co nam szkodzi?

*

Jednak nam szkodzi. Ta szkoła jest totalnie do bani. Nauczycielka jak zwykle zrzędzi, laski przed nami gadają o nowych kosmetykach. Kill me, Please.

- Hale do odpowiedzi.- usłyszałem.

- Co? Z jakiej racji?- zapytałem odkładając telefon do kieszeni.

- Taki kaprys.- wzruszyła ramionami.

Głupia jędza.

Oczywiście poszło mi niesamowicie dobrze. Dostałem dwóje dzięki podpowiedzią chłopaków. Z klasy wyszedłem dość zadowolony.

Na przerwie obiadowej udaliśmy się do McDonalda. Szkolne żarcie jest przeciętne bym powiedział. W drodze podśpiewywaliśmy sobie piosenki lecące w radiu.

- Jakie macie plany na dziś?- odezwał się Zack.

- Właściwie to nic. Rodzice wyjeżdżają i chata wolna na tydzień.- oznajmiłem skręcając w kolejną ulice.

- Szykuje się tydzień imprez?- zapytał podekscytowany.

- Jeśli porozmawiacie z moją kochaną..- ah ten sarkazm.- Kochaną siostrzyczką to może coś wypalić.

Because, I love you.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz