49. „Było miło, ale się skończyło, czaisz?"

841 17 0
                                    

Wróciliśmy z Rose nad ranem pragnąc siebie nawzajem. Rzuciłem marynarkę na biurko, a następnie wpiłem się w usta blondynki. Nasze języki toczyły długą walkę. Wisiałem nad nią powoli pozbywając się jej sukienki. Pragnąłem jej tak cholernie, że dokładnie całowałem każdy milimetr ciała. Drobna, krucha Rosie kręciła mnie jak nikt inny. Gdy byliśmy już nadzy ruszałem swoimi palcami po jej łechtaczce, a drugą wyciągnąłem paczuszkę gumek z półki. Sprawnie ją odpakowałem i założyłem na penisa. Podczas namiętnego pocałunku zacząłem wchodzić w nią, przez co jęknęła mi prosto w usta. Uśmiechnąłem się lekko przyśpieszając.

- Th-Theo.- jęknęła, co podniecało mnie jeszcze bardziej.- Zaraz skończę.

Zadowolony coraz szybciej poruszałem biodrami pomagając jej palcem na łechtaczce. Dziewczyna uniosła swoje biodra wyginając się. Kiedy doszła wyjąłem z niej swojego członka, następnie składając buziaka na jej czole. Ściągnąłem gumkę, a gdy chciałem ją wyrzucić, nagle jednak Wilson mnie zdezorientowała. Położyła swoją drobną rękę na mojej męskości i poruszała nią w górę i w dół. Syknąłem z przyjemności nie wiedząc do końca co się właśnie działo. Niebieskooka przyspieszała swoje ruchy dołączając język. Mogłem szczerze przyznać, że w tej chwili odpłynąłem. Kiedy czułem, że kończę przerwałem jej, by nie spuścić się do jej gardła. Przytuliłem ją bardzo mocno szepcząc w włosy to, że cholernie ją kocham.

*

Kiedy czekałem, aż popcorn będzie gotowy dostałem wiadomość. Wyjąłem telefon z kieszeni spoglądając na wyświetlacz. Zmarszczyłem brwi zauważając treść.

Od: Parker
Stary, przyjedźcie do tego pubu dzisiaj, w którym kiedyś pracowałem, o dwudziestej. Tylko bez Naomi, wytłumaczę na miejscu.

Wziąłem przygotowany posiłek i wróciłem szybko do pokoju. Przeczytałem to Rosie, która doznała również zaciekawienia i zmieszania. Jake bywał tajemniczy, ale nie spodziewałem się takiej wiadomości. Chciałem do niego zadzwonić, lecz Wilson wybiła mi ten pomysł z głowy. Odłożyłem urządzenie, a chwile po tym do mojego pokoju weszła mama.

- Jedziemy do dziadków.- oznajmiła z uśmiechem.- Chcecie też?

- Nie możemy, wychodzimy.- odpowiedziałem od razu.- Wpadniemy do nich następnym razem.

- Okej to zamknijcie dom zapasowymi kluczami, bo zostajecie sami.- wytłumaczyła przeglądając się w moim lustrze.

- A Naomi?- zmarszczyła brwi niebieskooka.- Też jedzie?

- Owszem. Stwierdziła, że się nudzi i musi wyrwać się z tego domu. Mam przeczucie, że coś się stało, więc byłabym wam wdzięczna, gdybyście się tym zajęli, bo mi już o swoich problemach nie mówi.- westchnęła ciężko.

- Pogadam z nią jutro.- zapewniłem, na co rodzicielka posłała mi szeroki uśmiech. Szepnęła ciche dziękuję i opuściła pomieszczenie.

Zdążyliśmy obejrzeć z Rose jeden odcinek You i musieliśmy zacząć się szykować. Dziewczyna poszła wziąć szybki prysznic, gdy ja stałem przed szafą wybierając ciuchy. Nie miałem zamiaru jechać tam w dresach i brudnej od lodów koszulce. Zdecydowałem się w końcu na joggery w odcieniu khaki i biały podkoszulek. Po przebraniu się, zapaliłem papierosa czekając, aż Wilson skończy lekki makijaż. Kiedy zapakowała wszystko do torebki zeszliśmy na dół, a następnie wziąłem się za szukanie kluczy od domu i kluczy od auta. Gdy je znalazłem pokierowaliśmy się do czarnego BMW.

Ulice były puste, więc droga minęła nam szybko. Zaparkowałem przy barze, następnie zamykając samochód i kierując się do środka. Przede mną szła drobna dziewczyna ubrana w czarne spodnie i pudrowo różową bluzkę. Przeszukałem wzrokiem cały pub i nie zauważyłem nigdzie Jake'a, jednak widok innej osoby mnie zdziwił. Była to średnich wzrostów czarnowłosa kuzynka Parker'a. Kiedyś pracowała tu dorywczo. Nie wiedziałem, że spodobało jej się to miejsce, aż tak.

Because, I love you.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz