IV

2.5K 120 16
                                    

Patrzyłam, przez okno stojąc w gabinecie Nicka. Widzę trenujących agentów. Kiedy tak na nich patrzę, przypominają mi się czasy wojny. Wtedy takie widoki były moją codziennością. Widok trenującej grupki mężczyzn nie było, niczym co wzbudzałoby czyjąś ciekawość. Kiedy jednak wśród grupki mężczyzn dostrzegłam ramię w ramię trenujące z nimi kobiety, czuje się już nieco inaczej. Nie ukrywam, że jeszcze się nie przyzwyczaiłam. Ten widok niezmiernie mnie cieszył. Ponieważ oznaczało to, że kobiety wreszcie zaczynają doganiać mężczyzn. Za moich czasów taki widok byłby czymś, wzbudzającym ciekawość, a u wielu nawet oburzenie. Bo przecież wojsko jest dla mężczyzn, kobiety mają zajmować się domem i dziećmi. Nienawidziłam tego poglądu. Bo w czym my kobiety jesteśmy gorsze? Skąd w ogóle bierze się ten bezsensowny podział na rolę męskie i żeńskie? W moim mniemaniu jest to bezsensowne i po prostu głupie. W końcu tak jak kobieta może świetnie radzić sobie w wojsku, tak mężczyzna może świetnie sobie radzić wykonując pracę domowe.

Nie policzę ile razy usłyszałam tekst w stylu "Jesteś tylko kobietą, po co się tu pchasz", albo "To nie dla kobiet" i setki podobnych. Przez bycie kobietą zawsze miałam pod górę. Czego bym nie robiła zawsze znajdowali się tacy, którzy mówili, że nie powinno mnie tu być. Byli to ludzie, którzy widzieli kobietę jako te, która ma prawo tylko do siedzenia w domu. Żadna praca tylko dom i dzieci.

A ja nigdy tak nie chciałam. Nie widziałam siebie całymi dniami siedzącej w domu z dziećmi, czekającej aż mąż wróci z pracy. To po prostu nie jest dla mnie. I dlatego zawsze byłam potępiana. Nigdy nie pasowałam do standardów ówczesnego świata. Wszyscy znali mnie jako tą która nie szuka stabilizacji a jako tę, która zawsze chce więcej. Jako tę, którą mimo przeciwności losu idzie do przodu i bez niczyjej pomocy dochodzi do celu. Nigdy nie potrzebowałam i nie chciałam niczyjej łaski. Nie chcesz pomóc, mówi się trudno poradzę sobie bez ciebie. Zawsze odbiegałam od standardów i to zawsze był mój największy problem.

Czasy się zmieniły, a ja nie widzę dużo większych zmian. Niby jest lepiej, ale jednak nie tak jak powinno. W dalszym ciągu stawiamy sobie ograniczenia związane z naszą płcią. Chociaż wcale nie powinniśmy. W dalszym ciągu kobiety mają trudniej i to widać. Wystarczy spojrzeć na rynek pracy. Pracodawcy zdecydowanie chętniej wybierają kobiety do prac biurowych, w których w końcu aspekt fizyczny nie jest w ogóle istotny. Niestety kobiety są postrzegane jako ta słaba płeć i raczej nie szybko się to zmieni.

- Cudowny widok nieprawdaż?- zapytał 

- Zdecydowanie cudowny.

- Dożyłaś czasów, kiedy kobiety w wojsku to już nie jeden przypadek na kilka milionów. Musisz być zadowolona z takiego obrotu spraw.

- Nie jest idealnie, ale jest lepiej.

- No tak ciebie zadowoliłoby tylko pięćdziesiąt do pięćdziesięciu.

- Nie do końca. Zadowoliło, by mnie, gdyby było więcej kobiet w tego typu zawodach. Nawet nie połowa po prostu więcej.

- Niestety ludzi tak szybko nie zmienisz.

- Ludzie nie lubią i boją się zmian.

- Niestety zmiany zajmują nam sporo czasu.

- Chyba nie wezwałeś mnie tutaj, żebyśmy postała sobie w gabinecie i patrzyła na trening?

- Nie. Muszę zadać ci parę pytań.

- Więc pytaj.

- Jak radzisz sobie w nowym świecie?

- Jest okej. Można nawet rzec, że lepiej niż za moich czasów.

- A twoje ataki?

- Ostatnio nie miałam żadnych.

Begin ・ Black PantherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz