Gdy wracam do domu zastaję pustkę. Rodzice pewnie, gdzieś wyszli, więc może w końcu odpocznę w ciszy.
Wchodząc do mojego pokoju nie zauważam pewnej osoby. Dopiero po chwili, gdy się odwracam widzę, że przy biurku siedzi mój brat.
-Czemu siedzisz w moim pokoju?- pytam gniewnie
-Rodzice poszli na kolację do znajomych, a ja próbowałem znaleźć sobie zajęcie- wzrusza ramionami
-Super, ale znajdź je z dala ode mnie- wskazuję chłopakowi na drzwi
-Może trochę milej, braciszku? Tak się składa, że wiem o wszystkim- mówi z zadowoleniem
-To znaczy?- pytam nie rozumiejąc
-Jesteś gejem- wypala
-Co takiego?- otwieram usta ze zdumienia- Nie jestem żadnym gejem!
-Wiem o Jorge czy jak mu tam...
-Skąd ty...- nie kończę zdania, bo od razu mi przerywa
-Wystarczy poszperać w twoim laptopie- uśmiecha się wyraźnie zadowolony z odkrycia mojej tajemnicy
-Ty mały gówniarzu...- mam ochotę rzucić się na niego i zamknąć mu tę buźkę
-Radzę ci nie zwracać się tak do mnie, jeśli nie chcesz, aby rodzice dowiedzieli się o twojej orientacji.
-Nie obchodzi mnie, co im powiesz- prycham
-Czyżby?- wstaje z krzesła i podchodzi bliżej mnie- Raczej nie byliby zadowoleni, że ich syn mimo wszelkich starań jeszcze bardziej odstaje od normy. Kto wie, co by zrobili... Może jakaś terapia. Jak sądzisz, Rugge?
-Czy ty mnie właśnie szantażujesz?
-Może- uśmiecha się- Wystarczy, że spełniałbyś moje wszystkie zachcianki, a będę milczeć.
-Nie ma mowy- jestem coraz bardziej wściekły
-Radzę ci się dobrze zastanowić- mówi i wychodzi z mojego pokojuNie mogę uwierzyć, że ten mały gnojek ma czelność mnie szantażować. Dopiero, co odrósł od ziemi. Rodzice mają go za aniołka, a to istne wcielenie diabła.
Jestem głupi. Nie powinienem był zostawiać na wierzchu laptopa. Założę się, że przejrzał nasze rozmowy i stąd wie o wszystkim.
Nie mogę pozwolić, aby rodzice wiedzieli. Na pewno nie skończyłoby się to niczym dobrym.Postanawiam, że będę chronił Jorge. Nie zniósłbym tego, że z mojej winy mógłby stać się kozłem ofiarnym. Muszę się od niego odsunąć. Przynajmniej na jakiś czas... To nie będzie proste zważywszy, że będę spotykał się z Danielem, ale nie mam wyjścia. Tak będzie po prostu lepiej dla nas obu. Może za jakiś czas znowu będziemy mogli się widywać... Na studiach.
Wysyłam do Jorge krótką wiadomość bez większych wyjaśnień.
Nie możemy się już widywać, przepraszam.
Pojedyncza łza spływa po moim policzku. Nie sądziłem, że tak to się skończy. Miało być zupełnie inaczej. Liczyłem, że wkrótce będziemy parą. Ja coś czułem i on też coś czuł. Widziałem to w jego oczach, w jego uśmiechu, w jego ruchach pełnych czułości podczas naszego seksu. W tym wszystkim rodziło się uczucie nowe i nieznane. Mieliśmy odkryć je razem. Razem, a nie osobno...
Korzystając z okazji zapraszam was na moje kolejne, absurdalne fanfiction XDDD
⬇️⬇️⬇️
CZYTASZ
Fíjate me | Jorggero
FanfictionTen rodzaj miłości istnieje To nie jest miejski mit Uderza cię gdy nie poszukujesz jej Zaczekaj, zaczekaj Ten rodzaj miłości istnieje Widziałem ją na żywo Nawet jeśli ty nie poszukiwałeś jej Ona jest dowodem Dla niewierzących Dla niewierzących