Kiedy docieram do szkoły od razu zaznaję szoku. Na mojej szafce widnieje olbrzymi napis „PEDAŁ". Jestem wkurwiony. Kto miał czelność, coś takiego napisać? Skąd w ogóle ktokolwiek wie o mojej orientacji? Natychmiast postanawiam znaleźć Jorge z nadzieją, że ten wie, coś na ten temat.
-Jorge?!- krzyczę od razu, gdy widzę chłopaka wchodzącego do klasy, w której ma aktualnie zajęcia- Zaczekaj!
-Co jest?- odwraca się zdziwiony moim widokiem
-Ktoś na mojej szafce napisał, że jestem pedałem.
-Co takiego?- otwiera usta ze zdziwienia
-Nie mam pojęcia, o co chodzi, ale nie wydaje mi się, aby był to przypadek- wzdycham
-A to suka...- syczy mój chłopak przez zęby
-O, czym mówisz? Wiesz, kto to zrobił?
-To z pewnością Stephie- chowa twarz w dłoniach- Zaczepiła mnie ostatnio w parku i powiedziała, że o nas wie.
-Co? Skąd się dowiedziała?- czuję jak robi mi się gorąco, a moje całe ciało spina się ze zdenerwowania
-Nie mam pojęcia. Chyba musiała nas gdzieś zobaczyć.
-Coś jeszcze mówiła?
-Ogólnie to groziła, że wszystkim rozpowie i chyba tyle- twarz Jorge wyraźnie smutnieje
-Pieprzyć Stephie- mówię- Ujawnimy się sami.
-Teraz?
-Wystąpmy razem na przeglądzie talentów i dajmy wszystkim do zrozumienia, że jesteśmy razem.
-Nie wiem czy to taki dobry pomysł, Rugge...
-Przynajmniej nie wyjdziemy na tchórzy, którzy się wstydzą tego, kim są.
Po chwili namysłu Blanco przystał na mój pomysł. Powiedział, że nawet ma piosenkę, która nadawałaby się na tę okazję. Byłem zdecydowany. Chciałem w końcu wyjść z szafy. Kryłem się z moją orientacją przez tak wiele lat i zaczynałem być zmęczony. Akceptuję to, kim jestem, a jeśli inni nie zaakceptują mnie... Trudno. Chcę móc chodzić z moim chłopakiem za rękę, całować się w parku czy przytulać bez obaw, że ktoś nas zobaczy.
Spotykamy się ponownie z Jorge w barze obok szkoły i wybieramy nasze ulubione dania z menu. Ja zamawiam pizzę hawajską, a Blanco bananowy shake.
-Tutaj jest piosenka, którą napisałem z myślą o tobie- podsuwa mi skrawek papieru- Jeśli ci się spodoba, możemy z nią wystąpić.
Czytam powoli, uważnie każde słowo. Czuję, że łzy zaczynają napływać mi do oczu. Tekst jest taki szczery i prawdziwy.
-Naprawdę napisałeś to dla mnie?- spoglądam na niego
-Tak- wzrusza ramionami jakby to nie było nic szczególnego- Nagły przypływ weny.
-W takim razie też chcę takie przypływy- kręcę głową- Zacznij doceniać swoją pracę.
-Nic szczególnego- mówi i bierze łyk mlecznego napoju- W domu sprawdź sobie nuty i daj znać czy podoba ci się melodia.
-Bez sprawdzania wiem, że cała piosenka jest świetna.
-Czasem mam wrażenie, że mógłbym stworzyć największe gówno na świecie, a ty i tak uznałbyś to za dobre, tylko, dlatego, że należy do mnie- śmieje się
-Nieprawda!- protestuję- Umiem postawić konstruktywną krytykę, jeśli trzeba.
-Jasne, jasne- patrzy na mnie z uśmieszkiem- Wmawiaj sobie, kochanie.

CZYTASZ
Fíjate me | Jorggero
FanficTen rodzaj miłości istnieje To nie jest miejski mit Uderza cię gdy nie poszukujesz jej Zaczekaj, zaczekaj Ten rodzaj miłości istnieje Widziałem ją na żywo Nawet jeśli ty nie poszukiwałeś jej Ona jest dowodem Dla niewierzących Dla niewierzących