Soojoon trzymała mocno dłoń chłopaka, wpatrując się w ojca, spokojnie jedzącego obiad. Mężczyzna wymienił kilka słów z żoną i następnie zabrał się za posiłek, niemalże ignorując obecność gości. Było to okrutnie nieprzyjemne i podsycające napiętą atmosferę, która wcale nie chciała się rozluźnić i nawet Jeongguk nie był w stanie wymyślić niczego, co mogłoby w tym pomóc. Tak samo siedział w ciszy i oczekiwał skrępowany na rozwój wydarzeń. O ile kontakt z matką nie był dla niego w najmniejszym stopniu stresujący i problematyczny, tak pojawienie się ojca sprawiło, że po przywitaniu się, żadne słowo nie mogło przecisnąć się przez jego gardło. Ta niemalże mityczna postać, znana jedynie z opowieści lekarki, okazała się wcale nie być tak wyolbrzymiona jak mu się wydawało, słuchając jej wcześniej. Sama jego postawa aż emanowała władczością i opanowaniem, które było w pewnym sensie przytłaczające. Młody chirurg czuł się w pewnym stopniu rozdrażniony tym zachowaniem, nie mogąc zrozumieć jakim cudem, widząc własną córkę po takim czasie, on był w stanie nie zwracać na nią uwagi, jakby nie istniała.
Jednocześnie zaczął odrobinę żałować, że jego dzień wolny, który równocześnie był dniem wolnym również dla Soojoon, spędzał w jednym pomieszczeniu z osobą, której właściwie nawet nie poznał, a już wiedział, że z pewnością się nie polubią. Zamiast zająć się sobą nawzajem, para musiała prawie walczyć o przetrwanie w salonie jej rodziców, w którym niemalże śmierdziało wręcz stresem, skrępowaniem i uprzedzeniami. Mimo tego wszystkiego nie był w stanie odezwać się i zwrócić uwagę na tak nieodpowiednie zachowanie, z racji cholernej hierarchiczności w ich społeczeństwie, ale też z szacunku dla swojej partnerki, która z pewnością miałaby jeszcze większe kłopoty, gdyby jej luby okazał się bezczelnym gówniarzem, pouczającym jej ojca. To wszystko doprowadziło do tego, że Jeongguk zagryzał mocno zęby, starając się złagodzić swoją złość w czym pomagało mu jedynie delikatnie gładzenie dłoni dziewczyny, które trzęsły się tak, jakby wypiła wiadro kawy i na koniec wypaliła paczkę papierosów. Normalny śmiertelnik po takim wyczynie momentalnie padłby na zawał, ale normy nigdy nie tyczyły się młodych lekarzy. Jednak ona nie miała za sobą takiego popisu, a mimo to, całe jej ciało wysyłało sygnały, dające znać o tym, że jest panicznie zestresowana. Brunet nigdy wcześniej nie widział jej w takim stanie, ale przez to zrozumiał jej zachowanie i poczuł się okrutnie podle na wspomnienie tego, jak wielokrotnie ją krytykował za nie utrzymywanie kontaktu z rodzicami. Chłopak przymknął oczy i westchnął ledwo słyszalnie, dochodząc do wniosku, że jedyne co im pozostało, to jakoś przeżyć to nieprzyjemne spotkanie. Stwierdził również, że w jego obowiązku będzie leżało zapewnienie lekarce jakiejś miłej odskoczni, kiedy tylko to wszystko się skończy.
Soojoon nadal wpatrywała się niezbyt przytomnie w kamienną twarz ojca, który przez cały czas, tak samo, wydawał się nie mieć najmniejszego zamiaru, ani nawet zalążka ochoty na podjęcie z nią jakiejkolwiek rozmowy. Sama nie miała pojęcia, jak powinna się zachować wobec takiej postawy, z jednej strony chciała po prostu poczekać aż ktoś jakkolwiek rozwiąże to za nią, w z drugiej tak drażniło ją to męczące czekanie, że próbowała pozbierać resztki swojego charakteru i odezwać się jako pierwsza.
Gdy już otwierała usta, żeby powiedzieć pierwsze słowo, nagle ciszę przerwał spokojny głos ojca, który nawet nie podniósł wzroku znad talerza.- Jak tam w pracy? - Dopiero krótkie zerknięcie w jej kierunku pozwoliło jej zrozumieć, że to pyszne było skierowane właśnie do niej. Mrugnęła kilkakrotnie, żeby sprowadzić swoją osobę na ziemię i jakoś wybrnąć z tej sytuacji, ponieważ była zmuszona odpowiedzieć. Zwłaszcza, że dwie pary zaciekawionych oczu wpatrywały się w nią bezlitośnie, oczekując na jej reakcję.
- Raczej nic się nie zmieniło. - Wzruszyła ramionami, niemalże wzdychając z ulgą, gdy udało jej się przepchnąć jakiekolwiek słowa przez swoje ściśnięte gardło. - Może oprócz tego, że pozbyłam się sekretarki, nie bez problemów. - Kiwnęła energicznie głową, pozbywając się włosów, które zasłoniły jej oczy i zerknęła przelotnie na Jeongguka, którego chyba rozbawiło odrobinę jej ostatnie zdanie, ponieważ kącik jego ust drgnął ku górze, zapewne wspominając to, jak niedawno cały szpital huczał o ich domniemanej wpadce.
CZYTASZ
Night Shift | Jeon Jeongguk
ФанфикSoojoon zacisnęła mocno zęby, zawieszając spojrzenie na stojącym przed nią mężczyźnie, który nawet nie próbował ukryć zadziornego wyrazu twarzy, jaki towarzyszył mu zawsze, kiedy odwiedzał lekarkę w opisowni radiologicznej. - Postaraj się niczego n...