~ 10 ~

4K 205 39
                                    

     Gdy tylko Soojoon wyszła z opisowni, pierwszym co zobaczyła był biegnący w popłochu w jej stronę technik, z którym tej nocy dyżurowała.

- Doktor Park! Szukamy cię od prawie godziny, nie odbierałaś telefonu, nigdzie cię nie było. Mamy świeży udar chyba, musisz szybko na to spojrzeć - wystękał na jednym wdechu, gdy tylko spotkali się w połowie korytarza. Dziewczyna kiwnęła głową, próbując się pozbierać po tym wszystkim co się stało. Nie do końca nawet przyswoiła jego słowa, więc udawała, że wie o co chodzi, pokonując z nim kilka kroków, zanim ten zaintrygowany przyjrzał się jej dokładniej. Dopiero wtedy zobaczył, że radiolog jest wręcz roztrzęsiona. - Wszystko w porządku? Jezu, co ci się... - Jego przestraszony głos przykuł jej uwagę, sprowadzając ją do rzeczywistości. Podążyła wzrokiem za jego dłonią, która wskazała na jej obojczyk, który niefortunnie wychylił się zza niedopiętego fartucha, a prezentował się na nim pokaźny krwiak, po spotkaniu z ustami chirurga, które bezlitośnie obdarowywały jej skórę brutalnymi pieszczotami, nad którymi żadne z nich nie miało kontroli.

Zmieszana lekarka energicznym ruchem rozpuściła swoje włosy, pozwalając jasnym kosmykom zakryć te dowody zbrodni. Wtedy też z cichym trzaskiem, który jednak wyraźnie rozszedł się w ciszy panującej na korytarzu, zamknęły się drzwi na jego końcu, a przed nimi pojawiła się smukła postać mężczyzny w białym fartuchu. Technik szybko połączył fakty, rozpoznając w nim sławną osobistość szpitala, znaną z właśnie tych rzeczy, o które zaczął podejrzewać Soojoon, widząc zdobienia na jej ciele.

     Rozjuszona i spanikowana lekarka chwyciła chłopaka, zaciskając pięść na jego ubraniu. Zwróciła go w swoją stronę gwałtownym szarpnięciem, gdy ten wciąż wpatrywał się w Jeongguka, który stał w tym samym miejscu, licząc na to, że nie zostanie przyczyną morderstwa, na które się zanosiło.

- Niech usłyszę chociaż słowo na ten temat w szpitalu to wylecisz stąd szybciej niż sobie wyobrażasz. - Odzyskując odrobinę trzeźwego myślenia, doszła do wniosku, że musi ratować swoją i tak nadszarpniętą reputację w tym zakładzie. - I uwierz mi, że nigdzie nie znajdziesz pracy - wysyczała, wpatrując się w niego ze złością. Mężczyzna jedynie kiwnął ze zrozumieniem głową, a gdy go puściła, szybko uciekł w kierunku pracowni tomografii. Soo rzuciła szybkie spojrzenie Jeonowi i podążyła za zbiegiem.

[...]

     Po obejrzeniu tego, co wywołało taką panikę wśród zespołu radiologicznego, poinstruowała ich konkretnie co do dalszego postępowania z pacjentem. Gdy wszystkie zadania były już rozdzielone, podeszła po cichu do jednej z pielęgniarek.

- Możesz dać mi jedną fajkę? - szepnęła, schylając się do niej i uciekła zawstydzonym spojrzeniem gdzieś na bok. Kobieta uniosła brwi szczerze zaskoczona jej pytaniem, jednak bez słowa wygrzebała z kieszeni swojego mundurka paczkę papierosów i poczęstowała lekarkę. - Dzięki.

     Już po chwili Soojoon znalazła się przed budynkiem szpitala. Stanęła w rogu, chowając się za jednym z filarów, nie chcąc zwracać na siebie uwagi. Nie paliła na co dzień, bardzo rzadko, w sytuacjach kryzysowych, zdarzało jej się sięgać po taką deskę ratunku dla swoich zszarganych nerwów, jednak za każdym razem wpędzała się tym w wyrzuty sumienia.

Lekarka zaczęła chaotycznie przeszukiwać swoje kieszenie w poszukiwaniu czegokolwiek, czym mogłaby odpalić papierosa. Zupełnie o tym nie pomyślała, kiedy w pośpiechu opuszczała oddział. Czasami nosiła przy sobie zapalniczki, ale zapewne jeśli jakąś aktualnie posiadała, to leżała ona na dnie jej torby. Mimo, że odrobinę opanowała już swoje emocje, o wszystkim przypominało jej nadal spięte ciało. Trzymając w ustach filtr papierosa nadal grzebała po kieszeniach ze spuszczoną głową. Czuła rosnące zirytowanie swoją bezradnością, a jednocześnie ostatnim na co miała ochotę było wracanie do środka. Kiedy już miała wyrzucić z siebie wiązankę bluzgów, czyjaś dłoń znalazła się przed jej twarzą.

Night Shift | Jeon JeonggukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz