Soojoon z uśmiechem mieszała swoją kawę już od dłuższej chwili. Jimin przyglądał się jej podejrzliwie, nie rozumiejąc skąd wzięło się jej dobre samopoczucie, zwłaszcza, że miała przed sobą cały dzień w pracy, na popołudniówce, której nie cierpi. Wreszcie nie wytrzymał presji jaką wywierała na nim jego własna ciekawość i z wyczuciem szturchnął lekarkę butem prosto w piszczel. Dziewczyna tak się przestraszyła tego nagłego ruchu, że niemal wywróciła kubek. Syknęła, widząc jak napój zakołysał się niebezpiecznie aż po same brzegi naczynia.
- Durny jesteś? - warknęła, spoglądając na niego, gdy już opanowała sytuację na stole.
- Czemu się tak cieszysz cały czas? - odpowiedział pytaniem, czym zbił ją z tropu.
- Ja się cieszę? - Uniosła brwi, nie mając pojęcia co takiego miał na myśli.
- No siedzisz taka uśmiechnięta, totalnie bez kontaktu. Myślałem, że spotkaliśmy się żeby pogadać. - Wzruszył ramionami i utkwił w niej swoje zaciekawione spojrzenie. Soojoon rzadko zdarzało się bujać w obłokach, ale tego dnia wybitnie myślami była zupełnie gdzieś indziej, mimo że udało jej się spotkać z przyjacielem po dość długim czasie.
- Zaproponowałam ostatnio Ggukowi żeby się wprowadził do mnie – wyrzuciła z siebie to wyznanie zupełnie spontanicznie, dochodząc do wniosku, że najprawdopodobniej właśnie to zaprzątało jej bez końca głowę. Na twarzy Jimina wymalowało się niedowierzanie, prędzej spodziewałby się, że to chirurg będzie namawiał jego przyjaciółkę do wspólnego mieszkania. To, że Park zdecyduje się z kimś dzielić swoje życie, a dodatkowo sama wyjdzie z inicjatywą, było ostatnim o czym by pomyślał.
- To się porobiło. No i jak? - mruknął, wciąż nie mogąc pozbyć się lekkiego szoku.
- No i mieszkamy razem od jakiegoś czasu. - Blondynka uśmiechnęła się promiennie, w tak zaraźliwy sposób, że Jimin nie mógł uchronić się przed powtórzeniem po niej tego zadowolonego grymasu. Widok jego wiecznie naburmuszonej Soojoon, która była tak zadowolona w tamtej chwili, był warty wcześniejszego przyjechania do pracy.
- To brzmi całkiem poważnie. - Uniósł brew, przyglądając się jej uważnie, jednak odpowiedziała mu jedynie kiwnięciem głowy.
- A jak tam u ciebie i Yorin? - Tym razem to ona uraczyła go zaintrygowanym spojrzeniem.
- W porządku, nie poczyniliśmy takich kroków jak wy, ale jest okej - zaśmiał się wesoło, przeczesując dłonią włosy. - Posprzeczaliśmy się ostatnio o jakąś pierdołę, ale już jej przeszło. No na pewno nie mamy takich przebojów jak ty i Jeon.
- Bo ty jesteś względnie normalny - westchnęła, rozważając w głowie swoje własne słowa.
- Yorin też jest normalna, w porównaniu do ciebie. - Jimin nie mógł odpuścić sobie tej drobnej złośliwości, zwłaszcza słysząc urażone prychnięcie lekarki.
Nagle coś przykuło uwagę dziewczyny, która podniosła się energicznie i wychyliła zza stołu, podążając wzrokiem w stronę wyjścia z bufetu.- Zaraz wrócę - mruknęła szybko i ruszyła niemalże biegiem w kierunku otwartych na oścież drzwi. Już po chwili wypadła na korytarz i wzięła duży wdech, dostrzegając osobę, za którą podjęła taki dramatyczny pościg. - Gguk! - krzyknęła na tyle głośno, na ile wydawało jej się to odpowiednie, będąc na szpitalnym korytarzu. Chłopak odwrócił się dopiero po kilku krokach i spojrzał na nią jakby nieprzytomnie. Soojoon zbliżyła się do niego i dopiero wtedy zauważyła, że coś faktycznie było nie tak. Jeongguk wyglądał bardzo blado, a jego wzrok był wręcz nieobecny. Blondynka ułożyła dłonie na jego policzkach, wpatrując się w niego zmartwiona. - Ggukie. Wszystko w porządku?
CZYTASZ
Night Shift | Jeon Jeongguk
FanfictionSoojoon zacisnęła mocno zęby, zawieszając spojrzenie na stojącym przed nią mężczyźnie, który nawet nie próbował ukryć zadziornego wyrazu twarzy, jaki towarzyszył mu zawsze, kiedy odwiedzał lekarkę w opisowni radiologicznej. - Postaraj się niczego n...