Prolog

7.3K 379 9
                                    

Przystanęła na brzegu obserwując spokojne fale oceanu. Woda co jakiś czas sięgała jej bosych stóp, co przyjemnie ochładzało ciało dziewczyny. Spojrzała na zachodzące słońce i zastanowiła się chwilę nad tym co się dzisiaj stało. Nie rozumiała dlaczego, ale miała wrażenie, że od teraz wszystko zacznie się zmieniać. Nie wiedziała tylko czy na lepsze, czy na gorsze i to ją przerażało.

Skierowała się w stronę swojego ulubionego miejsca na plaży wymachując swoimi sandałkami trzymanymi w jednej ręce. Ciągle poprawiała blond włosy, które silny wiatr zwiewał jej na twarz. Jej głowę zaprzątały najzwyczajniejsze myśli typowej nastolatki, bo takie też było jej życie. Nie miała żadnych przyjaciół, nie była popularna w szkole, nie miała jakiegoś szczególnego talentu. Niczym się nie wyróżniała i lubiła to. Wolała żyć na uboczu i nie rzucać się w oczy. Czasami zastanawiała się czy ktokolwiek w szkole w ogóle zna jej imię oprócz nauczycili jednak nie przeszkadzało jej to. Nie lubiła być w centrum uwagi. Jedyne co musiała robić to uczyć się aby zadowolić ojca, a jedyne co chciała robić, to codziennie wskakiwać swobodnie do basenu i móc cieszyć się wodą opływającą jej ciało. Wtedy czuła się wolna, silna. Kiedy poruszała się w wodzie starając się jak najszybciej pokonać określony dystans, czuła, że może wszystko.Pływanie było zdecydowanie tym, co kochała najbardziej. Nawet teraz spacerując brzegiem plaży miała ochotę wskoczyć do wody i nie przejmować się niczym. Wiedziała jednak, że byłoby to głupie z jej strony, ponieważ woda była już zimna, a ona nie miała na sobie stroju. Zawsze myślała racjonalnie.

Dotarła wreszcie pod niewysoki klif. Zaraz obok znajdował się las, na skraju którego przysiadała zawsze schowana między drzewami, zasłonięta przed światem wielką skałą. Było to miejsce gdzie turyści, ani mieszkańcy Sydney raczej się nie wybierali. Dlatego tak lubiła to miejsce, tutaj zawsze mogła pobyć sama. Mogła w spokoju obserwować fale Pacyfiku. W tym miejscu zawsze się uspokajała i dobrze wiedziała czemu. To widok wody tak ją wyciszał i uspokajał. Jakby wraz z falami w jej stronę napływała jakaś niesamowita energia, która pomagała jej wziąć głęboki oddech, odstresować się i uspokoić. Przychodziła w to miejsce prawie codziennie aby pooglądać ocean lub po prostu żeby posłuchać muzyki, poczytać książkę czy pomyśleć.

Woda była jej spokojem, ciszą i samotnością, której czasem potrzebowała, pomimo tego, że właściwie cały czas była sama. To była innego rodzaju samotność. Tam, nad oceanem chciała zostać po prostu sam na sam ze swoimi myślami i nie przejmować się niczym innym. Woda była jej ucieczką. Pomagała jej zapomnieć, pomagała jej uciec od wszystkiego. Teraz również pogrążyła się w swoich codziennych przemyśleniach. Wszystko było w jak najlepszym porządku i ten wieczór nie różnił się zupełnie niczym od pozostałych. Przynajmniej tak jej się wydawało, bo nie miała pojęcia, że ktoś obserwował uważnie jej spacer po plaży.

____________

czytasz = gwiazdkujesz/ komentujesz ;)

Daj znać co myślisz xx

Escape (L.H.)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz