Megatron przypadkowo znalazł dziwny ,niebieski kamień.Po oddaniu go do eksperymentów okazało się ,że może zabierać moce. Na samym początku nie miało to sensu,ale potem przypomniał sobie tamte dwie dziewczyny. Ta fioleto-włosa miała jakieś umiejętności magiczne. Postanowił ją porwać. A idealna okazja znalazła się ,gdy zbierała jakieś zioła.Dla Megatrona była to okazja do nie przegapienia. A zaczęło to się tak:
Hope i Crystal poszły do lasu, aby nazbierać ziół na mikstury ( na wszelki wypadek jakby ktoś jej podpadł XD) oraz Crystal chciała jagody na ciasto ( aż bym zjadła XD). Rozdzieliły się. Hope sięgając po płatki róży zauważyła dziwny kształt w zaroślach (tym dziwnym kształtem było wiaderko XD). Cofnęła się i miała już zawołać Crystal ,gdy nagle od tyłu złapał ją Starscream. Zatkał jej usta, żeby nie krzyczała. Z zarośli wylazł Megatron wyciągnął swoją różdżkę i skierował ją w kierunku Hope. Różdżka momentalnie zaczęła wysysać moc z dziewczyny. W tym czasie niczego nie świadoma Crystal skończyła zbierać jagody. Poszła na polanę ,gdzie miała się spotkać z Hope. Była zdziwiona, że tej jeszcze nie ma, gdyż nigdy się nie spóźnia. Postanowiła, że poszuka przyjaciółki. Długo nie musiała szukać, bo zauważyła zardzewiałe roboty. Miała już rzucić w nich drzewem, ale po pierwsze szkoda drzewa, a po drugie nie zauważyli jej. Przynajmniej tak jej się zdawało. Od tyłu zaatakował ją Knockout. Wciągnął ją do ich statku i pokazał Panu.
- Po coś mi ją przywlókł - powiedział zdenerwowany Megatron
- Uznałem, że nie możemy dopuścić, aby powiedziała autobotom to co tu widziała. - z zaciekłością bronił się Knockout.
- Coo!? Ona to wszystko widziała!? - zapytał Megatron
- Nie jestem pewny czy wszystko, ale część na pewno.
- W takim razie dobrze zrobiłeś, ale to znaczy, że muszę zmienić mój dotychczasowy plan.
-Jeśli mógłbym coś dodać to mam pomysł...
- A dokładnie to jaki?
- Możemy ją wykorzystać do wezwania autobotów. Chodzi mi o to, że możesz użyć swojej różdżki do zaczarowana jej tak, aby słuchała Ciebie i tylko Ciebie. A gdy się zjawią będziemy gotowi ich pokonać.
Na twarzy Megatrona pojawił się złowieszczy uśmiech.
- Knockout! Choć raz myślisz nie tylko o swoim wyglądzie, powinieneś tak częściej. A teraz ,trzymaj ją.
Medyk wyciągnął ręce w których trzymał wiercącą się dziewczynę. Megatron skierował w jej stronę różdżkę.
- Od teraz będziesz słuchać mnie i tylko mnie, zrozumiano?
- Tak panie. - pusty monotonny głos zadowolił lorda deceptikonów.
-Zanieś ją do skrzydła medycznego i pilnuj, gdy będzie mi potrzebna wezwę cię.
Czerwony robot kiwną tylko i odszedł z nie ruchomą dziewczyną w stronę swojego gabinetu. Wiadroglowy za to ruszył w stronę lochów, gdzie zamknięta była fioleto-włosa. Otworzył celę i wszedł do środka, gdzie przykuta była dziewczyna.
- Mógłbym cię od razu zabić, ale możesz się jeszcze przydać....
- Nawet się nie waż! Prędzej czy później ten kamyczek straci swoje właściwości!
-Do tego czasu, dokonam wszystko czego zapragnę, a wątpię by szybko straciło swoje właściwości. Do póki nie wiem czy będziesz przydatna, ciesz się że żyjesz.
Z tymi słowami wyszedł. Powiedzenie, że Hope była zła było za delikatne. Gdyby tylko mogła to by go rozszarpała, ale niestety nie miała możliwości. Musiała za to wymyśleć plan jak uciec.
Gdy Hope wymyślała plan ucieczki Megatron rozkazał Crystal, aby wezwała autoboty na pomoc. Tak też zrobiła, podała im współrzędne gdzie się znajdują. Bee nie świadomy zagrożenia wezwał drużynę i po chwili wyszli z mostu ziemnego. Zawiadomił też brata Crystal. Jakie było ich zaskoczenie, gdy pojawili się na Nemezis otoczeni przez deceptikony. Megatron stał (oh wow on STAŁ!) na czele deceptikonów. Niedaleko na podłodze siedziała zahipnotyzowana Crystal. Tymczasem Hope wysunęła ręce z kajdanek, które okazały się za duże "brawo deceptikony zakujcie dziewczynę w kajdankach dla chłopa o łapach wielkości lodówki ", napewno się nie wydosta, po czym przecisnęła się pomiędzy ogromnymi kratami. Jej celem było znalezienie przyjaciółki. Wiedziała, że na statku roi się od deceptikonów, dlatego weszła w tunel wentylacyjny i nim się przemieszczała. Po chwili ujrzała Crystal, która siedziała w skrzydle medycznym (wiecie teleportacja i te sprawy XD). Akurat nie było żadnego deceptikona w pobliżu, więc Hope zeskoczyła z wentylacji. Crystal wstała i zaczęła atakować dziewczynę. Na szczęście Hope umiała się bić i szybko obezwładniła przyjaciółkę. Zauważyła, że Crystal ma czerwone oczy. Z racji, że Hope zaznajomiła się z wieloma czarami skojarzyła, że jej przyjaciółka została zahipnotyzowana.Szybko wyciągnęła z kieszeni pudełeczko i sypnęła Crystal "pudrem" po twarzy. Ta chwilę pomrugała a jej oczy wróciły do normalnego szmaragdowo-zielonego koloru. Zajęło jej minutę zanim zdała sobie całkowicie sprawę co się stało i miała ochotę zamordować Megatrona za to co zrobił.Tymczasem Hope cieszyła się że nosi ten niby bezużyteczny pył odwracający zaklęcia ze sobą
-Co on ci zrobił?- głos niebieskowłosej wyrwał diamentowooką z zamyślenia.
-Zabrał mi moc , ma ją w tej różdżce -Czyli w tej pałce jest twoja moc i trzeba ją zniszczyć . -Tak , dokładniej to w tym kamyczku ale lepiej całą zniszczyć , bo nie jestem pewna czy nie oddaje w jakimś stopniu nadmiaru mocy do otoczenia. - Okey, teraz szybko zanim coś się stanie mojemu bratu i Bee.
-Racja.
Dziewczyny szybko i zgrabnie biegły przez korytarze omijając strażników.Gdy dotarły na miejsce zobaczyły wszystkie autoboty jaki i Aidena związanych.Megatron za to mówił jak to w końcu się ich pozbędzie przy pomocy różdżki. Fioletowłosa za to cicho tłumacząc pokazała drugiej dokładne położenie kryształu.W tm czasie stało się coś niewytłumaczalnego.Pojawił się chłopak o kasztanowych oczach , aż za dobrze znany przez obie dziewczyny.Nowo przybyły spojrzał na dziewczyny z wzrokiem mówiącym "ja go zagadam wy go od tyłu atakujcie"po czym zwrócił swoją uwagę na Megatrona i na jego różdżkę po czym głośno i wyraźnie powiedział :
-Panie! Skądś pan zapitolił to drzewo?! Nie mogłeś sobie z czegoś innego laski zrobić? Rozumiem starość nie radość ,ale bez przesady ! Tak naturę niszczyć?
-Coś ty powiedział?
-Nie dość, że laski potrzebuje do stania to jeszcze głuchy na pół ucha!
Co prawda otrzymał dużo dziwnych spojrzeń od związanych autobotów oraz deceptikonów stojących wokół ,ale Knockout i Breakdown oraz reszta związanych widocznie starała się nie śmiać na pokręcony humor tego człowieczka. Jednocześnie w tym momencie Lord popełnił wielki błąd , skupił się całkowicie na człowieku przed sobą. Milisekunda wystarczyła by padł na podłogę z powodu mocnego kopniaka w plecy od Crystal ,na której plecach pojawiły się duże i majestatyczne skrzydła.Za nim jednak zdążył użyć różdżki , Crystal ja złapała i zamroziła za jej pomocą wszystkie deceptikony , oprócz Knockouta i Breakdowna ,którzy nawet nie drgnęli na widok upadku "ich " Lorda .Hope szybko podbiegła i odebrała swoją moc z kamienia. Megatron , który krzyczał, że jeszcze się zemści momentalnie zamilkł, gdy Breakdown uderzył go swoim młotem ze słowami, że się przymknie na trochę. W tym czasie Crystal złamała różdżke na pół.
-Nie jesteście deceptikonami... Nie zamrozilo was.
- Nie jesteśmy, nigdy nie chcieliśmy i tak szczerze to mamy to gdzieś.
-To dlaczego mnie złapałeś?
- Trzeba sprawiać pozory.
-Ma to sens.
-Wygadałyście się już? Herbata stygnie!- głos chłopaka zwrócił uwagę wszystkich.
-Tak, tak już idziemy. - stwierdziła Hope zaklinając kamień.
Słysząc to chłopak zamienił się w kilkumetrowego smoka o smolistych łuskach. Dziewczyny wspieły się na jego grzbiet i po chwili ich nie było. Bee tylko westchnął i spojrzał na Aidena, który po prostu wzruszył ramionami. Z nimi zawsze coś się dzieje, to jest pewne. To stwierdzenie było jedynym, którego Bee zawsze będzie pewny.Ta dam. Jak oceniacie? Do kosza czy jednak nie? Jeśli się spodobało zostawcie gwiazdeczkę i komentarz!
PS. Moja bff (wiem ,że to teraz widzisz, kiedyś cie oznacze xd )pisała trochę tego one-shota i wymyśliła ten jakże zacny tytuł. Mam nadzieję, że się podoba.
CZYTASZ
One-shoty
RandomNo co tu pisać, zwykle one-shoty. Żadnych paringów(?), bo ja się do tego nie nadaje.