Tik tok tik tok tik tok...
Ciemność - to jedyna rzecz ,którą widzę, nie jestem w stanie zobaczyć żadnych kontur czegokowiek. Tylko bezkresne pustkowie ciemności. I ten dźwięk...
Tik tok tik tok tik tok tik tok...
Ktokolwiek... Cokolwiek...PROSZĘ ...proszę...
Pomocy!
.
.
.
Światło? Światło! Ał moje oczy... Strach... Znowi oni ,Ludzie w białych fartuchach z maskami na twarzy... proszę nie.
Tik tok tik tok tik tok...
Boli... Tak bardzo boli... Chcę aby to się skończyło, mógłbym nawet wrócić do Tyger Paxu ,byle nie tutaj, byle nie w tym miejscu...
Tik tok tik tok ti--
Cisza...?
Tup tup tup... Tuptuptuptuptup
Przerażenie... Nagle w pomieszczeniu pojawiło się światło, ale nie było ostre jak zazwyczaj. Po raz pierwszy tak na prawdę widzę jak wygląda pomieszczenie ,w którym się znajduje. Ciche kroki... Zwracam głowę w stronę delikatnie wyglądającej kobiety, nie starszej niż 25 lat. Nie ma przyrządów typowych dla ludzi ,którzy do mnie przychodzili. Kim ona jest?
-Hej koleżko...nie bój się... Zaraz wszystko będzie dobrze... Uwolnię cię.
I prawdziwie wobec jej słów poczułem jak trzymające mnie łańcuchy i kajdany puściły. Jestem...wolny! Ale wciąż obolały po ostatniej sesji eksperymentów. Coś za coś jak widać .Lecz o dziwo ,ale też na dobrą sprawę, podniesienie się nie sprawiło dużo bólu.
- Szybko ,podążaj za mną ,zaprowadze cię do wyjścia ,dalej wierzę ,że sobie poradzisz.
Pokiwałem tylko głową na potwierdzenie i dopiero teraz zauważyłem otwarte wrota. Kobieta spojrzała na mnie i przeszła powoli przez nie ,co chwilę sprawdzając czy podążam za nią. Mimo pulsującego bólu zacząłem, jak to ludzie nazywają "raczkować" ,zaś moja wybawczyni nie przyśpieszała kroku ,cały czas kontrolując mój stan. Momentalnie poczułem potrzebę ,aby wstać. I zanim nawet to przemyślałem, zerwałem się wręcz na równe nogi , czując jednocześnie jak wszystkie moje zastygłe części wpadają na swoje miejsce. Ból zaczął powoli znikać ,zostawało delikatne otępienie .Blondyna jednakże zdała się wręcz przerazić moim zachowaniem.
-Powolutku! Nie chcesz chyba sobie zrobić krzywdy?
Jednak ja już stawiałem małe kroczki z determinacją chcąc dotrzeć do obiecanego wyjścia. Ta tylko westchneła i zaczeła szybciej iść. I po kilku minutach byliśmy już przy wyjściu. Przy wolności...
-Obiecaj mi ,że będziesz uważał ,dobrze? Nie chcę, aby cię ponownie złapali i cię krzywdzili.
I po raz kolejny pokiwałem tylko głową na tak. Lecz odpowiedz ta była dla niej wystarczająca, otworzyła kartką wielkie dzwi. Nie wiele myśląc wybiegłem , dzięki Primusowi ,obiekt nie był w żaden sposób ogrodzony ,więcej możliwości ucieczki. Obróciłem się ostatni raz ,chcąc jej pomachać i wtedy zobaczyłem... Na jej twarzy przez chwilę widniał smutny uśmiech, a potem strach, ale i zgodność z tym co ma się stać. Jej głos pełen przerażenia wyrył mi się w procesorze.
-Uciekaj!!
Bang bang bang. . .
Kobiece ciało opadło bezwiednie na ziemie. Zacząłem uciekać, tylko mi to zostało. Bo ktoś oddał własne życie ,za to bym w końcu uciekł.Baza autobotów ,Jasper, Nevada, 10 lat później po ucieczce Bumblebee
Agent Flowey rozmawiał z Optimusem trzymając jakiś dziwny przedmiot w ręce. Nie przysłuchiwałem się co mówi, rozmawiałem z Rafem, jedynie przyglądając się co robi. Momentalnie kliknął przycisk i w niezwykle cichej nagle bazie rozległ się dźwięk...tykania.
Tik tok tik tok tik tok tik tok...
Momentalnie poczułem jak panika zaczyna mnie ogarniać a wspomnienia wracają.
Tik tok tik toktiktoktiktoktiktok
Uciekaj!!
Bang bang bang
Tiktoktiktoktiktoktiktok
Uciekaj!!
Bang bang bang
Nie mogę oddychać! Próbując złapać oddech ,którego w sumie tak bardzo nie potrzebuję, w panice wyrwałem sobie ochronnik ustny (wiecie o co mi kaman) po czym zacząłem brać duże wdechy starając się uspokoić. Po chwili poczułem jak ktoś mnie przytula i gładzi uspokajająco po skrzydłach.
-Ciii ,wszystko jest dobrze ,jesteś bezpieczny, nie ma powodu do paniki.- głos Ratcheta powtarzał cicho.
Dopiero teraz zdałem sobie sprawę ,że siedzę na podłodze ,przytulony do Ratcheta ,z głową na miejscu ,w którym znajduje się jego iskra ,starając się uspokoić, bo dostałem ataku paniki. Teraz wyglądam żałosnie w oczach/optykach innych, normalnie świetnie.
- Agencie z całym szacunkiem ,ale lepiej aby Pan nie przynosił już tego. - Optimus powiedział stanowczo kierując się do starszego męzczyzny.
-Nawet bym nie śmiał.
-Bee... Czy to dlatego bo....?
Ah no tak ... Powiedziałem wszystko co mi się przytrafiło Rafowi. On wie. Pokiwałem głową ,wciąż jednak nie odrywając się od medyka.
-Oh Bee... Wiedziała co robi... I to nie jest twoja wina, to była jej decyzja ,żeby cię uwolnić za cenę własnego życia.
-*Wiem...*
Wykończony zasnąłem ,zostawiając wiele pytań bez odpowiedzi.Hej kochani, oto kolejny one shot! Jeśli się spodobał (albo jakieś pytanie wobec tej fabuły) zostawcie komentarz i gwiazdkę.
Ciekawostka : zaczełam pisać to w ranek Nowego Roku, gdy jeszcze byłam u mojej mordeczki kochanej bff Czarownica_123_ i czekałam aż wróci ze śniadaniem. W pokoju był zegarek i tykał przez co mnie wena kopneła i zaczełam to pisać.
CZYTASZ
One-shoty
RandomNo co tu pisać, zwykle one-shoty. Żadnych paringów(?), bo ja się do tego nie nadaje.