Stalowa Łapa
Postanowiłem, że dzisiaj pójdę sam na polowanie i wtedy pójdę na wyprawę. Akurat nadażyła się okazja, bo nikt nie chciał iść, więc przywódca wypuścił mnie bez pytania.
Od mojego mianowania minął księżyc. Ciężarna Rubinowe Skrzydło dwa tygodnie temu przeniosła się do żłobka. Kotka miała już bardzo duży brzuch.
Wyszedłem z obozu i skierowałem się w stronę Drogi Grzmotu. Miałem do dyspozycji cały las, jednak nie mogłem polować. Zamierzałam to zrobić przy Wysokich Skałach. Zdecydowałem, że pójdę do Księżycowego Kamienia i spróbuję spotkać się z Klanem Gwiazdy.
Wkrótce byłem już przy Drodze Grzmotu. Nie jechał żaden potwór, więc od razu przez nią przeszedłem.
Wkrótce byłem przy Drodze Grzmotu oddzielającej mnie od Wysokich Skał. Tym razem jechał potwór. Kiedy zniknął ja zacząłem iść...nagle zobaczyłem światło i poczułem ból...a po chwili straciłem przytomność...
[134 słowa]
Rozdział krótki, ale nie chciałam, by działo się za dużo. I po raz pierwszy w rozdziale mojej książki nie ma dialogów.
[z notką 161 słów]
CZYTASZ
Wojownicy:Nowy Klan.Tom 2 - Wyprawa Stalowej Łapy ✅
FanfictionOD JEDNEJ WYPRAWY ZALEŻY LOS CAŁEGO KLANU Nadszedł czas, by kocięta Liliowego Pazura zostały uczniami. Młody Stalowa Łapa odkrywa, że jeśli chce ocalić Klan i wszystkich na których mu zależy, musi wybrać się w podróź tam, gdzie nie dotarł żaden kot...