• Rozdział 21 •

167 15 3
                                    

Świetlikowa Łapa

Za chwilę dostanę nowego mentora. Szczerbaty Ząb jednak został w Klanie, ale przeszedł do starszyzny.

— niech wszystkie koty Klanu Chmur zbiorą się przy Zwalonym Pniu na zebranie! — krzyknął przywódca, a ja szybko ustawiłem się w pierwszym rzędzie z Liliowym Pazurem, Lwią Łapą, Jęczmiennym Ogonem i Czarną Stopą. Wysokie Pióro i Łaciate Pióro stanęli po drugiej stronie pnia - zastępca po lewej stronie przywódca, a medyk po prawej.

— zwołałem was, by dać nowego mentora mojego syna. — usłyszałem od rudego kocura.  — od teraz będzie go szkolił... — urwał na chwilę — Długi Pazur. Długi Pazurze  — zwrócił się do czarnego wojownika o niebieskich oczach — wyszkol go na jak najlepszego wojownika.

Podeszłem do swojego nowego mentora i polizałem go po barku.

— mam też inną wiadomość. Starciłem życie. — powiedział zieloonooki kocur.

Koty zaczęły zadawać pytania.

— jak?

— kiedy?

— ile ich masz?

Ognista Gwiazda westchnął. Podszedł do niego Czarna Stopa - mój dziadek.

— mam pięć żywotów. Straciłem życie wczoraj, zabił mnie lis. Przy Wężowych Skałach zrobił sobie norę. — miauknął kocur.

Czarna Stopa zabrał głos.
— ktoś prawdopodobnie go tam przyprowadził. Sam by się nie osiedlił w takim miejscu. Obawiam się, że w naszym Klanie jest zdrajca.

Stalowa Łapa

Dokładnie dwa Księżyce temu wyruszyłem w podróż. Teraz mam dziewięć Księżycy, a Iskra siedemnaście. Kociaki już niedługo się urodzą. Byliśmy już prawie przy górach. Jeszcze tylko jedna wyspa.

— jutro płyniemy na kolejną wyspę.  — wymruczałem. Udałem się do brzegu wyspy z Śniegiem, Który Pada Z Chmur. Był z nami też Ogień, Który Płonie.

Po kilku chwilach skończyliśmy. Ja złowiłem trzy małe ryby i jedną dużą, moja zastępczyni dwie duże, a Ogień najwięcej - cztery małe i trzy duże. Razem siedem małych i sześć dużych Cofaliśmy się dwa razy, ale w końcu je donieśliśmy na środek wyspy.

— najpierw zjedzą Janowiec i Iskra, Z Której Powstanie Żar. — wymruczałem. Mimo tego, że nie kochałem Iskry, nie chciałem, by coś jej się stało.

Iskra zjadła jedną dużą rybę i dwie małe, a Janowiec Płonący W Ogniu tylko jedną dużą. Zostały cztery duże ryby i pięć małych.

— teraz może zjeść reszta. Każdy po jednej małej. Reszta zostanie na jutro. — miauknąłem i wziąłem rybę.

Ogień też wziął. Śnieg też. Zostały dwie małe ryby i cztery duże.

Następnego dnia obudziłem się jako drugi. Przede mną wstała Śnieg. Po kilku chwilach wszyscy już nie spali.

— dzisiaj wypływamy. Iskro, Janowcu, zjedzcie ile tylko chcecie. — wymruczałem. Czarny kocur zjadł dwie mały ryby, a Iskra jedną dużą. Zostały trzy duże, więc ja, Ogień i Śnieg zjedliśmy po jednej. Postanowiliśmy odpocząć, a następnie popłynąć na kolejną wyspę.

[411 Słów]

Zapraszam do zadawania pytań bohaterom w odpowiednim rozdziale.

[423 Słowa]




Wojownicy:Nowy Klan.Tom 2 - Wyprawa Stalowej Łapy ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz