Rubinowe Skrzydło
Od przedwczesnego porodu Wiśniowego Płatka minęły trzy dni, a ona nadal nie nazwała kociaków. Tego dnia rozmawiałam z nią o tym, a ona powiedziała, że nazwie tylko pierworodnego, a kotkom imiona nadadzą moje kociaki.
— ale jesteś pewna? — zapytałam.
— tak. Koty chodźcie tu, nadam moim młodym imiona. — wymruczała kotka dawniej zwana Saszą. Wszyscy przyszli, a jako pierwszy Obłoczny Świt. Ostatni zjawili się Dębowe Futro, Lwia Łapa i Podrapany Pysk - koty, które były na polowaniu.
— dobrze. Wszyscy są. Ten kotek — wskazała ogonem na śpiącą beżową kulkę futra. — będzie nazywany Sadzawkiem. — ogłosiła.
— a co z resztą kociąt? — zapytał Obłoczny Świt.
— Wodo, nazwij kociaka z szarym ogonem. — wymruczałam.
— Kwiatuszka.
— a dluga będzie Piolunka. Po Klanu Pioluna. — miauknęła od razu po niej Tygryska.
— dobrze. Idźcie już. Moje kociaki to od teraz Kwiatuszka, Piorunka i Sadzawek.
Stalowa Łapa
Nareszcie wróciliśmy. Ale nie do końca. Od trzech dni byliśmy przed górami, a dzisiaj zaczęliśmy podróż do Klanu Pioruna.
Droga przez góry była trudna, szczególnie dla mojej partnerki w ciąży. Byliśmy w połowie gór, gdy spotkaliśmy koty Plemienia Płynącej Wody.
— witajcie. Tak, jest nas tylko tyle. — wymruczała Wiewiórka.
— nie wiem, jak możemy ci pomóc. — wymruczałem.
Nie wiedziałam. Nie mogliśmy zostać w Plemieniu.
— ja wam pomogę. Zostanę tu i wychowam kocięta. Jestem w ciąży z Ogniem, Który Płonie. — wymruczała Śnieg.
Byłem zdziwiony. Bardzo zdziwiony.
— dziękuję za pomoc. — wymruczała Wiewiórka, a my wyruszyliśmy dalej. Bez Śniegu.
Lwia Łapa
Dwa dni temu kociaki mojego mentora dostały imiona. Teraz po raz pierwszy od kilku dni poszliśmy na polowanie. Złapałem sikorkę i trzy króliki. Wróciliśmy do obozu i położyliśmy je na stosie zwierzyny.
Wtedy zobaczyłem, że w żłobku jest medyk. Dlaczego?
Nie wiedziałem. Ale on wiedział. Wyszedł ze żłobka. Pysk miał smutny.
— bardzo mi przykro, ale Wiśniowy Płatek nie żyje. Rubinowe Skrzydło zajmie się jej młodymi.
— co?
— jak to?
— dlaczego?
— co było przyczyną?
— czy jej kociaki będą o tym wiedziały?
— nieeeeeee! — to ostatnie było piskiem Obłocznego Świtu. Kocur podbiegł do ciała ukochanej.
— ja...nie...nigdy...przestanę...nie prze-estan-nę...cię k-kocha-ać. Żegnaj. — po tych słowach Obłoczny Świt wtulił głowę w futro swojej zmarłej partnerki, a z jego oczu wypłynął dosłownie wodospad łez.
Nagle do obozu wszedł kot. Nie wiedziałem kto to. Podbiegła do niego moja matka.
— Stalowa Łapa?
[372 słowa]
CZYTASZ
Wojownicy:Nowy Klan.Tom 2 - Wyprawa Stalowej Łapy ✅
FanfictionOD JEDNEJ WYPRAWY ZALEŻY LOS CAŁEGO KLANU Nadszedł czas, by kocięta Liliowego Pazura zostały uczniami. Młody Stalowa Łapa odkrywa, że jeśli chce ocalić Klan i wszystkich na których mu zależy, musi wybrać się w podróź tam, gdzie nie dotarł żaden kot...