Stalowa Łapa
Zaczęliśmy naszą podróż na drugą stronę Słonej Wody. Kilkanaście długości ogona przed nami była wyspa, na której zamierzaliśmy na jakiś czas zamieszkać. Bardzo bolały mnie łapy.
— już...nie wytrzymam! — pisczałem. Wtedy zobaczyłem rybę. Była pod wodą. Bez zastanowienia skoczyłem po nią. Złapałem zwierzę w pysk. Nagle poczułem, że coś mnie ciągnie na dno. Nie mogłem się wynurzyć choćby na chwilę. Bałem się, że umrę. Nagle zobaczyłem, że wookół mojej tylniej lewej łapy oplotły się wodorosty. Po chwili poczułem, że ktoś chwyta mnie kłami za kark. Powoli się wynurzałem, aż w końcu znów tylko moje łapy były pod wodą.
Nagle zobaczyłem, kto mnie uratował. To była Iskra, Z Której Powstanie Żar, czyli najsłabsza z nas wszystkich.
— dlaczego to zrobiłaś? Mogłaś zginąć! — fuknąłem.
— j-ja to zrobiłam...bo ja cię kocham, Stalowa Łapo.
[135 słów]
CZYTASZ
Wojownicy:Nowy Klan.Tom 2 - Wyprawa Stalowej Łapy ✅
FanfictionOD JEDNEJ WYPRAWY ZALEŻY LOS CAŁEGO KLANU Nadszedł czas, by kocięta Liliowego Pazura zostały uczniami. Młody Stalowa Łapa odkrywa, że jeśli chce ocalić Klan i wszystkich na których mu zależy, musi wybrać się w podróź tam, gdzie nie dotarł żaden kot...