•Rozdział 10•

197 15 12
                                    

Stalowa Łapa

— t-ty? Mnie? — miauknął zdezorientowany. Iskra nie kłamała...Ale ja do niej nic nie czułem. Nie mogłem jednak jej odrzucić.

— ja...ciebie też. — skłamałem. Wiedziałem, że robię źle, ale nie chciałem jej zranić.

Wkrótce dopłynęliśmy do wyspy. Jako dowódca grupy to ja miałem zadecydować, co dalej.

— zostaniemy tu przez cztery dni. Zobaczcie, tam jest kolejna wyspa! — wskazałem ogonem wyspę jakieś dwadzieścia długości myszy przed nami. — po drugie, ja i Iskra od teraz jesteśmy parą.

Koty zaczęły nam gratulować. Iskra szepnęła mi do ucha "chodź za mną", po czym skierowała się do jaskini na wyspie. Zastanawiałem się, o co jej chodzi.

Ona wtuliła głowę w moje futro, po czym ustawiła się w pozycji łowieckiej. Doskonale wiedziałem, o co chodzi.

                                 💎

Po zakończeniu zabawy, poszukaliśmy trawy, co nie było trudne, po czym odezwałem się:

— jeśli chcesz, możemy przychodzić tu codziennie, Iskro. — miauknąłem do kotki.

— do...dobrze... — zamruczała.

Co prawda nie czułem do niej nic poza przyjaźnią, ale musiałem stawarzać pozory tego, że jest inaczej.

Podeszliśmy do reszty kotów. Większość z nich spała, więc my też się położyliśmy. Jednak ja nie mogłem zasnąć.

Nie wiem, kiedy zasnąłem. Obudził mnie pisk Śniegu. Znowu poszliśmy tam gdzie wczoraj. Było fajnie. Chodziliśmy do jaskini rano i wieczorem. W końcu nadszedł czwarty dzień. Był świt. Mieliśmy płynąć jak tylko wszyscy się obudzą.

Wkrótce do tego doszło. Zaczęliśmy płynąć powoli, by mieć siły. Postanowiliśmy na każdej wyspie zostawać cztery dni.

W połowie drogi płynąłem dość szybko. Na wyspie był już Janowiec. Po chwili weszła tam też Iskra. Kolejna była Śnieg. Potem ja, a na końcu Ogień.

Teraz tylko wytrzymać kolejne cztery dni na wyspie...

[268 słów]

Wojownicy:Nowy Klan.Tom 2 - Wyprawa Stalowej Łapy ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz