On ,,mówi"!

260 18 4
                                    

Gdy zaczął mówić do mnie w myślach byłam cholernie zdezorientowana. Bałam się  to bardzo. Spojrzałam mu w oczy i wybuchnęłam płaczem. Chciałam żeby mnie puścił.

Gdy w końcu się wyszarpałam, zaczęłam się powoli wycofywać, a kiedy byłam już w bezpiecznej odległości, wbiegłam do lasu.
Chce być jak najdalej od tych psycholi! Nie znam ich jakoś dobrze i wiem, że gdyby nie Michael to już bym nie żyła...

Usłyszałam jak ktoś za mną biegnie. Teraz to już napewno mnie zabiją.

Pov. Frank
Wbiegłem do lasu od razu po niej. Michael jest szybki ale nie biega, więc jej nie dogoni.
Biegłem najszybciej jak tylko mogłem. Miałem taką przewagę, że ona jest śpiąca i jest po prostu wolniejsza.

Po kilku minutach ją złapałem. Szarpała się mocno i płakała. Co jej się stało?
-Co się stało? - zapytałem ją prowadząc z powrotem do reszty.
Nie odpowiedziała. Trzęsła się ze strachu.
-Michael ci coś zrobił?
Znów nie odpowiedziała.
-Nie zabijajcie mnie. - szepnęła.
-Nie mamy zamiaru.
Gdy byliśmy już przy innych, Michael podszedł i wziął ją na ręce. Zaczęliśmy iść dalej.

Pov. Stacy
Czy oni napewno mnie nie zabiją? Zaczynam się mniej bać.
~Co się stało? ~ przestraszył mnie.
-Nic... - szepnęłam i patrzyłam za siebie.
~To czemu uciekłaś?
Nie odpowiedziałam. Nie wiem co mam mu powiedzieć... śniło mi się, że mnie zabiłeś? Już wolę być cicho...
~Odpowiedz.
-Bo... - I na tym moja odpowiedź się zakończyła.
~Bo?
-Nieważne. - zmień temat Stacy... zmień temat. - Kiedy będziemy w Lawnside?
~Już jesteśmy blisko.

Po jakiejś godzinie byliśmy w Lawnside. Pobiegłam pod dom mojej matki. Stałam i obserwowałam bojąc się podejść.

Gdy wreszcie zebrałam się na odwagę i zapukałam do drzwi, po chwili się otworzyły.
-Stacy? - zapytała nie dowierzając.
-Mamo... - przytuliłam ją. - Ten sms... to nie ja napisałam.
-Wiem córciu... wiem. - pocałowała mnie w głowę.
Po chwili zobaczyła jak jej sąsiedzi umierają.
-Stacy! Musimy uciekać. Chodź. - złapała mnie za rękę.
-Mamo zaczekaj! - zatrzymałam ją. - Nic ci nie zrobią. Mi też nie.
Zmarszczyła czoło.
-To mordercy!
-I... Moi p.przyjaciele. - lekko się uśmiechnęłam. - Chodź na kanapę i porozmawiajmy.

Wiem, że krótki ale nie mam weny. Problemy w rodzinie do tego dochodzą ;(

Dead by HalloweenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz