Susie

188 17 6
                                    

Tak jak myślałam, tak było. Po kilku godzinach wyszłyśmy z ogromną ilością torebek. Nie zmieściły się do bagażnika, więc musiały walać się po tylnych siedzeniach. Mieliśmy zostać w tym mieście jakiś tydzień żeby wszyscy odpoczęli. 

Znalazłyśmy jakiś piętrowy dom. Wyważyłyśmy drzwi... okej Anna wyważyła. Weszłyśmy do środka i rozejrzałyśmy się. Budynek nie był jakiś ładny, ale nie będziemy tutaj długo. Wybrałam pokój na piętrze z balkonem. Rozpakowałam się i położyłam na łóżku. Ten dzień był ciężki... Wzięłam jeszcze prysznic i poszłam spać.

Obudziłam się na środku ulicy. Wokół mnie znajdowali się martwi ludzie. Leżeli na ziemi... Wszędzie była krew i wnętrzności. Wstałam, po czym spojrzałam na siebie. Byłam w białej, prostej sukni z wielkimi plamami krwi. Było strasznie cicho. Jednie co słyszałam to mój nierówny oddech. Byłam oszołomiona. Zaczęłam iść przed siebie. Starałam się omijać ciała, jednak to nie było łatwe. Pod swoimi nagimi stopami czułam coś miękkiego i lepkiego. Próbowałam o tym nie myśleć. Gdy przeszłam kilka metrów, ciszę przerwał okropny krzyk. Był strasznie głośny. Zakryłam uszy dłońmi i upadłam na kolana. To było tak przerażające, pełne bólu i cierpienia. Błagałam żeby to ustało. Czułam jakby moją głowę coś rozrywało. Oczy mocno zacisnęłam, a głowę skierowałam na dół. Niech to się skończy! Nagle usłyszałam kroki. Wciąż zakrywając uszy, otworzyłam oczy. Zauważyłam zakrwawione buty. Spojrzałam na górę i ujrzałam uciętą głowę. Krzyk stał się jeszcze silniejszy. 

Pov. Michael

Siedziałem na kanapie z Anną i Sarą. Czekaliśmy aż Stacy się obudzi. Nagle usłyszeliśmy okropny krzyk i huk. Szybko pobiegliśmy na górę. Do pokoju wszedłem pierwszy. 

Na podłodze obok łóżka siedziała skulona Stacy. Trzymała się za głowę, płakała i lekko się kołysała. Podszedłem do niej i ją przytuliłem. Złapała mnie za szyję dzięki czemu bez problemu podniosłem ją do góry. Nogi owinęła wokół mojego torsu. Nie miałem maski przez co poczułem jej łzy na swoim policzku. 

~Co się stało? ~ spytałem zaniepokojony.

Nie odpowiedziała tylko mocniej się wtuliła.

-Co się stało cioci?

-Nic takiego. - odpowiedziała Anna i wzięła ją za rękę. - Miała koszmar. Chodźmy, zrobimy śniadanie. 

Wyszły z pokoju. Usiadłem na łóżku wciąż trzymając Stacy. Trzęsła się. Co jej się przyśniło, że aż tak się przestraszyła? Pogłaskałem ją po głowie i lekko od siebie odsunąłem.

~Co się stało?

Wytarła łzy i spojrzała mi w oczy.

-Ś.śniło mi się, ż.że tyle ludzi n.nie żyło i... - jąkała się. -... i n.nagle krzy.krzyk. 

Znów zaczęła płakać, a ja znów ją przytuliłem. Czułem się jakbym przytulał małe dziecko, które miało koszmar. No i w sumie tak było tylko, że to nie dziecko, a kobieta, którą kocham.

~Spokojnie. ~ nie jestem najlepszy w pocieszaniu. ~ Już po wszystkim.

Po kilku minutach uspokoiła się. 

Pov. Stacy

W jego ramionach czuje się tak bezpiecznie. Ten sen wciąż krąży mi po głowie, ale już tak nie panikuje. Powoli się od niego odsunęłam. Spojrzałam mu w oczy. Dotknęłam jego policzka. Lekko się uśmiechnął. 

-Kocham cię... - wyszeptałam i oparłam czoło o jego.

~Ja ciebie też.

-Dziękuje.

Nie odpowiedział. Pewnie nie wiedział co. Pocałowałam go lekko w usta. 

Po kilku minutach zeszliśmy na dół. Usiedliśmy we czwórkę przy stole i zaczęliśmy jeść jajecznice. 

Musze porozmawiać z Michaelem. Może uda mi się ich przekonać żeby przestali zabijać? Mam wyrzuty sumienia... jakbym to ja zabijała.
Może jednak porozmawiać z Anną? Ona by mnie szybciej zrozumiała, a przynajmniej tak myślę.

Po śniadaniu poszłam wraz z Huntress to mojego pokoju. Usiadłyśmy na łóżku.

-Chcesz rozmawiać o tym co stało się rano? - zapytała.

-Nie... w sumie tak.

-To opowiadaj. - odwróciła się w moją stronę.

-Ostatnio mam jakby... wyrzuty sumienia. - wzięłam głęboki wdech. - Dzisiaj śniło mi się, że chodzę po ulicy... było tam strasznie dużo trupów.

-Chyba wiem do czego zmierzasz. - dotknęła mojego ramienia. - Ja mogę przestać zabijać. Nie jestem od tego uzależniona, czy coś, ale z resztą będzie gorzej.

-Właśnie wiem... - spojrzałam jej w oczy. - Nie mogę przestać myśleć o tym, że umiera tyle ludzi... oni mają własne życie.

-Musisz przestać myśleć o tym w ten sposób.

-Tyle, że nie umiem.

Porozmawiałyśmy jeszcze kilka minut, po czym zeszłyśmy na dół. Anna wyszła z domu, a ja poszłam się ogarnąć, po czym oglądać telewizję.

W wiadomościach mówili tylko, żeby ludzie się ewakuowali. Zaczynam się coraz bardziej bać. Mam wrażenie, że oni czekają na odpowiedni moment i wtedy zaatakują.

Usłyszałam kroki. Po chwili ktoś usiadł na kanapie obok mnie.

-Jak się czujesz? - zapytał Frank.

-Dobrze. - uśmiechnęłam się.

-Słyszałem, że chcesz żebyśmy skończyli zabijać. - prychnął.

-Nic nie rozumiesz... - wyciszyłam telewizor. - Mam wrażenie, że oni czekają na odpowiedni moment. Zaatakują...

-Nie dadzą sobie z nami rady. - usłyszałam za sobą pewny głos.

-Dadzą Joey. - warknęłam. - Mają broń palną.

-Co z tego?

-Co z tego? Serio? - wkurzyłam się. - Aa no taaak. Zapomniałam, że jesteście kurwa kuloodporni.

-Damy sobie radę.

-Nie dacie! - podniosłam głos. - Jedna kulka i już po tobie.

-Przesadzasz. - syknął Frank.

-Ja pierdole! - wstałam. - Wiecie co to jest prawdziwe życie? Nie jest kolorowo! Wystarczy jeden dobry strzał i już umieracie! Nie ma, że jeśli sie nie poddacie to przeżyjecie!

-Nie krzycz. - powiedziała wchodząca Susie. - Co się dzieje?

-Ona myśli, że nie damy sobie rady z wojskiem. - zaśmiał się Joey.

Susie do niego dołączyła. Złamałam się.

-Banda idiotów! - krzyknęłam.

Kiedy chciałam wyjść z salonu, Susie zablokowała mi przejście. Wyjęła nóż. Naprawdę? Jak leżałam w szpitalu to się o mnie martwiła, a teraz chce mnie zabić? Co jest z nimi nie tak?!

-Nas się nie wyzywa. - syknęła.

-Ale inaczej się kurwa nie da.

-Susie daj jej spokój. - powiedział Frank.

-Nie. - zaśmiała się.

-Stacy uciekaj. - powiedział Joey i wstał. - Ona nie jest sobą, nie wie co robi.

Zaczęłam uciekać. Susie i chłopacy biegli tuż za nami. Nagle poczułam ból w ramieniu. Odwróciłam się i zauważyłam wbity nóż. Wyjęłam go. Zamachnęłam się ostrzem do tyłu.

Dead by HalloweenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz