Nowy

155 14 5
                                    

Siedziałam na kanapie i oglądałam telewizję. Po chwili dołączył do nas Logan wraz z Sarą. Dziewczynka usiadła na moich kolanach i co chwilę narzekała na film przez co byłam zmuszona by przełączyć na bajkę. Widziałam, że nastolatek się stresuje.

- Logan. - szepnęłam do niego przez co spojrzał na mnie. - Nie bój się.

- Nie chciałaś tu być. - zauważył. - Nie chciałaś tu wracać. Płakałaś... a teraz mówisz, że mam się nie bać?

Uśmiechnęłam się krzywo. Spojrzałam na telewizor.

- Nic ci nie zrobią. - odłożyłam dziewczynkę na kanapę, a sama wstałam.

- Pomóc ci? - spytał chłopak.

- Nie. - kuśtykałam do drzwi. - Dam sobie radę.

Wyszłam na zewnątrz i usiadłam na schodach. Schowałam twarz w rękach leżących na kolanach. Tak bardzo nie chciałam tu być. Podniosłam głowę i przyjrzałam się temu miastu. Na ulicy leżały ciała. Na zapach krwi zrobiło mi się niedobrze. Dlaczego przyjechali akurat tutaj? Usłyszałam kroki. Wracali. Starałam się na nich nie patrzeć, jednak dostrzegłam Myersa. Serce mi przyśpieszyło. Czy my jesteśmy razem? Wchodząc po schodach, witali się ze mną. Obok mnie usiadła Julie. Widziałam jak Michael nie patrząc na mnie podążył za śladem reszty i wszedł do budynku. Westchnęłam cicho. 

- Nie przejmuj się. - położyła dłoń na moim ramieniu.

- Gdyby nie ta pieprzona pułapka. - mruknęłam.

- To by cię tu nie było. - posmutniała. - Ale jesteś. Nawet nie wiesz jak się cieszę.

Uśmiechnęłam się lekko. Chciałabym pogadać z Michaelem, ale się boję. Co jeśli nie będzie chciał ze mną rozmawiać? Albo... nie będzie chciał mnie znać? Nie unika mnie bez przyczyny. Nawet nie ucieszył się na mój widok tylko od razu spytał kim jest Logan. Skuliłam się, a twarz zakryłam dłońmi. Dziewczyna głaskała moje ramię kciukiem.

- Wszystko się ułoży. - powiedziała troskliwie.

- Nie powinnaś chodzić. - mruknął Frank stojąc naprzeciwko nas. - Nie możesz nadwyrężać nogi. Sama tu przyszłaś?

Skinęłam lekko głową na co odpowiedziało mi westchnięcie.

- Jesteś zmęczona. - zauważył. - Masz za dużo przeżyć jak na jeden dzień. Wstań. 

 Spojrzałam na niego pytająco. Po co mam wstawać? 

- Zaniosę cię do łóżka. - wytłumaczył. 

- Nie chcę. - mruknęłam.

Frank, jednak nie chciał słyszeć odmowy. Podniósł mnie i wszedł do środka. Zaprowadził mnie do sypialni gdzie posadził mnie na łóżku. Poinformował, że przyniesie mi tabletki przeciwbólowe. Patrzyłam na swoje dłonie wciąż zastanawiając się, co ja tu robię. Teraz nie ucieknę przez nogę. Michael widocznie nie chce ze mną rozmawiać, więc po co będę się narzucać? Nie, to nie. Jeśli nie chce ze mną być to uszanuję to. Po kilku minutach mężczyzna wrócił. Podał mi tabletkę i szklankę wody.  Zjadłam lekarstwo, po czym wypiłam cały napój. Brunet zabrał naczynie i skierował się ku drzwi.

- Idź spać. Jest już wieczór. - powiedział wychodząc. 

Ułożyłam się na łóżku, po czym zasnęłam. Obudziły mnie kroki i rozmowy. Powoli wstałam. Noga strasznie mnie bolała, jednak starałam się nie zwracać na to uwagi. Wyszłam z pokoju.

- Wiesz gdzie jest łazienka? - spytałam przechodzącą plagę. 

Ona mi tylko wskazała palcem na sąsiadujący pokój. Podeszłam do niego i złapałam za klamkę. Nagle ktoś się o nie oparł. Spojrzałam na nieznajomą mi osobę.

Dead by HalloweenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz