...

180 16 5
                                    

Ghostface przyłożył rękę na moim udzie, jednak szybko ją strąciłam. Gdzie się wszyscy podziali?! Czemu jak Frank jest potrzebny to go nie ma?! 

- Wiem, że się nie oprzesz. - zdjął maskę.

Zauważyłam przystojnego czarnowłosego chłopaka, który wpatrywał się we mnie ładnymi zielonymi oczami (nwm jak on wygląda, więc wymyśliłam). Michael był przystojniejszy. Odwróciłam wzrok. Przybliżył swoją twarz do mojej.

- Odsuń się. - warknęłam.

Znów chciałam wstać, jednak przycisnął mnie drugą ręką. Poczułam, że się rumienie. 

- Jeśli się nie odsuniesz to zacznę krzyczeć. - ostrzegłam.

Zaśmiał się lekko. Patrzyłam w przeciwną stronę. Poczułam jego gorący oddech na szyi. Zaczęłam go odpychać od siebie, jednak był silniejszy. 

- Nie bądź taka. - szepnął mi do ucha. 

- Nie można cię zostawić samego! - skarcił go Joey wchodząc do salonu.

Na jego głos, czarnowłosy odsunął się powoli i spojrzał w jego stronę. Korzystając z okazji wstałam i się odsunęłam. Wymówiłam bezdźwięczne "dziękuję" do chłopaka. Ten w odpowiedzi skinął głową. 

- Zawsze przychodzisz w najmniej odpowiedniej chwili. - mruknął duch. 

- Lepiej przestań się do niej przystawiać. - ostrzegł.

- To będzie trudne. - uśmiechnął się do mnie, po czym założył maskę i wstał.

- Musimy coś zrobić. Chodź. - wyszli.

Ponownie usiadłam na kanapie. Trochę się uspokoiłam, jednak serce wciąż biło jak szalone. Byłam bardzo wdzięczna Joey'mu. Dalej oglądałam telewizję, lecz gdy usłyszałam najmniejszy szelest od razu się tam odwracałam. Moja zdrowa noga tupała, a ręce miałam ciasno założone na klatce piersiowej. Nie mogłam się skupić na filmie. Nagle usłyszałam cichy krok. Spojrzałam w tamtą stronę. To był Michael. Odwróciłam wzrok z powrotem na telewizor.

~ Wszystko w porządku? 

Prychnęłam. Usiadł obok mnie. Nagle sobie przypomniał, że ma dziewczynę? 

- Nic nie jest w porządku. - warknęłam.

~ Słyszałem, że ten nowy się do ciebie dobierał. To prawda?

- O tym chcesz rozmawiać? - spojrzałam na niego. - Serio, kurwa? 

~ Co ci jest?

- Nic! - podniosłam głos. - Najpierw mnie ignorujesz i masz gdzieś, a teraz nagle sobie przypominasz, że istnieje? 

~ Musiałem coś przemyśleć.

Odwróciłam od niego wzrok. 

~ Ghostface cię podrywał? ~ spytał po chwili.

Opuściłam głowę. Wkurzył mnie, ale tęskniłam za nim. Czekał cierpliwie na odpowiedź. Odwróciłam się do niego całym ciałem. Spojrzałam w jego oczy. Poczułam, że łzy napływają mi do oczu. Mężczyzna mocno mnie przytulił. Schowałam twarz w jego ramieniu. Zaczął głaskać mnie po głowie. 

~ Podrywał cię? ~ powtórzył.

- Tak. - odpowiedziałam cicho. 

Jego uścisk się wzmocnił. Odsunęłam się od niego. Zdjął maskę. Przyjrzałam się jego twarzy. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Położyłam dłoń na jego policzku. 

~ Przepraszam, że cię ignorowałem.

Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Zabrałam rękę, którą położyłam na jego udzie. Opuściłam wzrok na podłogę. Michael przysunął się bliżej, ujął moją twarz w dłonie żeby odwrócić ją w jego stronę. Zbliżył się jeszcze bardziej, po czym złożył delikatny pocałunek na moich ustach. Zamknęłam oczy i oddałam go. Zaplątałam palce na jego karku i pogłębiłam pocałunek. Czułam się jak w niebie. 

- Mówiłam, że wszystko będzie dobrze. - odsunęliśmy się od siebie i spojrzeliśmy w stronę Julie.

Uśmiechnęłam się szeroko. 

~ Muszę iść coś z kimś załatwić. ~ wstał i odchodząc potargał moje włosy.

Dziewczyna usiadła obok mnie. Położyła dłonie na moich kolanach.

- Mówiłam! - powiedziała radośnie.

- Dziękuję.

- Nie masz za co.  

Rozmawiałyśmy jeszcze trochę czasu, po czym obejrzałyśmy film. Dziewczyna wyglądała na zamyśloną. Gdy tylko thiller się skończył zmarszczyła brwi. 

- Gdzie poszedł Michael?

- Musiał coś z kimś załatwić. - wyjaśniłam.

Wytrzeszczyła oczy i wyraźnie pobladła. Nie spodobało mi się to.

- Co się stało? - spytałam zaniepokojona.

- Um... - podrapała się po karku. - Bo... Duch... on cię podrywał prawda?

- Tak, a co to ma... - otworzyłam lekko buzie. - O mój boże! 

Chciałam wstać, jednak Julie mi przeszkodziła

- Siedź tu. - wstała. - Zaraz wrócę.

Wybiegła z pomieszczenia. Nie wiedziałam co się dzieje. Mam tam pójść, czy czekać? Po kilku minutach wzięłam kule i wstałam. Zaczęłam iść do wyjścia. Nie zdziwiłabym się jeśli Michael coś mu zrobi. Wyszłam na zewnątrz i się rozejrzałam. Widziałam jak niektórzy chodzili po ulicy i gadali. Nie wiedziałam gdzie są, więc usiadłam na schodach i czekałam. 

Po kilku minutach dosiadł się do mnie Logan. Był widocznie przerażony.

- Hej, co się stało? - spytałam kładąc dłoń na jego ramieniu.

Spojrzał na mnie. Trzymał się za łokcie i lekko kołysał, a oczy miał szeroko otwarte.

- Widziałem... coś... - odwrócił wzrok. - Złego...

- Co widziałeś? - przybliżyłam się do niego.

- Coś złego...

- Nie chcesz o tym mówić, prawda? - westchnęłam zrezygnowana.

Pokiwał lekko głową. Zabrałam rękę i spojrzałam przed siebie. Niech ktoś powie co się dzieje! Gdzie jest Julie? Zaczęłam się domyślać co mógł zauważyć.

- A gdzie to widziałeś? - spytałam.

Zastanowił się, po czym wskazał palcem w stronę odległego domu.

- Tam. - opuścił rękę. - Ten siwy. 

Zaczęłam iść w tamtym kierunku. Budynek był trochę oddalony przez bałam się, że nie zdążę. Gdy byłam już obok, ktoś z niego wybiegł. Ghostface poprawiał swoje ubrania, a widząc mnie, przeszedł na drugą stronę ulicy. Zmarszczyłam brwi i mu się przyglądałam. Po chwili z domku wyszła Julie wraz z Michaelem. Spojrzałam na nich pytająco. Mężczyzna szybko do mnie przyszedł.

~ Nie powinnaś chodzić. 

- Ta. - mruknęłam. - A ty nie powinieneś nikogo bić, czy co ty tam mu zrobiłeś.

Przez maskę nie widziałam jego twarzy. 

~ Nie pobiłem... 

- Wcale. - prychnęłam.

~ Wracajmy. 

Pokręciłam lekko głową i zaczęliśmy iść do domu. Ten człowiek czasami mnie załamuje. Mimo, że byłam na niego trochę zła to poczułam ulgę, że nie będę musiała się już użerać z Duchem. Zaśmiałam się cicho pod nosem, co przyciągnęło uwagę Myersa. Gdybym nie miała kul to złapałabym go za rękę. 

Biedny Duszek...

Dead by HalloweenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz