Minął już tydzień od tamtego zdarzenia. Kolejny raz całowałam się z Shawnem. Jego usta są takie miękkie. Na wspomnienie o nim od mimowolnie dotknęłam swoich ust. Nie wiem czy jemu też się podobało. Pewnie nie zapadł mu w pamięci jakoś specjalnie, byłam w końcu tylko jego sąsiadką i nic nie znaczącą koleżanką z niższej klasy. Znowu przyłapuję się na myśleniu o nim.
Co się ze mną dzieje?
Zna ktoś dobrego psychiatrę?
Nagle dostałam połączenie. To Mel, dzwoniła na face time.
- Hej! - pisnęła radośnie. Odpowiedziałam jej tym samym, a dalej słuchałam już chyba wszystkich informacji dotyczących ludzi w szkole i moich przyjaciół. - Dobra, dość o mnie. Opowiadaj.
- Więc, jestem chora. I, w sumie nie ważne. - zrezygnowałam z powiedzenia jej o tym. Za bardzo by się przejęła i zaczęła wymyślać durne shipy.
- Mów.
- Niee.. - ciągnęłam.
- Jak nie powiesz to pojadę do pieprzonego Los Angeles i zmuszę cię siłą. - uśmiechnęła się słodko i dalej wymyślała jakieś czarne scenariusze.
- Ale proszę, nie mów nikomu. Nawet Mark ma się nie dowiedzieć. - pogroziłam palcem na co dziewczyna niechętnie kiwnęła głową. - Więc tak, mieszkam obok Shawna Mendesa. Zaproponował, że oprowadzi mnie po okolicy i zabrał mnie do miejsca gdzie powstają jego piosenki. Zaczął padać deszcz, wybiegliśmy stamtąd trzymając się za ręce.
Jej oczy prawie wyskoczyły z orbit.
- I to pewnie nie koniec. - wtrąciła.
Tak opowiedziałam jej historię do końca. Tak jak myślałam, zaczęła skakać po łóżku i krzyczeć "Shawn i Vivian zakochana para!"
- Um, hej. - mina zrzędła mojej przyjaciółce, tak jak i mi gdy usłyszałam jego głos.
- H-hej? C-co ty tu robisz? - mój głos drżał tak mocno, że nawet ślinę przełykałam zbyt głośno.
Kurwa, co za obciach.
Czy ja nie mogę być normalna?
- Chciałem sprawdzić czy wszystko jest okej, ale chyba tak. Pa. - jak się pojawił, tak równie szybko zniknął, a ja byłam bliska płaczu. Kurwa, ile razy jeszcze zbłaźnię się przy tym chłopaku?
Mel rozłączyła się od razu po usłyszeniu jego głosu, a ja zostałam sama. A wokół mnie, głucha cisza. Tata, pewnie odsypia i dobrze.
Nie mam co ze sobą zrobić, a do Shawna nie pójdę. Nie ma opcji.
Ja: Shawn
Ja: Shawn
Ja: Shawn
Shawn: Ja
Shawn: Ja
Shawn: Ja
Shawn: Ale co ja?
Ja: Co tam?
Shawn: Zapewne u ciebie nie zaciekawie.
Shawn: Opowiadaj
Ja: To nic ważnego.
Ja: Odpowiesz mi na jedno pytanie?
Shawn: Jasne♥️
Ja: Tylko szczerze
Shawn: Always and forever
Ja: Jesteś Shawnem Mendesem?
Shawn: Co? Nie
Shawn: A czemu tak sądzisz?
Ja: Aj, tylko takie głupie przypuszczenia
Ja: Nie ważne, do jutra Shawn♥️
***
Kurde ostatnio tracę wenę :/