- Nie wiem jak dam sobie radę w nowej szkole bez ciebie Mel. - ostatni raz przytulam moją przyjaciółkę, ocierając łzy.
- Vi, dasz sobie radę. Jest jeszcze internet. - oznajmiła moja płacząca przyjaciółka z krzywym uśmiechem.
- Dobra, dziewczyny kończcie już. Muszę cię odwieść na lotnisko, a potem mam spotkanie biznesowe. - wsiadając do samochodu mruknęłam ciche "pa" do przyjaciółki i rycząc odjechałam z podjazdu domu, w którym mieszkałam.
Czemu się wyprowadzam? To proste, matka nie ma czasu się mną zajmować. Po rozwodzie z moim tatą, mama przestała zważać na moje uczucia. Kupowała mi przeróżne sukienki, ciuchy najlepszych marek. Nie widziała tego, że nienawidzę tych jej przebieranek. Stwierdziła, że ze mną nie wytrzymuje i przeniesie mnie na dwa lata do ojca. Przeprowadzka z Dallas do Los Angeles to bardzo daleka droga.
Co do mojego ojca, to go uwielbiam! Nigdy nic na mnie nie wymuszał, może nie pracował jak moja matka w kancelarii prawnej, ale miał własny Fight Club. Boks mam we krwi, nieraz i nie dwa pomagałam młodszym kolegom i koleżankom, ponieważ nienawidzę tego całego poniżania. Z tatą jest luźno i mogę z nim pogadać o wszystkim. Pomagałam też tacie, gdy dorabiał w warsztacie samochodowym. Mama nigdy nie była z tego zadowolona, bo ubzdurała sobie, że jeżeli mam szesnaście lat to muszę chodzić w sukienkach i stroić się nawet na pogrzeb! No proszę was...
Zostawiam swoje dotychczasowe życie w Teksasie. Kalifornio nadjeżdżam...
![](https://img.wattpad.com/cover/174165208-288-k961438.jpg)