4

1.9K 49 16
                                    

- Proszę wyjąć słuchawki z uszu i zapiąć pasy. - powiedziała niezbyt miła stewardessa. Odpowiedziałam krótko "jasne" i zrobiłam co kazała. Przez okno samolotu, widać było coraz wyraźniej wielkie budynki, samochody, a nawet ludzi!

Parę minut później zdjęłam mój bagaż z taśmy i wyszłam z lotniska. Zamówiłam taksówkę i związałam włosy w wysoki kucyk. W LA było bardzo gorąco, a ja w ubrana byłam w jeansy i bluzę zakładaną przez głowę. W Dallas było mega zimno.

Gdy taxówka przyjechała, kierowca pomógł mi zapakować bagaże i wsiadł do auta, co również zrobiłam. Po pół godzinnej jeździe dotarłam pod dom taty. Nie był wielki, ale mi to nie przeszkadzało. Jedyne co się tam zmieniło, to to, że dobudowane zostało poddasze. Zapukałam do drzwi i po chwili otworzył mój tata.

- Vivian! Jak ja cię dawno nie widziałem! Wchodź i czuj się jak u siebie. - pomógł mi z wcześniej wypakowanymi bagażami i wniósł je do domu.

Gdy już to zrobił, uściskał mnie mocno.

- Tak bardzo tęskniłam tato. Nie mogłam się doczekać, kiedy cię zobaczę! - przytuliłam tatę jeszcze mocniej.

- Ja też tęskniłem Vivi. - odpowiedział. - Ale urosłaś! Pewnie jesteś zmęczona, więc pokażę ci gdzie będziesz spać. - machnął ręką wskazując mi kierunek drewnianych schodów.

Wchodząc na górę mogłam ujrzeć wielkie poddasze, nie było tam nic. Tylko tynk na ścianach i podłoga z ciemnego drewna, na którym stało dwuosobowe łóżko.

- Przepraszam, ale nie wyrobiłem się z remontem. Będziemy musieli razem to dokończyć. - uśmiechnął się krzywo.

- Nie masz za co! Wiesz jak uwielbiam malować ściany, czy skręcać meble. - trąciłam go w ramię pokrzepiająco.

- Dobrze, zostawiam cię, rozgość się tutaj, a za godzinę zrobię obiad. - odruchowo spojrzałqm na zegarek. Piętnasta czterdzieści siedem. Nie byłam zbytnio zmęczona, ale położyłam się na łóżku. W tej samej chwili odezwał się mój telefon.

Szon: Wiesz co? Zastanawiam się nad czymś...

Ja: Nad czym takim?

Szon: Czemu mi odpisujesz?

Szon: No wiesz, zawsze dziewczyny, które dostają wiadomości od nieznajomych ignorują ich, albo nic o sobie nie mówią...

Szon: Ale ty jesteś inna, wiem już że mieszkałaś w Dallas, ale teraz wyprowadzasz się do Los Angeles.

Ja: Nie wiem co napisać....

Ja: No wiesz, mam świadomość, że nigdy się nie spotkamy więc....

Ja: LA jest duże, nie ma szans, żebyśmy się spotkali

Szon: To napisz mi coś o sobie

Ja: Okej

Ja: Mam na imię Vivian, wyprowadziłam się do ojca na dwa lata, bo matka mnie nie chce. Mam szesnaście lat i w sumie lubię się bić

Ja: Mam to we krwi. Mój ojciec prowadzi fight club. Nienawidzę poniżania i bronię innych. Matka chce ze mnie zrobić księżniczkę, a tata przynajmniej zważa na moje uczucia. Teraz chcę się dowiedzieć trochę o tobie.

Szon: Mam na imię Shawn, mam siedemnaście lat i jestem z LA. Lubię śpiewać i grać na gitarze. Rodziców mam normalnych xD

Szon: właśnie, wyślesz mi swoje zdjęcie?

Ja: Jeśli ty wyślesz swoje

Szon: okej

Ja:

Ja: teraz ty

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Ja: teraz ty

Szon: wiesz co, muszę kończyć

Ja: Ej! Wracaj oszuście!

Szon: Ahh, kochasz mnie....

Crush; S.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz