- Jesteśmy. - powiedział Shawn ostrożnie przeprowadzając mnie przez resztę tych krzaków. Nadal trzymał moją rękę.
Znajdowaliśmy się na plaży, choć nikogo tu nie było.
- Co to za miejsce? - rozglądałam się dookoła.
- To taka, odosobniona plaża. Nikt tu nie przychodzi, bo nikomu nie chce iść się przez te krzaki. - zaśmiał się. Usiadł na brzegu oceanu i zdjął buty mocząc nogi w zimnej wodzie. Zrobiłam to samo. - Mam do ciebie pytanie. Czemu wyprowadziłaś się do ojca? Wiem kim jest twoja mama, a jednak..
- Mama mnie nie chce, a tata wręcz przeciwnie. Z tatą zawsze miałam świetny kontakt. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- To miejsce jest dla mnie bardzo ważne. - Shawn odwrócił moją uwagę od widoków i skupił ją całą na sobie. - Tutaj znalazłem to. - z kołnierzyka swojej koszuli wyjął piękny, srebrny naszyjnik. Zawieszka miała kształt klucza wiolinowego. - I tutaj zacząłem komponować, to taka moja pracownia. Często przychodziłem tu z gitarą, grałem i myślałem.
Nie dziwię się. Sama chciałabym myśleć w takim miejscu.
- Ale dobra, nieważne...
- Ważne, ważne. Opowiadaj. - zachęcałam.
Opowiedział mi chyba całą jego przygodę z muzyką. Co było najfajniesze, gdy mówił o porażce uśmiech nie znikał z jego twarzy. Powiedział, że gdy był na jednym z koncertów spadł ze sceny, a jego fani są najwspanialsi na świecie, bo bardzo się o niego martwili. O wszystkim mówił z pasją, jakby muzyka to najwspaniasze co by go w życiu spotkało.
- Czy to..?
- Deszcz? - dokończył za mnie. - Chodź zwijamy się. - złapał moją dłoń i ciągnąc mnie w stronę drogi powrotnej zerkał w moje oczy odwracając się.
Nadal wydawał się być przejęty całą sytuacją.
Wybiegliśmy z parku cali mokrzy, mój telefon wariował od połączeń przychodzących. To pewnie tata, martwi się. Ni stąd, ni z owąd znaleźliśmy się pod miom domem i daszkiem nad drzwiami. Chciałam pocałować Shawn w policzek i podziękować za dzisiejszy dzień.
WSZECHŚWIAT MNIE NIENAWIDZI.
Wtedy drzwi otworzył mój tata, a Shawn szybko przekręcił twarz w tamtą stronę. W ten oto sposób pocałowałam Mendesa. Szybko odkleiłam się od jego ust i przelotnie zerkając na tatę przepchnęłam się przez drzwi. Słyszałam tylko "do widzenia" kierowane do mojego taty, a potem tylko kroki w moją stronę.
- To nie tak jak myślisz, a najlepiej nie pytaj. - wystrzeliłam jak z karabinu zanim tata zdążył coś powiedzieć.
- No dobra.. - podziękowałam i cała czerwona weszłam do pokoju zabierając jakieś szare dresy i żółty podkoszulek na cienkich ramiączkach. Przebrałam się, a mokre ciuchy wylądowały w koszu na pranie.
Ale ze mnie idiotka.
Co ja najlepszego zrobiłam?
Teraz będę musiała go unikać...
Ze stresu przed jutrzejszym dniem w szkole wysprzątałam już cały dom z cztery razy.
- Vivian, wycierasz ten blat już siódmy raz. Daj mu żyć. - odezwał się tata i pogłaskał drewnianą powłokę. - Idę się położyć, jutro rano wyjeżdżam i wracam za trzy dni. Dasz sobie radę?
- Jasne. A gdzie jedziesz? - ciekawskie ze mnie dziecko.
No co?
- Gdzieś w głąb Idaho, muszę kupić parę rzeczy do klubu i przywiozę niespodziankę. - mówiąc to trochę się spiął.
- Okej. - udawałam, że nie zauważyłam zmiany jego zachowania, co widocznie go rozluźniło. Spojrzałam na zegarek. Dziewiętnasta pięć.
Ja chyba też mam dość wrażeń.
Weszłam na poddasze i usiadłam na łóżku włączając laptopa. Trochę mi zimno. Założyłam na siebie dużą, zapinaną bluzę i związałam włosy w coś co imitowało koka. Po dzisiejszym dniu lustro mnie znienawidzi i pęknie zostawiając mnie z siedmioma latami nieszczęścia. Tak jak myślałam - cały makijaż spłynął mi z twarzy zostawiając tylko czarne ślady od tuszu.
Mogłam użyć wodoodpornego. Kurdee..
Z czystą twarzą wróciłam do łóżka i położyłam się na brzucu w miękkiej pościeli i odłożyłam laptopa na ramie, obudowie mojego łóżka? Uh, nie wiem jak to nazwać.
Wracając do sytuacji przed domem..
Może jestem głupia, ale nie żałuję.Cholera, podobało mi się.
To był chyba najkrótszy pocałunek w moim życiu, ale jednak był. Kurde, Shawn jest cholernie uroczy, seksowny i opiekuńczy. Chciałabym mieć takiego chło...
KURWA ZAGALOPOWAŁAM SIĘ.
Obejrzę sezon "Black Mirror", to powinno mi poprawić humor. To powinno odwrócić moją uwagę od myśli "Jak ja jutro spojrzę mu w oczy?"