Im więcej komentarzy i gwiazdek, tym szybciej wstawiany jest rozdział!
Stojąc przed nim, doszłam do wniosku, że faktycznie uwielbia wprowadzać mnie w zakłopotanie. W sumie, to nie wiem, który to już raz.
- Słuchaj - zaczynam - chodzi o to, że nie chcę, abyś miał problem z jakimiś portalami plotkarskimi.
- Na pewno napiszą coś o mojej nowej piosence. To jest pewne. Ale co ma Twoim zdaniem tytuł do tego? Mogę piosenkę nazwać, jak chcę, bo w końcu jest moja.
Naprawdę nie rozumiesz, czy tylko udajesz?
- Ja to wiem, Shawn, Ty to wiesz, ale media zapewne nie odpuszczą. Nie mówię, że wszystkie się ku Tobie sprzysiężą, bo tak znany to jednak nie jesteś - moja próba żartu niestety jest nieskuteczna, więc mówię dalej - Część z nich będzie drążyła do tego, kim jest tytułowa Vivien. Nie dadzą Ci spokoju.
- Wiem to. Dlatego już Ci mówiłem, że powiem im, że to jest jedyna osoba, której obecność wywołuje na mojej twarzy uśmiech - powiedziawszy to, podchodzi i mnie przytula. Nie daje mi spokoju tylko jedna kwestia, więc delikatnie się od niego odsuwam i pytam:
- A co jeśli oni pomyślą, że jestem kimś więcej niż Twoją przyjaciółką?
Gdy to pytanie wyszło z moich ust, od razu pożałowałam. Po co w ogóle o to pytałam? Jestem taka głupia! A co jeżeli on się teraz czegoś domyśli?
- Nie będą mieć do tego powodów. A gdyby nawet to bez dowodów nikt im nie uwierzy - Shawn przez chwilę rozmyśla, po czym dodaje - W końcu i tak nie jesteś tylko moją przyjaciółką - moje serce na chwile przestaje bić - Jesteś przecież moją najlepszą przyjaciółką - dodaje z uśmiechem.
Niestety, ale nie pozostaje mi nic innego, jak odwzajemnić ten gest.
- Więc, co będzie robiła dzisiaj moja przyjaciółka? - oh, czyli już nie księżniczka, rozumiem.
- Nie mam jeszcze planów. A co proponuje mój najlepszy przyjaciel? - mówię i mimowolnie się uśmiecham.
- Spędźmy dzisiaj razem cały dzień Vivien. Brakuje mi tego - przyznaje szczerze. Widzę to w jego oczach.
Jak mogłam się nie zgodzić?Przytuliłam go i już chciałam wychodzić z pokoju, gdy zadzwonił telefon Shawna. Gestem ręki pokazał mi, że mam jeszcze chwilę poczekać.
Spojrzał na wyświetlacz i powiedział do siebie "Amanda", jednak usłyszałam to. Złość była wyczuwalna w jego głosie. Pewnie musieli się o coś pokłócić. Stoję tak i patrzę na ruchy Shawna. Odrzuca połączenie i odkłada telefon na łóżku. Podchodzi do mnie i mówi:- Miałem Ci powiedzieć, gdzie się wybierzemy, ale to jednak pozostanie tajemnicą. Taka mała niespodzianka. Idź się uszykować - całuje mnie w policzek.
- Super, że spędzimy razem cały dzień. Daj mi pół godzinki i będę gotowa.
Już chcę odchodzić, ale zatrzymuje mnie pewna myśl. Mówię ją zatem na głos.
- PS. Nie zgadzam się na to, żeby Twoja piosenka nosiła tytuł "Vivien". Lepsze będzie przecież imię "Amanda" - żartuję i wychodzę.
Nie jestem na niego zła. Chcę tylko dowiedzieć się, kim ona jest. To był najlepszy pomysł, aby mi coś o niej opowiedział. Pomyśli, że jest mi przykro i wszystko mi wytłumaczy.