KTOŚ CHĘTNY NA MARATON 2 ROZDZIAŁÓW? ❤
Zdecydowanie mogę stwierdzić, że Hero bez koszulki wygląda lepiej niż w koszulce. Stoi rozbawiony i patrzy na mnie. O co mu chodzi? Może o to, że jak idiotka nic nie mówię i skanuję go wzrokiem?
FACEPALM
— Hej — w końcu się odzywam. Bardzo mi głupio teraz. Dlaczego tak się na niego patrzyłam? W ogóle nie pamiętałam, żeby Hero był taki przystojny — Tak, będzie niezła zabawa, a teraz przesuń się, bo zasłaniasz mi Słońce, gwiazdeczko, a chcę się opalać.
Zakładam okulary przeciwsłoneczne i już chcę wkładać słuchawki do uszu, ale słyszę głos Hero.
— Tak bez kremu, skarbie? Mogę Cię posmarować — dlaczego zostałam z nim sama? Przecież jest tutaj tyle ludzi. Halo, pomocy! Gdzie są wszyscy? — Nie chcemy przecież, żeby Twoja skóra była tak czerwona, jak Twoje słodkie rumieńce.
Próbuję zakryć policzki włosami, ale na to chyba już za późno.
— No już, nie wstydź się. Chcę Ci tylko pomóc.
I co ja mam teraz zrobić? W moim mózgu przewija się tyle myśli, ale w końcu odpuszczam i mówię:
— Ok, ale tylko plecy i łapy przy sobie.
Chłopak się śmieje i podchodzi do mnie. Podaję mu krem przeciwsłoneczny i kładę się na brzuchu. Czuję, jak Hero rozprowadza krem po moich plecach. Towarzyszy mi bardzo przyjemne uczucie. To jest takie relaksujące. Nawet nie wiem, w którym momencie zaczynam mruczeć. Zdaję sobie dopiero sprawę z tego, dopiero kiedy słyszę melodyjny śmiech Hero.
Dobrze, że nie widzi teraz mojej twarzy. Dosłownie płonę.
— A co się tu wyprawia? Łapy przy sobie kolego! — na całe szczęście z pomocą przybywa mi Amy.
Hero odsuwa się ode mnie i w akompaniamencie śmiechu podnosi ręce w geście obronnym. Podnoszę się z opozycji leżącej i widzę reakcję Amy, kiedy Hero odwraca się twarzą w jej stronę.
Chyba ktoś zaniemówił. Ciekawe czemu?
— To ja może pójdę jeszcze popływać — mówi i mruga do mnie w geście porozumienia prawym okiem.
Chyba nie tylko ja się zorientowałam, o co jej chodzi. Słyszę, jak Hero się śmieje. Jego to bawi, a ja mam ochotę zapaść się pod ziemię. Ale wstyd!
— Możesz zostać. I tak już szedłem szukać Shawna. Widzimy się potem, piosenkareczko — puszcza mi buziaczka w powietrzu i z uśmiechem na ustach odchodzi.
No to teraz będę musiała się tłumaczyć. Amy siada koło mnie na kocu i patrzy na mnie przenikliwym wzrokiem. Zaczynamy walkę na spojrzenia, którą przegrywam. Tak, wiem, jestem w to kiepska.
— A więc, skoro przegrałaś, może opowiesz mi, o co chodzi z tym przystojniaczkiem — mówi i zabawnie rusza brwiami.
— Po pierwsze, może trochę ciszej, bo zaraz nas wszyscy usłyszą, a po drugie, to jest Hero i...
— Wiem, przecież kim on jest, idiotko. Poznałam go, jak tylko się odwrócił. Pytanie tylko co on tu robi?
No nie, właśnie się zaczął trudny temat! Czas się z tym zmierzyć.
— Hero to przyjaciel Shawna. Tak w zasadzie to on był pomysłodawcą dzisiejszego dnia na plaży — mówię i z nerwów bawię się swoimi palcami.
— Wychodzi na to, że wiele mnie ominęło. Opowiadaj, dopóki nikogo z nami nie ma.
Tak więc skończyło się na tym, że opowiedziałam Amy całą historię, jak poznałam chłopaka. Wspomniałam również o początkowym przekręcie Shawna i Hero. Co więcej, musiałam wytłumaczyć sytuację, która miała miejsce przed chwilą. To chyba było najgorsze.