Maraton 3/3
W tym momencie jestem najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi. Mam żelki, chrupki kukurydziane, ciepłą herbatę i kocyk, a do tego w telewizji jest maraton "Gwiezdnych wojen". Żyć, nie umierać po prostu. Oglądałam, jak mistrz Yoda trenuje młodego Luka Skywalkera i próbowałam siłą woli przyciągnąć do siebie paczkę żelków, które położyłam zdecydowanie za daleko. W tym momencie przerwał mi Shawn, który usiadł obok mnie i zabrał mi moje chrupki.
— Dzisiaj pojedziemy na imprezę — oświadczył i wpakował sobie w usta garść chrupek.
— Pojedziemy? Gdzie i dlaczego ja nic o tym nie wiedziałam?
— Bo nie odpisujesz na sms'y. Sprawdź telefon — odparł nadąsany.
Jemu co się stało? Albo pokłócił się ze swoją dziewczyną, albo skończyły mu się płatki śniadaniowe.
Wygrzebałam spod warstwy poduszek i koców mój telefon. Rzeczywiście miałam nieodebrane sms'y od Shawna. Aż dziesięć. No to nieźle. Zagadka jego złego humoru rozwiązana.
14:17
Mam świetną wiadomość! <314:17
Zgadnij, czyja piosenka się spodobała?14:20
Viv? Żyjesz? Odpisz ;-;14:32
Amanda organizuje imprezę z okazji nagrania naszej piosenki.15:12
Jak nie odpiszesz, to zabiorę Ci żelki.15:13
No dobra, nie zrobię tego, ale i tak odpisz.15:40
O siedemnastej jest ta impreza, więc się pospiesz <316:23
Czy Ty mnie ignorujesz? ;-;16:24
Jednak zabiorę Ci te żelki.16:24
Zaraz będę w domu, to sobie pogadamy :-\No świetnie. Przecież nie ignorowałam go specjalnie. Patrzę na zegarek. No to jeszcze lepiej. Właśnie wybiła szesnasta trzydzieści. Czyli mam pół godziny, żeby się ogarnąć. Nawet nie chce tam iść. Miałam spotkać się z Amy.
— Nie ignorowałam Cię, ale "Gwiezdne wojny", sam rozumiesz. Ciemna strona mocy mnie wzywała — próbowałam się tłumaczyć.
— W takich okolicznościach wybaczam. Przebierz się, chyba że pojedziesz w dresach z jednorożcem — zmierzył mnie wzrokiem.
— Ładnemu we wszystkim ładnie i nie chcę tam iść. Wolę zostać w domu z filmami i jedzonkiem — robię minę proszącego dziecka.
— Nie ma nawet takiej opcji, idziemy razem i koniec dyskusji. A, i Twoja słodka minka w niczym nie pomoże.
Czy on się właśnie śmieje z mojej słodkiej minki? I dlaczego ona teraz nie działa?
Dlaczego nie działa na niego? Zawsze mi pomaga, a teraz nie.
Ughhhh... Chyba będę musiała iść na imprezę. Fajnie. Nie będę tam nikogo znać oprócz Shawna i Amandy, a oni pewnie pójdą razem, więc zostanę sama. Ale to będzie głupio wyglądać. Będę jak jakaś sierotka. Co oni sobie o mnie pomyślą? Z natłoku myśli wyrywa mnie głos Shawna: