Im więcej komentarzy i gwiazdek, tym szybciej wstawiany jest rozdział!
— Słuchaj — zaczyna Amanda — chciałabym Cię bardzo przeprosić. Nie wiem, co we mnie wstąpiło. To wszystko chyba przez alkohol. Przesadziłam z nim i wygadywałam takie bzdury — tłumaczy się.
Jakoś jej nie wierzę. Shawn kazał jej mnie przeprosić, a teraz udaje wielce zatroskaną. Zrobiła to wszystko z pełną premedytacją. Gdyby tak o mnie w ogóle nie myślała, to skąd po alkoholu przyszłyby nagle takie myśli? Nie wierzę jej i nie mam zamiaru udawać, że tak jest, bo po co? W jakim celu mam jej wybaczyć skoro to nie będzie szczere? Nasza znajomość i tak byłaby wymuszana.
— Po pierwsze, masz za co mnie przepraszać. Po drugie, nie chcę zabrzmieć niemiło, ale i tak Ci nie wybaczę. A wiesz czemu? Bo te Twoje wymuszane przeprosiny są gówno warte. Nadal nic nie rozumiesz, a robisz to wszystko tylko dlatego, żeby Shawn nie był na Ciebie zły — odpowiadam, a dziewczyna wygląda na zmieszaną. Czy to w ogóle możliwe? Może mi się tylko tak wydaje.
— Naprawdę, Vivien. Rozumiem, że trudno Ci uwierzyć. Nie liczę na wielką przyjaźń z Twojej strony, ale chciałabym, abyś mnie wysłuchała. Od początku wiedziałam, ile dla siebie znaczycie z Shawnem. Wasza więź jest niesamowita! Tak wyjątkowa, że aż wątpiłam, że to tylko przyjaźń. Znosiłam to wszystko, ale uderzyło mnie już w studio nagraniowym. Ta piękna piosenka o miłości zaśpiewana na imprezie przed wszystkimi sprawiła, że poczułam się odepchnięta. Patrzyliście na siebie jak para zakochanych. Nie mogłam tego znieść. Może gdybym tyle nie wypiła, nie doszłoby do tego wszystkiego. Jeszcze raz przepraszam — zaczęła płakać. Było to szczere.
— Powiedzmy, że rozumiem i tak jakby wybaczam — powiedziałam z lekkim uśmiechem na twarzy.
— Dopiero teraz rozumiem, że jesteście tylko przyjaciółmi. Jaka głupia byłam, że mogłam pomyśleć, że łączy was coś więcej? Zrobiłam aferę, a teraz Shawn szybko o tym nie zapomni. Nie dziwię mu się — zaczyna jeszcze głośniej płakać. Podchodzę do niej i ją przytulam. Nie sądziłam, że w ogóle do tego kiedyś dojdzie. Tak się składa, że mam serce. Też jestem zaskoczona tym odkryciem.
— Spokojnie. Na pewno Ci wybaczy, o ile już tego nie zrobił — mówiąc to, staram się ją uspokoić.
— Dziękuję bardzo. Naprawdę nie wiesz, jak mi ulżyło.
W tym momencie drzwi się otwierają i staje w nich Shawn. Pokazuje mu głową, aby porozmawiał z Amandą. Naprawdę muszą sobie wszystko wyjaśnić. Wchodzę tymczasem do sali nagrań i czekam na chłopaka. Po kilku minutach wchodzi uśmiechnięty, czyli zapewne się pogodzili.
Cieszę, bo to mój przyjaciel i jego szczęście jest dla mnie najważniejsze.— Więc nagramy teraz piosenkę "Vivien". Pamiętasz ją jeszcze? — Shawn przerywa moje myśli.
— Oczywiście, że tak. Jak mogłabym zapomnieć, skoro ma taki piękny tytuł?
Znajdujemy się znowu w tym samym pomieszczeniu, na tych samych krzesełkach. Za każdym razem boję się coraz mniej. Z czasem strach zamienia się w radość. Jestem naprawdę dumna z siebie. Nigdy nie sądziłam, że znajdę się właśnie tu w studio nagraniowym. Nie wiążę przyszłości z muzyką, ale jest to miłe przeżycie.
Piosenkę śpiewamy z takim samym podziałem, jak w dzień jej stworzenia. Brzmi tak samo idealnie, jak wtedy. Nie zabrzmi to skromnie, ale jest po prostu piękna. Po zaśpiewaniu usłyszeliśmy efekt naszej pracy. Udało nam się w tym przypadku za trzecim razem.
Została nam jeszcze jedna, a mianowicie "Lost in Japan". Właśnie za moment dostanę jej tekst i czas na nauczenie się jego. Przekonamy się za chwilę, o czym będzie. Dostaję tekst i poznaję linię melodyczną. Teraz chyba będzie gorzej. Nie z tekstem, a z linią medyczną. Przychodzi czas na nagranie.