Wiał silny, zimny wiatr. Drobinki śniegu pomieszanego z deszczem wirowały w powietrzu, a gdy opadały na ziemię, tworzyły mokrą ciapę. Co z tego, że byłam już cała mokra? To nie miało znaczenia.
Klęczałam z opuszczoną głową, a po moich policzkach spływały łzy, których nie do końca byłam świadoma. Pogładziłam dłonią płytę nagrobka.
- Ty byś mi powiedział, prawda? - spytałam cicho.
Wiatr uderzył we mnie ze zdwojoną siłą, jakby już wcześniej nie wiał mocno. Uznałam to za „tak".
- Nie wiem, czemu go kocham - ciągnęłam. - Z każdym dniem widzę, jak staje się gorszy i gorszy.
Nachyliłam się i oparłam policzek o lodowaty nagrobek. Mokre włosy przykleiły mi się do czoła, a moje zziębnięte ciało przeszył dreszcz. Obserwowałam, jak deszcz pada coraz mocniej i mocniej i mocniej. Jak wiatr targa we wszystkie strony gałęzie drzew, z opadłymi liśćmi, suche, obumarłe... jak wszystko wokół.
Na cmentarzu nie było nikogo. Tylko ja i moje zmartwienia. Kiedyś chyba bałam się takich scenerii - cmentarz, ciemne, kłębiące się nad moją głową chmury, pustka, rozpacz... - ale teraz? Czy to miało jakiekolwiek znaczenie? Byłam tu, a tak naprawdę myślami błądziłam zupełnie gdzie indziej.
To tak jakbym nie miała żadnej kontroli nad sobą, ale był to inny rodzaj kontroli, niż ostatnimi czasy. Tamta była z góry narzucona. Ta była moja własna.
„Daj spokój"
„To nieważne"
„I co z tego?"
Głos Draco dudnił w mojej głowie o wiele głośniej, niż uderzające o wszystko wielkie krople deszczu. Śnieg już nie padał, został tylko deszcz. Jakby chmury litowały się nade mną, płacząc. Nie potrzebowałam litości. Potrzebowałam prawdy, zrozumienia i miłości. Jego miłości.
- Nawet nie wiem, jak zginąłeś - powiedziałam z wyrzutem, starając się wyrzucić inne myśli z głowy. - Nie wiem o tylu rzeczach... Chyba mam tego dość.
Przymknęłam oczy i nasłuchiwałam smutnej pieśni deszczu pomieszanej z wiatrem.
„Nie obchodzi mnie to"
„Nie powinno cię interesować..."
„Przestań"
Zacisnęłam powieki. Przestań. Przestań pytać. Przestań myśleć. Przestań czuć.
Nie miałam pojęcia, co powinnam zrobić. Czy naprawdę chciałam być z kimś takim? Czy naprawdę o tym marzyłam? Czy chciałam, żeby tak właśnie wyglądało moje życie? I kto był odpowiedzialny za to całe zamieszanie? Ja sama?
Ucałowałam płytę nagrobka. Czy naprawdę życie Nicka musiało się skończyć? Dlaczego teraz? Kiedyś zawsze mogłam liczyć na jego pomoc i radę. Teraz musiałam liczyć na siebie. I na mojego narzeczonego.
Tej nocy długo nie mogłam zasnąć. Na przemian otwierałam i zamykałam oczy.
Draco leżał tuż obok. Był tak blisko, a jednak tak daleko. Oddalaliśmy się od siebie coraz bardziej. Czy w ogóle mogłam mówić o tym, że byliśmy dla siebie bliscy? Było jak dawniej. Jakby nic się nie wydarzyło. Jakbyśmy wrócili do miejsca, w którym również byliśmy sobie dziwnie... obcy.
„Może to było nam po prostu przeznaczone? Może każdy jest na świecie po to, żeby wypełnić swoje przeznaczenie? Może wszystko jest z góry ustawione? Może ktoś wiele, wiele lat temu zdecydował, że to wszystko potoczy się właśnie tak, że to wszystko spotka właśnie nas?
CZYTASZ
You are the only one |DRINNY|
FanfictionTrzy lata temu nie pomyślałabym nawet, że coś takiego szykuje dla mnie los. Gdyby ktoś powiedział mi, co przeżyję, jak nic bym go wyśmiała. Byłam normalną, szczęśliwą nastolatką. Może trochę nieszczęśliwie zakochaną, ale nie różniłam się przecież od...