Porozumienie?

2.2K 113 6
                                    

Trzy tygodnie później

*Izabela*

Idę przez szkolny korytarz ze spuszczoną głową w dół. Powiem szczerze, ciężko sobie z tym wszystkim radzę. Zauroczona we mnie osoba domaga się rozmowy, a ja próbuję ją spławić. Nie mam pojęcia co mam jej powiedzieć. Hej, wiesz, nic z tego nie będzie. Nie czuję nic do ciebie. Źle to brzmi. Muszę jakoś delikatnie jej to przekazać. Przede mną czwarta lekcja, a ja już czuję jakby minęły przynajmniej 6.

Podchodzę pod klasę i kładę przy niej plecak, ale nie zdążam się odwrócić, gdyż ktoś na mnie wpada. Lekko zaskoczona odwracam się w ramionach tej osoby. Spoglądam w dół i widzę Kaję, która ciasno obejmuje moją talię ramionami.
- Przepraszam. - słyszę jej cichy szept. - Tak bardzo Cię przepraszam. - czuję jej łzy na swojej skórze. Trochę niepewnie także ją obejmuję i przyciągam do siebie. Kołyszę naszymi ciałami, by trochę ją uspokoić.
- Wszystko jest dobrze. - mówię jej do ucha. Głaszczę jej plecy, by się trochę odprężyła. - Nie jestem zła. Przepraszam, że tak wcześniej zareagowałam. - mówię ze skruchą.

Blondynka odsuwa się ode mnie i patrzy na mnie załzowionymi oczami.
- To ja zawiniłam. - mówi z wyraźną chrypą, która dała znać od płaczu. - To ja wszytko popsułam. - dopowiada, a jej oczy po raz kolejny są przeszklone. Przyciągam ją do siebie i całuję jej czoło.
- Ty nic złego nie zrobiłaś. - próbuję wybić jej tę myśl z głowy. - To nie ty popełniasz błędy.

Stoimy tak jeszcze kilka minut, dopóki nie dzwoni dzwonek. Kaja odsuwa się ode mnie i bierze plecak, po czym kolejny raz podchodzi i się wtula. Kątem oka widzę, jak Paweł się nam przygląda. Szturcham lekko dziewczynę.
- Paweł się na nas gapi. - mówię jej na ucho.
- Niech się gapi. - wzrusza ramionami. Nauczycielka od matematyki przychodzi i patrzy się na nas dziwnie, na co piorunuję ją wzrokiem. Tylko spróbuj się teraz odezwać. - myślę. Wchodzimy do klasy i zajmujemy swoje stałe miejsca.

Lekcja minęła nam spokojnie, gdy zabrzmiał dzwonek świadczący o tym, że lekcja dobiegła końca spakowałam się i wyszłam z pomieszczenia. Kaja towarzyszyła mi przez całą przerwę i na każdym kroku mnie przepraszała, aż w końcu się zdenerwowałam.
- Dość. - powiedziałam i stanęłam w miejscu wraz z dziewczyną. - Masz skończyć z przepraszaniem. - mówię poważnie. - Już Ci wybaczyłam, więc skończ, proszę. - czekoladowooka skinęła głową i zaczęła iść dalej razem ze mną. - Możemy się spotkać za biblioteką po lekcjach? - zagadnęłam, gdy byłyśmy pod odpowiednią klasą.
- Dobrze. - przytaknęła. Uśmiechnęłam się do niej, co odwzajemniła.


****

Trzy godziny później

Siedziałam na ławeczce na moim stałym miejscu czekając na Kaję. Długo czekać nie musiałam, a się pojawiła.
- Coś się stało? - zapytała, gdy zobaczyła mój wyraz twarzy.
- Nie mam z kim pogadać, a potrzebuję porady. - mówię i spuszczam głowę.
- Co się dzieje? - kładzie mi rękę na ramieniu.
- Sara się we mnie zauroczyła. - odpowiadam po krótkiej chwili ciszy. - Nie chcę jej ranić, a nie mam pojęcia co mam zrobić. - przyznaję.
- Wiem, że się w tobie zauroczyła. Powiedziała mi to. - mówi cicho. - Wiem też, że jest bardzo silna. Nieważne co zrobisz, ona to uszanuje.
- Nie chcę jej zranić. - powtarzam się.
- Zawsze ja mogę podnieść ją na duchu. - mówi spokojnie. - Posłuchaj głosu serca. - przykłada jedną z rąk na moją klatkę piersiową, na co się wzdrygam. Błagam, nie zauważ tego.

Pomimo tego co mi powiedziała zdałam sobie sprawę z tego, że ja ją kocham i nigdy nie przestałam, pomimo tego co się stało. Ale z drugiej strony będąc z Sarą może uda mi się zapomnieć o mojej piękności. Wiem, że ona nic do mnie nie czuje, więc nie będzie moja, ale za to Sara... Może uda mi się zapomnieć? Co robić?

I still love You Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz