Sny Czy Rzeczywistość

1.6K 81 14
                                    

*Izabela*

Wokół mnie panują egipskie ciemności oraz nic nie słyszę. Żadnych kroków, oddechu drugiej osoby, ale także nic nie czuję. Tak jakbym unosiła się w powietrzu.

Miałam sen.. Kaja w nim była.. Była razem ze mną. Chodziłyśmy po piasku niedaleko morza, trzymając się za ręce.

"Kocham cię, Iza.. Ale niestety nie jest nam dane być ze sobą.."

Powiedziała, zatrzymując się w miejscu, co i ja musiałam zrobić.

"Dlaczego?"

Spojrzałam na nią zdziwiona. Nagle koło nas pojawił się Paweł. Zaczął coś krzyczeć w naszą stronę, ale nie mogłam rozszyfrować co, gdyż wszytko zlewało się ze sobą.

W pewnym momencie koło nas zaczęło coś bardzo głośno pikać. Zakryłam uszy podchodząc do dziewczyny i zakrywając ją swoim ciałem. Pikanie nie przestawało, za to coraz bardziej nasilało się.

Nagle wszytko ucichło, a ja straciłam przytomność.







---


- Iza, skarbie. - usłyszałam pocichu płaczliwy głos koło siebie. - Iza.. - poczułam także dotykanie mojego policzka. Przez chwilę nie mogłam się poruszać, gdy w końcu udało mi się uścisnąć czyjąś dłoń.

Otworzyłam powoli oczy i rozejrzałam się dookoła, gdy w pewnej chwili napotkałam przeszklony wzrok Kai.
- Iza.. - wyszeptała i złożyła pocałunek na mojej dłoni. Zmusiłam się, by drugą rękę podnieść z łóżka, na którym się znajdowałam i położyć ją na policzku ukochanej. Gdy mi się to udało, Kaja wtuliła się w moją dłoń.
- Gdzie... Gdzie jestem? - wychrypiałam.
- Poczekaj, dam ci wody. - blond włosa wstała z krzesła i sięgnęła do swojej torebki po butelkę wody, którą po chwili wyjęła.

Udało mi się po nią sięgnąć i napić, po czym odstawiłam ją na szafce obok.
- Więc.. Gdzie ja jestem? - zapytałam drugi raz.
- W szpitalu. - oznajmiła. - Po tym, jak straciłaś przytomność próbowałam cię obudzić, ale nie dało rady. Dlatego zadzwoniłam po karetkę i teraz jesteś tu. - tłumaczy. - Twoja mama niedługo powinna być. Dzwoniłam do niej.
- Dziękuję. - szepczę i uśmiecham się do niej. Kaja odwzajemnia uśmiech i zchyla się, by ucałować moje wargi. Oddaję chętnie pocałunek dopóki nie brakuje nam powietrza.
- Kocham cię, Iza.. - szepcze w moje wargi.
- Kocham cię bardziej. - odpowiadam i jeszcze raz ją cmokam.

Dziewczyna z powrotem siada na krześle i rozmawiamy o tematach, które nam ślina przyniesie. W pewnej chwili do sali wchodzi moja mama.
- Iza, skarbie.. Co ci się stało? - pyta i siada koło mnie, po czym mnie lekko obejmuje.
- Stanęłam w obronie Kai. - odpowiadam i także ją obejmuję.
- Lekarze w Wrocławiu się tobą zajmą. Już nas spakowałam, a jutro wyjeżdżamy. - mówi nagle.
- Co? - Jestem w szoku.
- Wyprowadzasz się? - pyta zdziwiona Kaja.






——————————————————
Jakoś tak wyszło..

Do następnego 😉

I still love You Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz