Rozdział 21

1.8K 128 7
                                    

Kate

Przechadzałam się nerwów w tą i spowrotem po sypialni Simona. Nie miałam odwagi zejść na dół, byłam zbyt dużym tchórzem. Zrobiłam jeszcze trzy okrążenia...

Weź się w garść Kate, przecież jesteś dorosła — powiedziałam sam do siebie, wyszłam z pokoju i zbiegłam schodami w dół.

W salonie stała moja matka na przeciwko matki Simona, a on między nimi.

— Moja droga nie dramatyzuj, Kate i mój syn są dorośli.

— Kate nie jest panienką i ma męża — moja matka była zła.

— I co z tego? Gdyby ją kochał to by jej tu nie puścił.

— Ben to dobry chłopak, nie znasz go.

— Mój Simon też i nie skrzywdził by Kate.

Zachowywały się jak przekupki na targu. Simon próbował coś powiedzieć, ale nie dawały mu dojść do słowa, widziałam że jest już u kresu wytrzymałości.

— Cisza! Ja tu jestem czy możecie przestać mówić o mnie i Kate jak by nas tu nie było?! Mamo, nie wtrącaj się, a Kate jest dorosła i sama powinna decydować o swoim życiu. To porządna kobieta i powinna być pani z niej dumna, a nie rzucać bezpodstawne oskarżenia — Simon tym razem zwrócił się do mojej matki. Ona nie była w stanie nic powiedzieć, zachowywała się jak ryba dopiero co wyciągnięta z wody. Byłam wdzięczna za to, co powiedział.

— Synku jakiś ty wrażliwy — oburzyła się jego matka — Chodź kochana napijemy się w ogrodzie herbatki, bo tym młodym nic już nie można powiedzieć bo zaraz się obrażają — moja matka przytaknęła i razem się udały do ogrodu.

Zostaliśmy sami z Simonem w wielkim szoku. Nie wiedziałam co powiedzieć ani myśleć, on chyba też nie. W końcu wybuchneliśmy gromkim śmiechem. Kochałam swoją matkę nad życie, ale też chciałam aby jak najszybciej wyjechała bałam się że to wszystko się wyda...

— Zaparze im herbatę i mam nadzieję że się nie pozabijają...

— Tak, a ja pójdę się na chwilę położyć bo padam z nóg. Wiem, że proszę cię o zbyt wiele ale czy mógł byś ich przypilnować? Boję się że...

— Nie bój się, moja matka nie puści pary z ust — Simon puścił mi oczko i udał się w stronę kuchni.

Od tego wszystkiego rozbolała mnie głowa, postanowiłam się jeszcze na chwilę położyć.

Weszłam do swojej sypialni i położyłam się. Trzy razy już przewracałam się z boku na bok. Nie mogłam spać bo myślałam o liście od Bena i jego propozycji. Usiadłam na łóżku i otworzyłam szufladę, jeszcze raz postanowiłam go przeczytać.

Droga Kati

Bez ciebie moje życie straciło sens, mam nadzieję że ty jesteś szczęśliwa bo ja nie. Każdego dnia żałuję naszej decyzji, każdego dnia umiera cząstka mnie bez ciebie. Nie wiem jak długi jeszcze wytrzymam, brakuje mi zapachu twojej skóry, twojego dotyku, twoich ust i ciała...Bez ciebie każdy dzień mojego życia to dzień stracony. Wiesz kupiłem ci nowe siodło i już nie mogę się doczekać aż je zobaczysz. Wiesz myślałem że to wszystko będzie prostsze, że jakoś damy radę ale czuję że już nie daje. Pomyślałem, że przyjadę do ciebie, wiem że umowa była inna, ale proszę, zgódź się. Powiesz Simonowi że musisz gdzieś wyjść, a ja będę na ciebie czekał, nie odmaiwaj mi proszę. Chcę ciebie zobaczyć, dotknąć...
Proszę przemyśl bo w ten sposób będzie łatwiej nam przeżyć ten rok już niecały zresztą. Daj mi odpowiedź jak najszybciej. Tęsknię i Kocham.

WypożyczonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz