Kate
Obudziłam się w ramionach Simona, czułam się szczęśliwa. Na myśl że wczorajszy dzień mógł skończyć się naszym rozstaniem ogarnęła mnie panika. Nie wiem co się ze mną stało, nie przyszły też wyrzuty sumienia. Na myśl że miałabym wrócić do Bibury i żyć tak jak wcześniej... Żyć z Benem, ogarniała mnie panika. Boże przecież ja nadal jestem jego żoną. Cichutko i delikatnie wymknęłam się z pod uścisku Simona. Zeszłam do kuchni i zaczęłam robić śniadanie dla nas. Postawiłam na typowo angielskie śniadanie jajko na bekonie z czerwona fasolą i grzanką. W pewnym momencie poczułam dotyk w tali to Simon przytulił mnie.
— Dzień dobry kochanie, wyspałaś się? — zapytał gdy odwróciłam się w jego stronę.
— Niezbyt — odpowiedziałam zgodnie z prawdą, na jego twarzy zobaczyłam zadowolenie.
— Na to liczyłem i chętnie zaraz powtórzę powód twojego niewyspania, ale zdaje się że jajko ci się przypala — szybko odwróciłam się w stronę patelni.
Po śniadaniu Simon od razu poszedł pod prysznic, musiał wcześniej jechać do pracy bo dziś kończył duży projekt i miał przedstawić go zleceniodawcy. Umówiliśmy się, że ja dojadę za godzinę.
— Kochanie, muszę już jechać, ale chętnie bym został i troszkę ci po przeszkadzał w szykowaniu się — powiedział już gotowy do wyjścia całując mnie w usta, wyglądał jak zawsze zmysłowo w swoim idealnie skrojonym garniturze.
— To może już lepiej jedź, bo się spóźnisz, a to nieprofesjonalne.
— Czy ty kotku rzucasz mi wyzwanie? — oparł się o futrynę, skrzyżował ramiona i podniósł brew .
— Tak, ale ty już nie masz czasu na to bo jest dziewiąta — przewróciłam oczami.
— Cholera rzeczywiście za dwie godziny muszę przedstawić klientowi projekt, ale podejmuje wyzwanie i wieczorem się z tobą rozlicze — Simon mnie namiętnie pocałował — Widzimy się za godzinę, już za tobą tęsknię.
— Ja też — to była prawda, już nie musiałam kłamać bo i ja się w nim zakochałam.
Wyszłam spod prysznica, gdy nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Pierwsza moja myśl to że Simon zapomniał czegoś zabrać, ale zaraz odsunęłam ją od siebie bo na pewno by nie dzwonił dzwonkiem tylko wszedł. Zawinięta w ręcznik udałam się na dół aby otworzyć drzwi, a w nich ujrzałam Angelice.
— Simona nie ma — chciałam zamknąć drzwi, ale mi nie pozwoliła przytrzymując nogą.
— Wiem, ja przyszłam porozmawiać z tobą.
— To wybrałaś zły moment, spieszę się do pracy.
— Zajmę ci tylko chwilę, a lepszego momentu nie będzie, niedługo może być za późno, a ty będziesz żałować swojej decyzji do końca życia — nie powiem aby mnie nie zaintrygowała, otworzyłam szerzej drzwi.
— Dobrze ale masz chwilę, bo Simon czeka na mnie w firmie. Więc co masz mi tak ważnego do powiedzenia?
— Wiem, że nie najlepiej zaczęła się nasza znajomość ale musisz mnie zrozumieć chciałam cię ochronić abyś nie musiała przechodzić przez to samo co ja...
— Mówisz od rzeczy, możesz jaśniej — byłam już naprawdę zirytowana.
— Mnie też Simon kupił, on ma pieniądze i to wykorzystuje. Ja też miałam problemy finansowe... — nie wierzyłam w to co słyszę, to nie mogła być prawda.
— Co masz na myśli mówiąc, że też Simon cię kupił? — wiem że nie uprzejme z mojej strony było że rozmawiałam z nią w korytarzu, ale miałam to w tej chwili gdzieś.
— To co słyszysz, mój mąż miał raka, Simon zaproponował nam pieniądze w zamian za to że spędzę z nim rok, potrzebowaliśmy tych pieniędzy na bardzo drogą eksperymentalną terapie, więc się zgodziliśmy. Mój mąż zmarł po trzech miesiącach, a ja zakochałam się w Simonie tylko, że wtedy już on się mną znudził, a gdy wyznałam mu prawdę kazał mi się wyprowadzić i zaproponował tylko seks od czasu do czasu. Nie miałam wyboru musiałam się zgodzić, tak bardzo go kochałam... — nie wierzyłam w to co słyszę, przecież to nie mogła być prawda, wtedy by się okazało że mój świat legł w gruzach. Zaczęłam szybko żałować że mu zaufałam i zdradziłam męża.
— Nie wierzę w twoje ani jedno słowo — postanowiłam skłamać, aby zachować twarz.
— Rób co chcesz, tylko później nie mów, że cię nie ostrzegałam — odwróciła się na pięcie i zostawiła mnie samą z tą informacją. Nie wiem ile czasu tak jeszcze stałam oniemiała zanim się odcknełam i udałam do sypialni.
Ubrałam na siebie czarne dżinsy i biały t-shirt z jakimś napisem do tego założyłam na siebie czarną krótką kurteczkę dżinsową. Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć, miałam nadzieje że to nie jest prawda, jak pomyślałam że oddałam mu się cała, a on zaraz się mną znudzi i odeśle do domu robiło mi się nie dobrze. Siedząc w garderobie na pufie słyszałam w tle mój telefon ale nie chciałam go odbierać, bo dobrze wiedziałam kto dzwoni do mnie, a było to ostatnia rzeczą na jaką miałam ochotę w tej chwili... Musiałam w końcu podjąć jakaś decyzję. Najpierw chciałam jechać i zadać wyjaśnień od Simona,przecież wydawało mi się że miał szczere intencje wobec mnie,ale przecież logiczne że by się nie przyznał, a bałam się usłyszeć z jego ust że to prawda i że dostał ode mnie to czego chciał, a teraz mam wracać do męża. Postanowiłam zachować resztki godności i sama do niego wrócić, zawsze to ja bym odeszła a nie została odesłana. Tak to było najlepsze wyjście z całej tej sytuacji. Jaka ja byłam głupia zakochałam się w nim, a on chciał tylko się zabawić, przecież go stać na to w końcu pieniądze dla niego to nie problem. Wrócę do męża i zaczniemy od nowa już nie musimy się martwić długami, teraz możemy być szczęśliwi, muszę zapomnieć o Simonie choć wiem jakie to będzie trudne... Nie będę też umiała spojrzeć Benowi w oczy, ale będę musiała stawić temu czoła, zawsze mama mi mówiła że jak sobie pościelisz tak się wyśpisz, no to długo się nie wyśpię.
Postanowiłam że nie będę nic brała oprócz tego co mam na sobie, telefonu również, zeszłam na dół do garażu, wsiadłam w bentleya i postanowiłam wrócić do domu, do Bibury myślę że Simonowi najmniej zależało na tym samochodzie, a ja jakoś musiałam się dostać do domu...
CZYTASZ
Wypożyczona
RomanceKate mieszka wraz z mężem Benem w małej wsi Bibury w Anglii. Są pięć lat po ślubie i bardzo dobrze się im układa. Niestety Ben odziedziczył gospodarstwo, które jest zadłużone i grozi im egzekucja komornicza.Co się stanie, gdy jego przyjaciel Simon z...