42

259 11 2
                                    

Leżałam podpięta do różnych kabelków, które mierzyły tętno mi i dziecku. Na sali były ze mną dwie pielęgniarki i jedna położna.
- Ma Pani 8 cm rozwarcia. Jeszcze dwa centymetry i będzie mogła pani przeć.
- Ja już nie wytrzymam tego bólu. - powiedziałam.
- Spokojnie. Dostała pani znieczulenie za jakieś 5 minut powinno zacząć działać.
Znieczulenie trochę zadziałało, ale ja cały czas czułam ból. Kiedy siedziałam na piłce chcąc przyspieszyć poród, ktoś zaczął pukać w drzwi sali. W drzwiach ujrzałam Jungkook'a.
- Mogę wejść? - zapytał.
- Tak wchodź. - odpowiedziałam starając się uśmiechać.
- Dajesz sobie radę?
- Jak widać. Staram się. - zaśmiałam sie.
- Co ty tu robisz? - dodałam.
- Jimin wpadł w szał i rozciął sobie rękę. Szyją go teraz. Gdy o tym usłyszałam maszyna zaczęła piszczeć.
- O kurde. Ale się zestresowałam.
- Spokojnie. - powiedział przytulając mnie.
- Przyjdzie tu? - zapytałam.
- A chcesz?
- Kocham go i jest ojcem mojego dziecka. Chce, aby był z nami. - słysząc to Kook wybiegł z sali jak głupi, aby poszukać Jimina.
Jimin siedział na korytarzu z głową w dole. Jego ręka była już zszyta i zabandażowana.
- Chim! - krzyczał Kook.
- Co? - zapytał Jimin odrazu podnosząc się z miejsca.
- Julie rodzi i chce abyś z nią był. - powiedział JK dysząc. Park odrazu pobiegł do sali gdzie leżałam.
- Jimin. - powiedziałam widząc go w drzwiach.
- Julie. - przybliżał się. Będąc już przede mną pocałował mnie w czoło i zapytał.
- Mogę dotknąć?
- Tak. - uśmiechnęłam się.
Spędziliśmy chwile razem, gdy podeszła pielęgniarka, aby mnie zbadać.
- Ma pani 10 centymetrów rozwarcia.
- Musimy przeć. - dodała położna.
Położyłam się na łóżko i rozchyliłam nogi. Chim cały czas trzymał mnie za rękę, a lekarka kazała patrzeć w dół. Chwile później ujrzałam główkę dziecka w dole.
- O Boże! - krzyczałam i starałam się jak najszybciej urodzić.
Pięć minut później usłyszałam płacz. Płacz dziecka. Jimin widząc naszego syna pocałował mnie i małego, który leżał na mojej klatce piersiowej cały czas płacząc.
- Jest śliczny. - powiedziałam płacząc razem z nimi.
- Tak, jest cudowny. - zalał się łzami Chim.
Całą noc spędziliśmy razem we trójkę Razem zastanawialiśmy się nad imieniem dla naszego synka.
- A może Park Younwoo? - zaproponował.
- Serio? - zaśmiałam się.
- A masz lepszy pomysł? - zapytał.
- A co ty na Park Min Hyun?
- O to jest idealne. - zaśmiał się, a ja razem z nim.
- Czyli mamy już imię?
- Na to wyglada. - powiedział.
Dzień później przysnęłam trochę na kanapie. Kiedy otworzyłam oczy ujrzałam Jimina z naszym synkiem. Musiałam upamiętnić ten moment.

 Musiałam upamiętnić ten moment

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
BACKSTAGE | Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz