Rozdział 11

13.2K 383 46
                                    

Patrick pov.
Po ostatnim wyjściu z Shopie zrozumiałem, że nie jest ona taka zła. Ale nie podoba mi się to,  że tak bardzo się do niej zbliżyłem.  Ostatnimi czasy odkąd zaczęliśmy nasz układ, to za bardzo mnie do niej ciągnie. Muszę coś wymyślić, aby temu zapobiec. Leżałem tak długo w łóżku dopóki nie musiałem  wstać do szkoły. Wziąłem szybki prysznic i się ubrałem. Później zeszłem na dół i poszłem do szkoły. Po drodze poszłem po Nathana, bo odkąd chodzi z Kylie to dawno nie gadaliśmy z sobą. Ale ona dzisiaj szła z Shopie do szkoły, więc my razem poszliśmy. Po drodze opowiedziałem Nathanowi co się z mną dzieje jak jestem z Shopie. A on stwierdził, że się zakochałem. On jest chyba nienormalny. Ja nie zamierzam się wiązać z nikim. Wolę moje dotychczasowe życie, czyli : alkohol, panienki na jedną noc i imprezy. To jest coś co uwielbiam. Nathan też taki był dopóki nie poznał Kylie. Gdy dotarliśmy do szkoły dziewczyny już stały przy wejściu do szkoły. Shopie była ubrana w czarne jeansy, które opinały jej zajebisty tyłek i białą hiszpankę. Włosy miała dzisiaj polokowane lokówką. Podeszliśmy do nich a Nath przywitał się z Shopie przytulasem, a z swoją dziewczynę pocałunkiem. Później poszliśmy do szkoły na lekcje. Zapowiadał się długi dzień, ale chociaż Shopie mnie posłuchał i zaczęła rozmawiać z innymi. Po raz drugi widziałem ją uśmiechniętą od śmierci jej mamy. Ale widać że jest jej okropnie trudno. Po trzeciej lekcji poszliśmy z Nathanem zapalić fajkę. Gdy paliliśmy odezwał się chłopak :
- Stary co ty się tak patrzysz na Shop ? Ty się serio zabujałeś -  powiedział z chytrym uśmieszkiem
-  Nie!!! Stary czy cie pojebało? Ja sie nie bawię w związki - powiedziałem
- Tak tak jasne. A nie pamiętasz jak się do niej przysałeś przed szkołą ? - spytał z uśmiechem
-  Bo Amanda szła - powiedziałem zadowolony z swojej odpowiedzi
- Tak tak. Nawet jak poszła to się wymienialiście śliną. Dobra chodź na lekcje zakochańcu -  powiedział i zaczął się śmiać, a później wywalił peta i poszedł w kierunku wejścia do szkoły.
Postanowiłem jak najszybciej skończyć układ między mną a Shopie, bo to pójdzie za daleko. Dlatego postanowiłem ją zatrzymać po następnej lekcji i zapytać się czy możemy wyjść po szkole. Na lekcji cały czas się zastanawiałem  jak mam jej powiedzieć, że chce to skończyć. Bo przecież nie powiem jej, że dlatego, że mnie coś do niej ciągnie. Nie mogłem się wogóle skupić na lekcji. Gdy zadzwonił dzwonek odrazu poszedłem za Shopie. Znalazłem ją na korytarzu z Shopie. Podszedłem i zapytałem :
- Shopie możemy pogadać po lekcjach?
-  Nie, bo jestem już umówiona z Kylie -  odpowiedziała i popatrzyła na swoją przyjaciółke a ta się wtedy odezwała:
- Shopie, ale mi się właśnie przypomniało, że miałam pomoc mamie, więc spokojnie Patrick pójdzie z tobą - uśmiechnęła się do mnie i poszła do Nathana
- Zdradziecka szuja -  mruknąła pod nosem Shopie, ale miałem chyba tego nie słyszeć
-  Co? - zapytałem
- Nie nic - powiedziała i poszła za przyjaciółką

2 godz. później
Czekałem na Shopie pod szkołą. Doszedłem do wniosku, że muszę skończyć jak najszybciej ten układ. Gdy dziewczyna przyszła poszliśmy do paru na tą ławkę co zwykle. Wtedy odezwała się dziewczyna  :
- O czym chciałeś pogadać?   - zapytała
- Musimy zerwać nasz układ -  powiedziałem i odwróciłem głowę
- Dlaczego? Miałeś mi pomóc z moim byłym, który nie chce dać mi spokoju - powiedziała trochę zła i wstała z ławki
- Po prostu już mi to nie jest potrzebne. Nie będę umawiać się z kimś takim jak ty. Nie będę sobie psuć reputacji. Wezmę sobie kogoś innego. Ty jesteś brzydka a ja nie będę udawać, że jestem z kimś takim jak ty w związku. Więc sorry twój czas dobiegł końca. Może kiedyś jakiś brzydal cię zechce -  to co powiedziałem było totalnym kłamstwem ale nie mogłem nic innego wymyślic. Przecież bym jej nie powiedział, że mnie pociąga. Po tym co jej powiedziałem widziałem smutek w jej oczach. Można było zobaczyć też łzy, które próbowała powstrzymać. Później uderzyła mnie w twarz i chciała odejść, ale wtedy nie wiem dlaczego powiedziałem :
- Nie no ja tak nie mogę.
Poszedłem za nią złapałem za ramię, przyciągnąłem do siebie i namiętnie pocałowałem. Dziewczyna oddała pocałunek, ale po chwili jakby się opamiętała i odepchnela mnie. Po raz kolejny dostałem od niej w twarz. Później zła wykrzyczała:
- Jak śmiesz mnie całować. Przecież ci przynoszą wstyd i niszcze reputację. Ponoć jestem brzydka i nikt mnie nie chce. Może jakiś brzydal jak to powiedziałeś. To dla czego do chuja mnie całujesz. Weź się ogarnij. NIE NAWIDZE CIĘ JESZCZE BARDZIEJ BLACK. NIE ISTNIEJESZ DLA MNIE OD TEGO MOMENTU!!!
Później pobiegła w stronę domu. A ja wtedy zdałem sobie sprawę jakim jestem idiotą i kretynem.

☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Kochani!!!
Rozdział miał być wczoraj, ale nie miałam kompletnie czasu, więc bardzo was przepraszam. Ale mam do was pytanie o ile wogóle ktoś to czyta. Za to że nie było wczoraj rozdziału mogę dodać dzisiaj jeszcze jeden rodział albo jutro dodać dwa. Którą opcję wolicie, jeśli to czytacie?
Pozdrawiam!!!
~ Czekoladowamisia~

Układ  [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz