Shopie pov.
Weekend wtorek musiałam już iść do szkoły, mimo że wogóle nie miałam na to ochoty. Ale jak mus to mus. Byłam strasznie nie wyspana. Dzisiaj wzięłam pierwsze lepsze ciuchy i je szybko ubrałam, zrobiłam lekki makijaż i zjadłam śniadanie. Gdy wychodziłam z domu, zdziwiłam się, bo stał tam Patrick, oparty o swój samochód. Podeszłam i chciałam go zapytać co tu robi, ale on pocałował mnie w policzek i dopiero wtedy się odezwałam:
- Po pierwsze co ty tutaj do chuja robisz? A po drugie czemu mnie pocałowałeś w polik. Tu przecież nikogo nie ma
- Tak tak mi ciebie też miło widzieć. A tak apropo do pierwszego pytania to czekam za swoją udawaną dziewczyną, a co do drugiego to przecież muszę jakoś witać się z swoją dziewczyną. - odpowiedział z uśmiechem
- Ja pierdole na co ja się zgodziłam - powiedziałam i chciałam zacząć się śmiać, ale zauważyłam, że w naszą stronę idzie mój były Ashton.
Jak tylko Patrick go dostrzegł, to podszedł do mnie, bo zauważył moje łzy i przytulił. Czułam jak jego ciało się spięło na widok Ashtona. Gdy tylko do nas podszedł Patrick nie wytrzymał i wyrwał się z moich rąk. Podszedł wkurwiony do Ashtona i przyparł go do maski samochodu. Po chwili go uderzył i obalił na ziemię. Usiadł na nim i zaczął okładać Ash'a pięściami. Widziałam, że Ash zaraz zemdleje, a Patrick coraz bardziej traci nad sobą kontrolę. Dlatego podeszłam do nich i próbowałam odciągnąć Patrick'a, ale to nie pomogło. To uderzyłam go do twarz. Wtedy chłopak się opamiętał i wstał, a następnie mnie przytulił. Nie powiem, bo mnie to zaskoczyło. Przecież on mnie nienawidzi - pomyślałam. Później chłopak odsunął się od mnie kopnął jeszcze Ashtona w żebra i powiedział :
- Jeszcze raz ja tkniesz a nie ręcze za siebie. Następnym razem już się nie podniesieniesz
- PATRICK DOŚĆ!!! Chodź do domu ci to przemyję a ty Ashton wypierdalaj - powiedziałam i pociągnęłam Patricka do domu
Wygląda na to, że znowu nie będzie mnie w szkole - pomyślałam
Gdy weszliśmy do domu kazałam Patrickowi usiąść na krześle, a ja poszłam po apteczkę do łazienki. Gdy wróciłam Patrick siedział w kuchni na krześle tak jak mu kazałam. Podeszłam do niego i opatrzyłam mu rany. Gdy przemyłam mu łuk brwiowy, to został i tylko kącik jego ust z których leciała krew. Więc wzięłam wacik i nalałam wody utlenionej i zaczęłam przemywać, a chłopak syczeć z bólu. Zaczęłam się z niego śmiać, że go nie bolało jak się bił, a boli go jak przemywam mu wodą utlenioną. Wtedy nasze spojrzenia się z sobą spotkały. Zaczęliśmy się do siebie przybliżać i Patrick złapał mnie za policzek i pocałował. Było cudownie, jak za każdym razem. Chłopak całował cudownie. Nagle podniósł się z krzesła i podniósł mnie za pośladki do góry. Objęłam go nogami w pasie, a ręce zarzuciłam na szyję. Później chłopak posadził mnie na blacie i kontynuowaliśmy pocałunek.W pewnym momencie chłopak odsunął się od mnie i powiedział:
- Przepraszam - i wyszedł
Byłam mega zaskoczona. Co tu się właśnie stało - pomyślałam
Później, żeby przestać myśleć o jego zachowaniu poszłam wziąść zimny prysznic. Resztę dnia spędziłam na oglądaniu serialów i jedzeniu lodów. Wieczorem mega szybko usnęłam.☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Hej kochani !!!
Więc o to jest rozdział. Wiem miał być wczoraj, ale nie miałam totalnie do tego głowy. Wiem, że dodaje go mega późno, bo jest dokładnie 01 : 27 w nocy. Ale nie miałam wcześniej czasu. Mam nadzieję, że rozdział się podoba! I co ten Patrick odwala? Najpierw całuję Shopie a później przeprasza. O co tu może chodzić? Do wiecie sie później.
Do zobaczenia❤❤❤
~ Czekoladowamisia ~
CZYTASZ
Układ [ ZAKOŃCZONE ]
RomantikCzy nienawiść może zamienić się w coś innego? Czy układ głupi układ może to zmienić? Jak to mówią Miłość od nienawiści dzieli cienka granica. Jak potoczą się losy nastolatków dowiecie się czytając moja książkę.