Rozdział 31

9.2K 246 45
                                    

Patrick pov.
Odrazu od mojego kuzyna pojechałem do Shopie odłożyć po kryjomu telefon. W końcu wiem kto jest tym gnojem. Gdy dotarłem pod dom dziewczyny i zapukałem do drzwi otworzył mi jej tata.
- Dobry wieczór Panu - powiedziałem
- Dobry wieczór Patrick. Shopie jest u siebie i poszukuję telefonu. Cały dom mi przekopała - powiedział i się uśmiechnął
- Dobrze to ja jej pójdę pomóc - powiedziałem i ruszyłem w kierunku jej pokoju
Wszedłem i nigdzie jej nie widziałem, więc się odezwałem :
- Skarbie gdzie jesteś? 
- Tutaj. - odpowiedziała
- Czyli gdzie dokładnie? - spytałem nadal jej nie widząc
- No w szafie - powiedziała i po chwili ukazała mi się jej głowa wystająca z szafy
- Japierdole kochanie co ty tam robisz? - zapytałem przez śmiech i przy okazji położyłem jej telefon za fotel
- Szukam telefonu - powiedziała i wyszczerzyła się, a następnie podeszła do mnie i przytuliła
- A patrzyłaś za łóżkiem - zapytałem jakby nigdy nic
- Tak - odpowiedziała
- A za fotelem ?
- Tam nie patrzyłam- powiedziała, a ja odetchnąłem z ulgą, że udało mi się
Dziewczyna poszła sprawdzić i wyciągnęła telefon. Później pomogłem sprzątać jej syf, który zrobiła szukając telefonu. Cały czas nie mogłem uwierzyć, że ona szukała telefonu w szafie. W końcu wyszło, że zostałem u dziewczyny na noc. Na następny dzień postanowiłem rozprawić się z tym debilem, który zastrasza mojego skarba.
                                      * następnego dnia rano*

Rano obudziły mnie promienie wpadające przez okno. Shopie już nie spała. Poleżeliśmy trochę, a następnie poszliśmy na śniadanie.
- Skarbie ja już musze lecieć, bo muszę pomóc Nathanowi - powiedziałem i zacząłem się ubierać
- Okej. Ale przecież on..... - Nie dałem jej dokończyć tylko pocałowałem ja w usta i wyszedłem z domu. Później pojechałem do odpowiedniego miejsca. Przy okazji dzwoniąc do mojego kuzyna.
Shopie pov.
Coś mi nie pasowało, bo rozmawiałam wczoraj z Kylie i ona mi powiedziała, że spędza dzisiaj dzień z Nathanem. Postanowiłam do niej zadzwonić. Odebrała po kilku sekundach.
- No hejka co tam? - spytała
- Ej czy ty jesteś z Nathanem na tej kolacji ?
- No tak mówiłam Ci wczoraj przecież a co? ? - zapytała
- Nie nic muszę kończyć paa - powiedziałam i się rozłączyłam
On mnie oklamał - pomyślałam
Postanowiłam poszukać czegoś zrobić by mi pomogło dowiedzieć się gdzie on jest. Ale przypomniało mi się, że on wczoraj miał z sobą jakieś papiery. Poszłam do pokoju i znalazłam je pod łóżkiem. Zaczęłam czytać. To ci przeczytałam trochę mnie zdziwiło. Po co mu o nim informacje - pomyślałam
Oprocz tego była jakaś mała kartka z adresem starej  fabryki w naszym mieście. Postanowiłam tam pojechać, tylko nie miałam jak. Została mi tylko jedna osoba. Matt. Chłopak obiecał mi pomóc. Po 15 minutach był u mnie, wybiegłam szybko z domu i z piskami opon wyjechaliśmy z mojego podwórza. Całą drogę milczeliśmy, a po 20 min byliśmy już na miejscu. Wybiegłam szybko z samochodu, a Matt za mną. Przeszliśmy już cały budynek. Został nam tylko strych. Poszliśmy w tamtym kierunku.
Gdy byliśmy blisko usłyszeliśmy głosy. Matt chciał mnie powstrzymać, ale mu się nie udało. Zanim weszłam do pomieszczenia powiedziałam :
- Zostań tutaj. Jakby co to dzwoń na policję. 
I weszłam. Momentalnie oby dwie pary oczy zwróciły się ku mnie. I wtedy odezwał się Alan a zaraz po nim Patrick :
- Co ty tu robisz? - spytał mój chłopak
- Co tu się do kurwy dzieje. Czemu ty miałeś o nim informacje ? - zapytałam Patricka
- Shopie to..to on pisał te wiadomości.
Patrick pov.
Jak zobaczyłem Shopie myślałem, że zejdę na zawał a jeszcze gorzej było, gdy zapytała czemu miałem o tym gnoju informacje i co tu się dzieje, więc jej odpowiedziałem
- Shopie to..to on pisał te wiadomości
- C...cooo? Dla..dlaczego? - zająkała się
- Jeszcze się kurwa nie domyślasz? To za to, że mi rozpierdoliłaś związek. Przez ciebie Matt mnie nie chce. Jak ja go straciłem to ty też nie będziesz szczęśliwa. W sumie ładną buźkę ma twój chłopak i miałem zabić ciebie. Ale teraz doszedłem do wniosku że bardziej zaboli cię jak go zabije na twoich oczach i później ty sama się zabijesz. - powiedział z drwinął i wyciągnął pistolet, a następnie wymierzył w mnie.
- Nie rób tego. Proszę. Nie zabijaj go. - w tym momencie dziewczyna już płakała
- Za późno dziewczynko - powiedział i pociągnął za spust.
Ostatnie co pamiętam to Shopie zasłaniająca mnie swoim ciałem i jej głowa, która uderzyła o kant szklanego stołu. Później tylko kolejny huk, głosy policji i mój kuzyn oraz Matt biegnący w naszą stronę. Trzymałem mój świat w swoich ramionach i właśnie go traciłem.

☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Tu dum!
I jak się podoba? Rozdział miał być o 19, ale jestem chora w chuj i nie chodzę do szkoły już od 10 września. Dzisiaj miałam iść, ale nie jestem jeszcze na siłach. Kto podejrzewał, że nadawcą tych wiadomości będzie Alan? Dzisiaj trochę dłuższy rozdział😁 I informuje was, że dodam jeszcze tylko epilog i koniec. Nie wiem kiedy dodam, ale zrobię to napewno.
A więc do zobaczenia kochani❤❤❤
~ Czekoladowamisia ~

Układ  [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz