Dziewczyna była w zbyt wielkim szoku, by powiedzieć cokolwiek. Z wahaniem weszła na stopień pojazdu, po czym obróciła w stronę swoich przyjaciół.Po pierwszej fali szoku z którego już wyszli. Wszyscy pokrzepiająco kiwali głowami dając jej znak, by weszła do środka. Widzieli bowiem po dziewczynie, iż była naprawdę zmęczona.
Haruno czuła się nieswojo siedząc na wypchanych pierzem, wygodnych poduszkach wiedząc, iż jej kompani muszą przebywać tę trasę pieszo. Zdawała sobie sprawę z tego, że z nich wszystkich zasługuje na to najbardziej,ale nawet to nie zdołało zagłuszyć jej wyrzutów sumienia.
Podróż trwała już od kilku godzin, a ona wiedziała, że zbliżali się już do celu. Z trudem udało jej się utrzymać otwarte oczy, mimo zmęczenia oraz monotonnego ruchu pojazdu to w lewo to w prawo, zupełnie jak w kołysce.
Lili trajkotała coś z ożywieniem przez całą drogę. Sakura źle czuła się ze świadomością, że nie poświęca, nawet połowy swojej uwagi na wysłuchiwanie „fascynujących" przygód dziedziczki o jej równie„ciekawym" mieszkaniu w willi. Ale zwyczajnie nie miała na to siły. Przytakiwała jedynie co jakiś czas lub zadawała pytania typu „naprawdę tak się stało?", albo „niesamowite, co wtedy zrobiłaś?" nie chcąc dać po sobie pokazać, iż myślami jest kompletnie gdzie indziej. Nastolatka zdawała się tego nawet nie zauważyć.
- Tatusiu, chcę żeby od dzisiaj Sakura była moją lekarką- zadecydowała z typową dla siebie pewnością. Widocznie dziedziczka w niej ukryta postanowiła wrócić z przytupem.
- Ja jestem jak najbardziej za. Muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem pani zdolności- zwrócił się do kobiety- Szczerze wątpiłem w to, że będzie pani w stanie cokolwiek zdziałać. Byliśmy już u wszystkich najlepszych lekarz, zaś oni jedynie rozkładali ręce. Twierdząc, że jest to ten rodzaj choroby, której nie da się wyleczyć.
- Tak właściwie to...- zaczęła różowo włosa
Lord zdawał się jednak nie usłyszeć, lub zwyczajnie zignorować jej wypowiedź po czym kontynuował wątek.
- Dopiero jakiś czas temu doszły mnie słuchy o ninja wyspecjalizowanych w zakresie medycznym. Wiedziałem, iż nie mogę prosić Czcigodnej Tsunade o towarzyszenie nam w podróży. Wtedy usłyszałem, że wzięła pod swoje skrzydła młodą dorównującą jej talentowi kobietę, która opracowała już kilka innowacyjnych metod leczenia zwłaszcza u dzieci. Mimo swojej jak by nie patrzeć jeszcze niedługo trwającej kariery- przerwał na chwile biorąc kilka wdechów.
- Jestem gotowy zrobić niemal wszystko, aby pani do nas dołączyła. Cena nie gra żadnej roli, jeśli dzięki temu moja kruszynka będzie zdrowa- mężczyzna najwidoczniej skończył swoją wypowiedź, bo teraz przyglądał jej się bacznie czekając na to co odpowie. Haruno wzięła kilka uspokajających wdechów, po czym rozpoczęła swoją wypowiedź.
- Proszę mi wybaczyć, ale nie jestem pewna, czy to o czym będziemy za chwile rozmawiać jest czymś czego powinna słuchać Lili.
- Niech się tym pani nie przejmuje. Lili zawsze jest obecna podczas moich rozmów z lekarzem. Proszę mówić.
- Lordzie, obawiam się, że zaszło pewne nieporozumienie. Proszę mi wierzyć, niezmiernie się cieszę z poprawy stanu zdrowia pańskiej córki. Nie mniej jednak nie mogę powiedzieć, iż jest ona już całkowicie wyleczona. Bardzo przykro mi to mówić, ale lekarze z którymi do tej pory mieli państwo styczność mieli rację. Astma sercowa jest poważną chorobą, która niestety ciągnie się za pacjentem całe życie. Jest to spowodowane tym, że na tą chorobę składa się kilka zaburzeń ściśle ze sobą związanych. W przypadku pańskiej córki są to nadciśnienie tętnicze oraz arytmia. Oczywiście leczenie farmakologiczne są w stanie niwelować objawy lub w stanach ostrych- wtedy, kiedy objawy są największe. W przypadku Lili w porach wieczornych- łagodzić je. Jednak nie mogę zagwarantować panu, iż objawy znikną całkowicie, tym samym choroba odejdzie z zapomnienie.
CZYTASZ
Nie pozwolę Ci odejść (SasuSaku)
FanfictionJak wyglądały początki znajomości Sakury Haruno, Uchihy Sasuke oraz Uzumaki Naruto? Drużyna siódma zostaje utworzona, a ich mistrzem zostaje Hatake Kakashi. Zostańcie świadkami tego jak oraz dlaczego powstają więzi przyjaźni, a nawet zalążek miło...