Wracał właśnie do obozu kiedy ujrzał przyczynę swoich rozbieganych we wszystkich kierunkach myśli. Dziewczyna opuszczała właśnie znajomy mu namiot.
Rozmierzwione różowe włosy, czerwone policzki oraz niezasunięta do końca tunika świadczyła tylko o jednym.
Zacisnął mocno szczęki, a oczami wyobraźni wbrew własnej woli ujrzał różowo włosą z gracją pochylającą się nad szatynem-Ten gnojek miał czelność brać ją w tym cholernym namiocie!
Najpierw to z jego myślami igra. Doprowadzając go tym niemal do szaleństwa. Co z tego, że nieświadomie?! By po chwili „zrelaksować się" w ramionach innego! Pieprzona kusicielka!
Trząsł się cały z nerwów. Miał ochotę pójść do niej i wyszarpać ją za włosy za to, że śmiała doprowadzić go do takiej furii. Już on ją oduczy tej rozwiązłości! Niech tylko poczeka!
Przeciągnął dłonią po włosach, jak gdyby to miało mu w jakikolwiek sposób pomóc. Nigdy wcześniej nie był, aż tak wzburzony. Krew wrzała z jego żyłach podnosząc temperaturę ciała do czterdziestu stopni Celsjusza. Co z tego, że w takich warunkach mózg zaczynał się gotować i tracił zdolność racjonalnego myślenia? Co za różnica?! On już bez tego ją utracił!
Rozgorączkowany szybkim krokiem udał się w stronę lasu w przeciwnym kierunku. Uznał, że teraz jedynie ciężki, wyczerpujący do granic możliwości trening może mu pomóc. Być może będzie miał szczęście i z wycieńczenia straci przytomność?
Następnego dnia rano wyruszyli. Sasuke pomimo wykończającego jego ciało treningu nie zemdlał. Po raz pierwszy w życiu przeklinając swoją wyjątkową wytrzymałość.
Dalsza część drogi przebiegła już bez większych problemów. Podobnie było z powrotem.
Pierwszą rzeczą, którą zrobili po przekroczeniu bramy Konohy. Było udanie się do gabinetu Hokage. Byli tam wszyscy poza Nobakim, który natychmiast został odeskortowany do szpitala.
Głos zabrała najstarsza kobieta w pomieszczeniu.
- Dostałam raport z waszej misji. Wynika z niego, że przebiegła pomyślnie.
- Sakura- zwróciła się do swojej uczennicy- jak wygląda aktualny stan pacjentki?
- Tak jak się tego spodziewałam zabieg przebiegł pomyślnie. Bez większych komplikacji. Leczenie farmakologiczne, także się przyjęło. Dziewczynka przestała kaszleć. Nie ma problemów w oddychaniem, a leki minimalizują nadciśnienie oraz arytmie. Niestety na ten moment nie jestem w stanie przewidzieć na jak długo jej stan się utrzyma.
- Dostałam wiadomość od Lorda. Podobno chce abyś osobiście zajęła się leczeniem jego córki.
- Tak, to prawda.
- Sakura- kobieta położyła dłonie na biurku spoglądając na swoją uczennice niemal z matczyną troską- wiesz jak bardzo cię cenię. Twoja pomoc w wiosce jest ogromnie potrzebna, ale decyzja należy do ciebie.
- Proszę się o nic nie martwić- odpowiedziała młodsza z uśmiechem- nigdzie się nie wybieram- odparła pewnie- Jak mogłabym was wszystkich zostawić?
- Cieszę się, że to słyszę- odpowiedziała Tsunade z widoczną ulgą, ale zaraz wyraz jej twarzy się zmienił- zdajesz sobie sprawę w konsekwencji swojej decyzji?
- Oczywiście, że tak i przyjmuje je wszystkie. Po za tym nie powiedziałam nigdy, że nie mam zamiaru leczyć Lili. Jeśli będzie taka potrzeba mogę do niej przyjeżdżać. Ale nie planuje przeprowadzki do innej wioski, tym samym zostawiając ludzi, którzy także potrzebują pomocy.
CZYTASZ
Nie pozwolę Ci odejść (SasuSaku)
FanfictionJak wyglądały początki znajomości Sakury Haruno, Uchihy Sasuke oraz Uzumaki Naruto? Drużyna siódma zostaje utworzona, a ich mistrzem zostaje Hatake Kakashi. Zostańcie świadkami tego jak oraz dlaczego powstają więzi przyjaźni, a nawet zalążek miło...