Kiedy wszystko zaczynało się układać...

204 11 4
                                    

Hej Misiaki,

Nuta powyżej pomagała mi w napisaniu końcówki rozdziału. Być może i Wam pomoże, lepiej wczuć się w atmosferę. 

Mebuki wykorzystywała„zaproszenie" ojca najlepiej jak się tylko dało. Przyłaziła na budowę codziennie, nawet po kilka razy dziennie.

Jednego dnia Kizashi poustawiał skrzynie w prowizoryczny stolik i krzesło na których odrabiał zadanie domowe. To był jeden z tych dni, kiedy jego ojciec miał więcej pracy. Chłopakowi nie opłacało się zatem wracać do domu na godzinę, tylko po to by móc napisać pracę.

Dziewczyna jak zwykle asystowała swojemu przybranemu tacie. A za tym pojęciem nie kryło się nic innego jak to, że stała obok i gapiła się jak głupia na to co robił starszy mężczyzna.

Mało tego, śmiała go jeszcze obgadywać! Opowiadała jego ojcu o wszystkim co miało miejsce w szkole. Buzia się jej nie zamykała. W ogóle by mu to nie przeszkadzało, gdyby nie jeden szkopuł.

We wszystkich jej historiach był jeden główny bohater. Nie trudno chyba zgadnąć kto nim był,nie? Dziewczyna opowiedziała Kazuyi jedne z najbardziej kompromitujących wydarzeń jakie miały miejsce w budynku szkolnym. Rzeczy,które NIGDY nie powinny ujrzeć światła dziennego.


Następnego dnia zaspał na zajęcia. Powód był prosty. Siedział na budowie do późna i w ogóle się nie wyspał. Miał wrażenie, że dosłownie położył głowę na poduszce. Na pięć minut zamknął oczy. Otworzył je i już był ranek.

Zerwał się szybko z łóżka w biegu złapał plecak, narzucił na siebie bluzę i wybiegł z domu. Godzina była już na tyle późna, że nie zdążył niestety zjeść śniadania. Teraz bardziej, niż kiedykolwiek żałował, iż poprzedniego dnia oszczędził sobie trudu ze zrobieniem kolacji.

Nie miał czasu, by się nad tym rozwodzić. Udało mu się zdążył równo z dzwonkiem. Usiadł na swoim miejscu starając się ignorować zaskoczone spojrzenie jakim częstował go nauczyciel.

Po przeczytaniu listy obecności. Prowadzący zajęcia poprosił o oddanie swoich prac.Temat pracy brzmiał.- „Prawdziwy bohater". Większość uczniów dała się ponieść wyobraźni pisząc o swoich ulubionych postaniach z komiksów i filmów.

Kizashi nie musiał się długo zastanawiać nad tym kogo dotyczyć będzie jego praca.Przecież w jego życiu istniał tylko jeden bohater. Był to ten rodzaj herosa o którym wiedziało niewiele osób. Taki, który pomaga innym nie oczekując niczego w zamian. Bezinteresowny,szlachetny, pomocny, zwyczajnie ludzki. Jak to kiedyś powiedział jeden poeta- Edward Stachur- „ Ludzi coraz więcej, a człowieka coraz mniej". Kto się z tym nie zgodzi w dzisiejszych czasach?

W czasach kiedy każdy myśli tylko o sobie, a jedyne co widzi to czubek własnego nosa.

Różowowłosy sięgnął do plecaka i zaczął go przeszukiwać. Ze zgrozą wysypał z niego całą zawartość, ale nie znalazł tego czego szukał- Cholera! Musiałem ją zostawić w domu albo na budowie. Co teraz?

Młody Haruno wiedział, iż w tym wypadku może oddać pracę w późniejszym terminie. W najgorszym wypadku dostanie gorszą ocenę. Mówi się trudno- No to teraz to się dopiero nauczyciel zdziwi- oczami wyobraźni już niemal widział jego reakcje. Mimo wszystko miał żal do siebie.Była to jedna z tych prac, które zasługują na przeczytanie przez kogoś innego, kto nie jest autorem.

Prowadzący zmierzał właśnie w kierunku jego ławki zebrawszy już wszystko w dwóch pozostałych rzędach. Kizashi już otwierał usta, by przyznać się do błędu, gdy kątem oka dostrzegł jakiś ruch. Nim się obejrzał jego praca leżała na brzegu ławki.

Nie pozwolę Ci odejść (SasuSaku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz