Niejasna przyszłość

308 23 5
                                    


Sasuke zastanowił się nad tym przez chwile. Od momentu, w którym zaczęli spotykać się z Sakurą. Ona, mądrze zresztą, nie poruszała tego tematu. Było im dobrze, tak jak jest i Uchiha nie widział powodu, by mieli to zmieniać.

Spędzali razem sporo czasu i rozumieli się bez słów, lecz rozmowy o uczuciach? To nie było w jego stylu. Wierzył, że Haruno zdaje sobie sprawę z tego, że jest dla niego ważna i to jej wystarczy. Przynajmniej na obecną chwile.

W głębi swojego jeszcze wciąż gojącego się serca czuł, że nie jest jeszcze gotowy na to, by w pełni się zaangażować. Myśleć o przyszłości. Budowaniu dla nich domu, odnawianiu jego wymarłego klanu. Gdzieś tam w środku wiedział, iż jeśli kiedyś zdecyduje się na ten krok to tylko z nią. Lecz to wszystko było dla niego jeszcze dużo za wcześnie.

Naruto, jak gdyby czytając w jego myślach, odezwał się po chwili.

- Nie wiem czego ty oczekujesz po związku z nią, Sasuke. Lecz znam ją. Dlatego wiem, że ona traktuje to poważnie. Jeśli zamierzasz zwyczajnie z nią romansować, a później zostawić. To nie wiem, czy nie lepiej byłoby już teraz oddać jej wolność. Wtedy mogłaby NAPRAWDĘ ułożyć sobie z kimś życie. Mieć męża, dzieci, o czym zawsze marzyła. Nie sądzisz, że ona na to zasługuje?- spojrzał na niego i przez dłuższy czas mierzył go poważnym wzrokiem. Zniknął gdzieś Uzumaki tuman oraz Uzumaki błazen. Zamiast nich pojawił się młody mężczyzna dbający o dobro swojej przyjaciółki.

Te słowa sprawiły, że Sasuke naprawdę zaczął się wahać nad tym czy nie lepiej byłoby pozwolić jej odejść. Dla jej dobra. Mimo, że nie potrafił sobie wyobrazić życia bez niej. Wiedział, że jakaś cząstka niej, na zawsze z nim pozostanie. Nigdy nie zniknie.

Nie chciał odbierać jej szansy na normalne życie, na przyszłość. Chociaż szlag go trafiał,gdy jedynie wyobrażał ją sobie w objęciach innego, to wiedział, że tamten mógłby dać jej coś, czego od niego być może nigdy nie dostanie. Czego on nie będzie mógł jej ofiarować.


Miniony tydzień niemiłosiernie się jej dłużył. Większość czasu spędziła w szpitalu. Niestety stan zdrowia Akio się nie poprawiał i wciąż czekała na swoich przyjaciół jak na zbawienie.

Pfff...przyjaciół?- prychnęła jej podświadomość- pieprzysz się ze wszystkimi swoimi przyjaciółmi?- ta to wiedziała jak skutecznie zepsuć jej nastrój.

Haruno sporo czasu spędziła na zastanawianiu się nad tym co tak naprawdę łączy ją z Sasuke. Jak ma go przedstawiać, a co ważniejsze co powiedzieć swoim rodzicom.

Dla niej sprawa była jasna. Kochała go całym swoim sercem, bez względu na wszystko. Pogodziła się z tym, iż jakaś część niej zawsze będzie go kochać. W rzeczywistości w głębi swojej duszy, zawsze o tym wiedziała. Nawet wtedy, gdy się z nim kłóciła i ignorowała go. A raczej udawała, że go ignoruje, gdy tak naprawdę była świadoma każdego jego ruchu, każdego oddechu.

Było jej naprawdę dobrze z Sasuke i była szczęśliwa. Starała się nie zawracać sobie głowy takimi pierdołami jak przyszłość. Chciała cieszyć się tym co mieli. Teraz.

Lecz powrót do wioski zmusił ją do refleksji. Kiedy przechodząc obok młodych mam z wózkami, zastanawiała się czy kiedykolwiek doświadczy tej roli. Była świadoma bardziej niż większość ludzi, powodów dla którego Sasuke boi się zaangażowania i dopuszczenia kogoś do siebie. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że według jego definicji „kochać to cierpieć". Ale czego można się spodziewać po nim, skoro jako mały chłopiec stracił wszystkich, których kochał?

Nie pozwolę Ci odejść (SasuSaku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz