Nie flirtuj z innymi!

242 19 11
                                    

W momencie w którym Sakura zamknęła się w łazience Uchiha odetchnął z ulgą. Perspektywa dzielenia pokoju z tą małą prowokatorką była istną torturą. Wszędzie roznosił się jej zapach, a przecież jeszcze nawet nie wyszła spod prysznica.

Nie ciężko było mu sobie wyobrazić jak za chwile wyjdzie czysta, świeża i pachnąca. Jakim sposobem on ma się powstrzymać?! To był dla niego jakiś chory żart.- Co ci ludzie sobie wyobrażają do cholery?! Że jestem z kamienia?!

Zaczął chodzić po pokoju tam i z powrotem w celu odegnania natrętnych myśli. Wiedział, że nie może jej dać nic po sobie poznać, bo go weźmie za zboczeńca, którym tak właściwie już był, ale jakie to ma teraz znaczenie?

Pocieszał się myślą, że ujrzy ją tylko przez moment. Później zniknie za parawanem i pójdzie spać, po czym on zacznie znowu normalnie funkcjonować.

Pech chciał, że widocznie dziewczyna miała inne plany. Kiedy wyszła z łazienki cudowny zapach wiśni otaczał ją niewidzialną mgiełką. Mokre włosy zawinęła w turban, lecz niesforne kosmyki i tak znalazły wyjście z tej sytuacji teraz okalając jej drobną twarzyczkę. Wyglądała uroczo w białym szlafroku, taka zarumieniona od gorącej wody. Jej widok zapierał mu dech w piersiach. Spuścił wzrok z jej postaci tak szybko jak tylko zdołał. Modląc się w duchu, by nie dostrzegła pożądania w jego spojrzeniu.

Zaczął udawać, że wyjmuje rzeczy z torby, kiedy każda komórka jego ciała, każda kość i każdy nerw były niemal boleśnie świadome jej obecności. Każdego oddechu, każdego ruchu, każdego kroku.

Na domiar złego właśnie wtedy, gdy on był w takim stanie, ta przeklęta dziewucha zamiast jak najszybciej zniknął z jego pola widzenia postanowiła urządzić sobie pieprzony spacerek po ich pokoju.

Słyszał jej ciche kroki, gdy boso podchodziła do okna. Na ramieniu zawiesiła mokre ubrania, które zapewne wyprała. Powiesiła je na grzejniku pod oknem.

To była jego szansa. Momentalnie zabrał swoje rzeczy, po czym uciekł do łazienki. Oparł się o drzwi zaciskając mocno pięści. Ostatkiem sił walczył o odzyskanie kontroli, gdy jedyna rzecz o której mógł myśleć to rzucenie się na nią. Ponownie.

Podszedł do umywalki i ochlapał twarz zimną wodą. Spojrzał w lustro.

- Jak nisko można upaść?!- zasyczał do swojego lustrzanego kolegi uderzając dłońmi o blat, na którym była umocowana umywalka.

Jeszcze raz przepłukał twarz, po czym wskoczył pod równie lodowaty prysznic. Niemal czuł jak woda przy kontakcie z jego rozgorączkowanym ciałem zamienia się w parę.

Jak to możliwe,by ta niewinna istota doprowadzała mnie do takiego stanu? Na granice szaleństwa!

Uchiha wiedział, że długo tak nie pociągnie. Miał dwie opcje. Albo zrobić to czego pragnął, czyli złapać Sakurę w swoje łapska, ryzykując tym, że dziewczyna znienawidzi go po wsze czasy, albo pójść na łowy. Znaleźć jakąś naiwniarę i spuścić nieco pary.

Zważywszy na to gdzie się znajdował. To nie powinno być trudne. Było tu mnóstwo młodych kobiet, które nie będą w stanie mu się oprzeć. Nawet nie będzie musiał nalegać. Same mu się oddadzą.

Musiał jedynie poczekać na dogodny moment, by czmychnąć z pokoju. Najlepiej oraz najbezpieczniej będzie poczekać, aż Sakura zaśnie.

Po prysznicu postanowił wcielić swój plan w życie. Jak się spodziewał Haruno w dalszym ciągu go ignorowała. Gdy wychodził z łazienki leżała na łóżku czytając jakąś grubą książkę. Zapewne encyklopedie, czy coś w tym rodzaju.

Po kilku godzinach słyszał jej cichutki, spokojny i miarowy oddech. To był jego sygnał. Zwlekł się z łóżka, po czym bezszelestnie ruszył w stronę drzwi.

Nie pozwolę Ci odejść (SasuSaku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz