ROZDZIAŁ #21

63 6 0
                                    

   Od wyjazdu Shawna mijały miesiące, a ja nadal roztrząsałam każde słowo, które do mnie wypowiedział, każde spojrzenie, każdy gest. Nadal byłam na siebie wściekła, że kiedy nawet Aaliyah żegnała się z nim przy drzwiach, ja stałam na schodach, unikając patrzenia na niego.  Wiedziałam, że będzie mi go brakowało, nawet, jeśli spędziliśmy ostatnie tygodnie w ogóle na siebie nie patrząc. Nie spodziewałam się jednak, że jego wyjazd uderzy we mnie tak bardzo. Przez kilka pierwszych dni dosłownie nie potrafiłam się pozbierać. Każda wzmianka o Shawnie sprawiała, że byłam na skraju łez, a ciężko było uniknąć tego tematu, zwłaszcza, kiedy jego single zaczęły wychodzić, stając się popularne na całym świecie i sprawiając, że Shawna teraz nie znało małe grono z Pickering, ale miliony z różnych części świata. I mnie i Aal zaobserwowało nagle kilkanaście, a potem kilkadzięsiąt tysięcy osób na instagramie, co chyba było najdziwniejszą częścią. Spodziewałam się, że Aal będzie nagle dużo bardziej popularna i w naszym mieście i w social mediach, ale myślałam, że mnie to całkiem ominie. W końcu z Shawnem nie miałam nic wspólnego. 
   W pewnym momencie Finn znowu się do mnie odezwał, a ja postanowiłam, że czas najwyższy zostawić moje szczeniackie zauroczenie Shawnem za sobą i odnowiłam relację z Finnem. Koniec końców okazało się, że mieliśmy ze sobą dużo więcej wspólnego, niż mogłabym sobie wyobrażać, co mnie cieszyło. Zaczęłam spędzać z  nim coraz więcej czasu, nasza relacja rozwijała się dużo wolniej, niż ta z Mendesem, co wychodziło nam na plus. Ufałam mu zdecydowanie mniej i dość długo trzymałam go na dystans, a on cierpliwie czekał, aż będę gotowa się przed nim otworzyć, co było dla mnie niezwykle ważne i działało na jego korzyść. Nigdy nie odważyłam się powiedzieć mu o mojej dość dziwnej relacji - jeśli mogę to tak nazwać - z Shawnem, ani całej prawdy o moich rodzicach, ale wiedział wystarczająco dużo, żeby rozumieć moją sytuację. 
   Tuż przed balem na zakończenie roku zostaliśmy parą. Był moim pierwszym chłopakiem, co było dla mnie naprawdę wyjątkowe. Naprawdę coś do niego czułam, chociaż z perspektywy czasu nie jestem w stanie powiedzieć, czy to aby na pewno było zakochanie. Caly czas czułam, że w pewnym sensie go zdradzałam, prawie codziennie myśląc o Shawnie. Pod różnymi kątami ich porównywałam i plułam sobie w twarz, że od tak pozwoliłam mu odejść. Że pod koniec przestałam walczyć, chociaż nadal mi na nim zależało. 
   Na początku wakacji moi rodzice wyszli z odwyku. Lekarz mówił, że radzą sobie całkiem nieźle. Oboje dostali pracę w jakimś sklepie i państwowe mieszkanie. Od tamtej pory spotykaliśmy się dwa razy w tygodniu, potem trzy, a pod koniec cztery. We wtorki mieliśmy terapię rodzinną, na której mieliśmy przepracować nasze problemy, których przez lata namnożyło się niemało, a w czwarki - potem też w piątki i niedziele - chodziliśmy na kawę, spacery, do kina. Po prostu mieliśmy spędzać ze sobą czas. Okazało się, że nawet nie są tacy znowu źli. Nawet całkiem ich polubiłam, pomijając fakt, że absolutnie nie byłam w stanie im zaufać. Terapia trochę pomogła w przełamaniu mojej złości, która narastała przez lata, a teraz powoli, stopniowo zaczęła zanikać. Pod koniec wakacji w końcu się do nich wprowadziłam i nawet nie przeszkadzało mi to zbyt bardzo. 
   Mendesowie też w końcu ich poznali. Rodzice przez praktycznie całe spotkanie dziękowali im, że się mną zaopiekowali. Nawet pojechaliśmy nad jezioro w szóstkę. Ja i Aaliyah, razem z naszymi rodzicami. To był jeden z najlepszych weekendowych wypadów, jakie w życiu przeżyłam. Inna sprawa, że nie przeżyłam ich zbyt wielu. Państwo Mendes zabrali mnie też na dwa tygdonie do Portugalii, a moi rodzice w połowie pokryli koszty mojego wyjazdu i zadeklarowali się, że niedługo oddadzą im też drugą część. Widziałam ogromny postęp. Z tygodnia na tydzień było z nimi lepiej i lepiej się z nimi dogadywałam. Zaczynałam w nich widzieć moich rodziców sprzed wypadku mojego brata. 
   Jedym zdaniem: moje życie zaczęło się układać i wyglądać tak, jak tego zawsze chciałam. Nadal tęskniłam za Shawnem, ale zaczęłam rozumieć, że istnieje możliwość, że więcej nie spotkam go twarzą w twarz, a jeśli już to w grupie znajomych, przypadkiem. Zaczęłam się też z tym powoli godzić. Bywały już dni, kiedy o nim nie myślałam, a kiedy zaczął się grudzień i święta zbliżały się wielkimi krokami - tych dni było nawet więcej niż tych, kiedy o nim myśłałam, kiedy scrollowałam jego instagrama, przyglądając się jego zdjęciom. Zaczęłam się z nim żegnać i byłam z siebie niewiarygodnie dumna. 
   Moja przyjaźń z Aal nie osłabła nawet na moment, nawet po tym, jak ponownie się wyprowadziłam. Właściwie to stała się jeszcze silniejsza. Nadal spędzałam czas u Mendesów, chociaż teraz zdecydowanie częściej spotykałyśmy się na mieście, nawet, kiedy spadł śnieg. Cieszyłam się z każdej rzeczy, a to, że w końcu dostałam porządną kurtkę zimową prawie przyprawiło mnie o łzy szczęścia. Mogłam chodzić po mieście i nie trzęść się z zimna, co było dla mnie nowością, chociaż dla absolutnie wszystkich, był to standart. Korzystałam z tego, że zaczęłam dostawać kieszonkowe i mogłam chodzić ze znajomymi na kawę, czy do kina i nie wstydzić się, że na nic mnie nie stać. Że w ogóle mogłam iść gdzieś i sama za siebie zapłacić. Korzystałam tez z tego, że mogłam zapraszać do siebie znajomych. Aaliyah nawet kilka razy u mnie spała, co było miłą odmianą. Rodzice poznali i bardzo polubili mojego chłopaka, więc mogłam spędzać nawet z nim czas we własnym domem. Zaczęłam czuć, że właśnie tak powinno wyglądać życie siedemnasto - prawie osiemnasto - latki i w końcu się go nie wstydziłam. 
   Wszystko było prawie idealnie, a ja nie przyjmowałam do siebie myśli, że coś nagle mogloby się zepsuć. Nawet nie chciałam o tym myśleć. Tak samo, jak o tym, że Shawn miał wrócić do domu na święta. Kompletnie o tym zapomniałam. Dlatego też, kiedy Aal zaprosiła mnie i Finna do siebie, kilka dni przed wiligią, kiedy już mieliśmy przerwę świąteczną, zgodziłam się bez żadnego wahania. Mieliśmy tylko oglądać filmy, pić grzane wino i jeść pierniczki. Nic więcej. Nic specjalnego nie miało się wydarzyć. 
   I rzeczywiście, przez pierwszą godzinę, czy dwie, byliśmy w domu sami i wszyscy mieliśmy wręcz fantastyczne humory. Niewykluczone, że było to częściowo spowodowane winem, które piliśmy. Kiedy usłyszeliśmy, że ktoś dzwoni do drzwi, moja przyjaciółka niechętnie zatrzymała film i wygramoliła się spod koca, idąc w stronę drzwi, nadal trzymając  kubek z grzanym winem. Byłam pewna, że to ktoś sprzedający jemiołę, choinki czy coś podobnego, dlatego nie za bardzo się przjęłam, patrząc na Finna z uśmiechem, bo zaczął coś do mnie mówić. Jednak Aaliyah nie zamknęła drzwi i nie wróciła do nas. Stała w przedpokoju, śmeijąc się wesoło, więc ja też wstałam, żeby sprawdzić, co ją rozbawiło. 
   Chwila, kiedy zobaczyłam Shawna pierwszy raz od miesięcy była niemal przerażająca. Pochylał się, żeby móc przytulać swoją siostrę, ale spojrzał na mnie, kiedy wyszłam do przedpokoju i jego szeroki uśmiech momentalnie zgasł, dokładnie tak, jak mój. Musieliśmy tam stać dłużej, niż mi się wydawało, bo Finn przyszeł sprawdzić co z nami i natychmiast objął mnie w talii, kiedy zobaczył Shawna. Wiedział, że podobał mi się on jeszcze niedawno. Brunet spojrzał na nas zaskocozny, ale nic nie powiedział, tylko puścił swoją siostrę i wyprostował się powoli, nie spuszczając ze mnie wzroku. 
- Zoe. - Powiedział w końcu, uśmiechając się do mnie lekko, czego nie byłam w stanie odwzajemnić. Nie byłam w stanie zrobić czegokolwiek jeszcze przez kilkanaście sekund, podczas których Shawn ściągnął szalik i kurtkę, oraz zaczął rozwiązywać buty które mial na sobie, nadal zerkając na mnie co chwilę. 
- Hej, Shawn. - Powiedziałam w końcu, zdobywając się na lekki uśmiech w jego stronę. - To Finn, mój chłopak. - Powiedziałam, wskazując na szatyna, który mnie obejmował, a ten skinął głową w stronę Mendesa, który po chwili mierzenia go nieprzeniknionym wzrokiem odwzajemnił gest. 
- Twój chłopak. - Powtórzył, patrząc na mnie, a te dwa słowa zawisły między naszą czwórką niczym klątwa. 


***********************************************************************


xx
ela

GETAWAY || S. M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz