Każdy wtorek rozpoczynamy wykładem z historii, była godzina 7.58, więc za dwie minuty zaczynamy. Zajęłam swoje miejsce, ale zarówno z prawej jak i lewej strony nie było moich towarzyszy. Wysłałam jeszcze szybko wiadomość do Emmy zanim przyszedł profesor. Na moje pytanie, gdzie ona jest, uzyskałam odpowiedź, że zaspała i przyjdzie dopiero na wykład z literatury. Typowa Em. Do auli wszedł profesor Thompson. Och, czyli nasza uniwersytecka gwiazdeczka nie przyszła dzisiaj na zajęcia? Jednak Mendes nie jest tak pilnym uczniem jak mi się wydawało.
Pod koniec półtoragodzinnego wykładu, profesor ogłosił, że na przyszły tydzień mamy przygotować wypowiedź pisemną.
-Drodzy państwo, tym razem możecie dobrać się dowolnie w pary. Osoby, które nie przyszły na zajęcia, będą musiały przygotować pracę samodzielnie. Przekażcie nieobecnej reszcie. - rzekł pan Thompson, dobitnie i głośno aby usłyszały nawet te osoby, które przysypiały tam na końcu. -Za chwilę zapiszę tematy prac do wyboru, wychodząc z zajęć macie wpisać się na listę z kim jesteście w parze oraz numer tematu, który mam nadzieję, wspólnie wybraliście. -mężczyzna wziął do ręki pisak i zaczął notować na tablicy. Żaden inny wykładowca na studiach nie zadaje prac w parach, jednak profesor Thompson słynie z niekonwencjonalnych metod nauczania.
Co za pech, że akurat dzisiaj Emma nie przyszła na wykład. Lubię z nią robić wspólne projekty, gdyż zawsze dzielimy się po równo obowiązkami. Znalezienie innego partnera to żaden problem, tylko zazwyczaj ludzie wiedzą, że będąc ze mną w parze, dostaną dobrą ocenę i kończy to się tym, że to ja odwalam całą robotę. Rozejrzałam się po sali szukając potencjalnego kandydata do wspólnej pracy. Po chwili pomachała do mnie osoba, o której myślałam, że nie ma jej dzisiaj na zajęciach. Pięć rzędów niżej, siedział Shawn, którego nie zauważyłam wcześniej. Złapał ze mną kontakt wzrokowy i wskazał na mnie palcem, a potem na siebie, co oznaczało, że chce być ze mną w parze. Spojrzałam czy aby na pewno profesor nie patrzy w naszą stronę. Pan Thompson nadal pisał na tablicy. Wykorzystałam moment i pomachałam środkowym palcem do bruneta, co ku mojemu zdziwieniu rozbawiło chłopaka. Po chwili wymknął się ze swojego miejsca, przeszedł kilka stopni do góry i usiadł obok mnie.
-Tak w ogóle to cześć Stella.- przywitał się posyłając mi uśmiech. -Proszę, zgodzisz się być ze mną w parze? Nikogo oprócz ciebie tutaj nie znam.
-To masz szansę poznać.- odparłam z uśmiechem, jednak nie parząc na niego.
-Ale ja chcę poznać ciebie, co ty na to?- widziałam kątem oka jak chłopak wpatrywał się w moją osobę, wyczekując na odpowiedź. Nie sądziłam, że obierze moją taktykę, byłam zaskoczona, że tak szybko załapał mój sposób myślenia, skoro zadał mi to pytanie.
-Okej, zgadzam się.- odparłam tym razem patrząc na chłopaka.
-Super. Zobaczysz, że będzie z nas zgrany duet.
-To się jeszcze okaże.- dodałam. -Chodź, zapiszemy się na liście.
Każde z nas podpisało się w wyznaczonym miejscu, po czym opuściliśmy pomieszczenie. Szliśmy korytarzem w milczeniu.
-Hej, masz dzisiaj wolne popołudnie?-zaczął Shawn.
-Tak, a czemu pytasz?-spojrzałam w jego stronę.
-Może zaczniemy już dzisiaj pisać pracę? Im wcześniej tym lepiej, prawda?- chłopak na moment przystanął.
-Okej, mi pasuje. To umówmy się na piętnastą w bibliotece.-odparłam po chwili zastanowienia.
-Super.-odparł obdarzając mnie ciepłym uśmiechem. -W takim razie jesteśmy umówieni. To do potem?
-Jasne.- po tych słowach każde z nas poszło w swoją stronę.
CZYTASZ
Say love at 2 am //Shawn Mendes
FanfictionWszystko zaczęło się od tego, że pewnego dnia na uczelni pojawił się nowy student. Czy obecność tej osoby może zmienić wszystko? Stella będzie musiała po raz kolejny zmierzyć się ze swoją przeszłością. Szczególnie nie jest łatwo po bolesnym rozstani...