Nie było nowego rozdziału aż miesiąc, za co musicie mi wybaczyć. W dalszym ciągu aktywne osoby mają szansę dostać dedykację :) Nie przedłużając, zapraszam do czytania.
Stella
Lizzy poszła do hotelu zobaczyć co uda jej się załatwić w sprawie przedłużenia pobytu, ja natomiast zostałam w towarzystwie blondyna.
-Odkąd tutaj jestem, jeszcze ani razu nie odwołali wszystkich lotów. Chyba zbliża się dosyć gwałtowna burza.-chłopak dopił resztkę swojego drinka, a ja czułam narastający niepokój.
-Nie podoba mi się ta sytuacja.-powiedziałam ciężko wzdychając.
-Chodź.-chłopak wstał z miejsca i wyciągnął do mnie dłoń.
-Och, chyba nie mam teraz ochoty tańczyć.-powiedziałam kręcąc głową.
-Stella, nie daj się prosić dwa razy. Zapewniam cię, że to chociaż odrobinę poprawi twój humor, zaufaj mi.-uśmiechnął się. Trochę się ociągałam, ale finalnie znów poszłam z nim na parkiet. Przez chwilę nawet udało mi się odgonić nękające myśli i skupiłam się na zabawie w rytm muzyki.
-Hej, przestań ciągle zerkać w stronę wejścia.-Blake skierował te słowa patrząc na mnie z uśmiechem. -Korzystaj z tego, że jesteś w tak cudownym miejscu jak Aruba. Żyj chwilą i nie myśl o jutrze. Zapewniam cię, że wszystko będzie dobrze.-chłopak cały czas próbował mnie rozweselać. Gdyby tylko on wiedział, że moje zamartwianie się, nie dotyczy tylko odwołanego lotu.
-Masz rację.-powiedziałam wysilając się na uśmiech. Blake za wszelką cenę chciał poprawić mi humor, więc już po chwili przyłączyliśmy się do grupy ludzi, która tańczyła w kółku. W środku kręgu na zmianę tańczyły inne pary, momentami byłam oniemiała ich umiejętnościami tanecznymi, więc zakładam, że muszą zajmować się tym profesjonalnie. Po chwili blondyn złapał moją dłoń i próbował mnie również zaciągnąć na środek.
-Zwariowałeś?-powiedziałam podniesionym głosem próbując przekrzyczeć głośną muzykę.
-Zaufaj mi, wiem co robię.-zaśmiał się.
-Może ty tak, ale ja nie chcę się ośmieszyć przed tymi ludźmi.- odparłam próbując uwolnić moją dłoń z jego uścisku. Już chciałam odwrócić się aby uciec z tłumu, jednak nie przemyślałam jednej rzeczy. On jest przecież tancerzem, więc umiejętnie wykorzystał to i pociągnął mnie do siebie obracając mnie w tańcu, dzięki czemu zrobił efektowne wejście na parkiet.
-Pomyśl w ten sposób, że najprawdopodobniej widzisz tych ludzi po raz pierwszy i ostatni w swoim życiu.-szepnął. Ludzie zaczęli gwizdać i klaskać w rytm muzyki, na początku czułam się sparaliżowana, jednak jego kiwnięcie głową i ciepły uśmiech spowodowały, że jednak mu zaufałam. Po chwili całkowicie zapomniałam o tych kilkudziesięciu parach oczu, które były skierowane na naszą dwójkę. Po prostu dałam się porwać muzyce i zaufałam blondynowi. Dziękowałam sobie w myślach, że chodziłam na te lekcje tańca w liceum. Tańczyliśmy do tej pory aż nie pojawiła się kolejna chętna para, do zaprezentowania swoich umiejętności.
Kierując się w stronę baru, zauważyłam, że siedzi przy nim moja siostra i sączy margaritę. Byłam ciekawa, co z naszym lotem i czy nie będziemy musiały nocować na lotnisku. Blake zrobił jakiś gest dłonią w stronę barmana, na co on pstryknął do niego palcami.
-Czy ty znasz tutaj wszystkich?-zapytałam śmiejąc się.
-Tak praktycznie jako pracownik kurortu, to tak znam tutaj wszystkich.-zawtórował śmiechem.
-Okej, to było głupie pytanie.-parsknęłam śmiechem. Elizabeth uśmiechnęła się do nas i odstawiła drinka na blat baru. -I jak? Czego się dowiedziałaś?
CZYTASZ
Say love at 2 am //Shawn Mendes
FanfictionWszystko zaczęło się od tego, że pewnego dnia na uczelni pojawił się nowy student. Czy obecność tej osoby może zmienić wszystko? Stella będzie musiała po raz kolejny zmierzyć się ze swoją przeszłością. Szczególnie nie jest łatwo po bolesnym rozstani...