16.Mam teraz mętlik w głowie

502 39 47
                                    


Stella

Od kilku dni unikam Shawna, w weekend ignorowałam jego telefony i wiadomości. Domyślam się, że on źle się z tym czuje, tak samo jak ja. Ta cała sytuacja spędza mi sen z powiek, bo wciąż próbuję to wszystko ułożyć sobie w głowie. W czasie długiej przerwy między wykładami, postanowiłam pójść do sali z fortepianem. Miałam pewne obawy, co do tego miejsca, gdyż dużo czasu spędzałam tam z Shawnem. Zbliżałam się do odpowiedniej sali, kiedy usłyszałam dobiegającą z niej muzykę. Podeszłam bliżej i przez uchylone drzwi zobaczyłam pochylonego nad fortepianem bruneta. Szybko schowałam się, tak aby on mnie nie zauważył. Stanęłam plecami do ściany przed salą i wsłuchałam się w piosenkę, którą grał. Jej melodia wywołała we mnie dreszcze, gdyż była to piosenka z klubu. Myślami znów przeniosłam się do tamtej nocy, kiedy jego ciepłe usta przywarły do moich. Nie potrafię się w tej chwili określić, czego ja chcę od życia. Czy mam teraz w ogóle miejsce na nowy związek? Na razie lubię tak jak jest, wszystko poukładane i spokojne. Boże, co ja w ogóle robię? Zostawiając go bez jakichkolwiek wyjaśnień stracę przyjaciela, a tego nie chcę. Stella, po prostu wejdź tam i mu powiedz: „Shawn, schlebiasz mi, ale pozostańmy przyjaciółmi, to co mamy jest zbyt cenne, aby to zaprzepaścić". W pewnej chwili poczułam, że jestem na to gotowa, już miałam wejść do środka, ale usłyszałam zbliżające się kroki. Spanikowałam i uciekłam chowając się za rogiem. No to jest chyba kurwa nieśmieszny żart, powiedziałam sobie w myślach. Zobaczyłam osobę, której nigdy bym się nie spodziewała w tej części uczelni. Korytarzem zmierzała Naomi, po chwili zatrzymała się przy uchylonych drzwiach, z wymalowanym na twarzy bezczelnym uśmiechem. Zanim weszła do środka spryskała się perfumami, a ja osłupiałam. Wydawało mi się, że to jest moje i Shawna miejsce. Jak tylko czarnowłosa weszła do pomieszczenia od razu poszłam w przeciwnym kierunku. Byłam zła, zawiedziona oraz rozczarowana. Szłam przed siebie, aż w końcu usiadłam na schodach i ukryłam w dłoniach twarz. Po co mi to było? Z rozmyślań wyrwała mnie wiadomość od Jacoba, że czeka już na mnie w bibliotece. Musiałam przejść na drugie skrzydło uniwersytetu. Idąc korytarzem, gdzie znajdowała się strefa wypoczynkowa, zobaczyłam po drugiej stronie Shawna. Przez chwilę nawiązaliśmy ze sobą kontakt wzrokowy.

-Stella...-zawołał, ja jednak zignorowałam go, odbierając nieistniejące połączenie i poszłam dalej. Ja to jestem jednak jebnięta, nie sądziłam, że mogę upaść aż tak nisko, żeby udawać rozmowę przez telefon. Wbiegłam schodami na piętro i skierowałam się w stronę biblioteki. Zanim weszłam do środka próbowałam ochłonąć, aby nie dać po sobie znać, że coś mnie dręczy. Kogo ja oszukuję? Jacob za dobrze mnie zna, aby ukryć przed nim ten fakt. Widziałam, że od kilku dni bacznie mi się przygląda, jednak nie chciał na mnie naciskać, bo wie, że prędzej czy później i tak pęknę, i mu wszystko powiem. Po przekroczeniu progu od razu zauważyłam Jacoba, który siedział przy stoliku.

-Hej, Stella.-uśmiechnął się, kiedy podeszłam do niego.

-Cześć.-rzuciłam krótko. Zaczęłam wypakowywać rzeczy z plecaka, aby uniknąć jego spojrzenia. Od razu sięgnęłam po jedną z książek, które przygotował chłopak.

-Sunny.-złapał mnie za nadgarstek. -Spójrz na mnie. Od kilku dni coś cię gryzie, a ja nie mogę tak dłużej udawać, że tego nie widzę.- na jego słowa spojrzałam mu w oczy. Przymknęłam powieki i ciężko westchnęłam.

-Cóż...Masz rację, nie ukryję tego przed tobą.

-Coś się stało podczas piątkowej imprezy, prawda? Emma powiedziała mi, że musiałaś wyjść wcześniej, ale nie powiedziała mi dlaczego.- spojrzałam na przyjaciela, w jego oczach widziałam, że naprawdę się o mnie martwi.

-Shawn pocałował mnie w klubie.-powiedziałam ściszonym głosem.

-Co takiego?-Jacob wytrzeszczył oczy.

Say love at 2 am //Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz